Miłośnicy Marantza przywykli już do charakterystycznego, zachowawczego wzornictwa urządzeń tej marki. Wszystko zmieniło się jednak za sprawą stereofonicznego systemu z serii Model 30, którego wygląd wywołał sporo kontrowersji. To właśnie dzięki wprowadzeniu futurystycznego designu Marantz pokazał, że nie boi się wyjść przed szereg i zaproponować czegoś o odważnym, nieprzeciętnym wzornictwie.
Niedawno w ofercie Marantza pojawiło się kolejne urządzenie, nawiązujące projektem do tej nowej linii wzorniczej. Mam na myśli testowany wzmacniacz Model 40n łączący w sobie funkcjonalną platformę z klasycznymi stereofonicznymi końcówkami mocy pracującymi w klasie AB.
Budowa
Marantz Model 40n jest niemal wierną kopią droższego wzmacniacza Model 30 poza kilkoma szczegółami, dotyczącymi głównie zawiłości technicznych. Model 30 dysponuje bowiem stopniami końcowymi pracującymi w klasie D, natomiast w przypadku 40n zaimplementowano dwukanałową końcówkę mocy w klasie AB. "Czterdziestka" jest też bardziej funkcjonalna, ponieważ posiada rozbudowaną sekcję cyfrową, zdolną przyjmować sygnały z różnego rodzaju źródeł. Współpracuje również z innymi urządzeniami w domenie HEOS oferującej bezprzewodową łączność, dzięki Wi-Fi. Można więc rzec, że o ile droższy Model 30 wymyślono po to, aby zaspokajał wygórowane potrzeby purystów i miłośników bezkompromisowego brzmienia, o tyle integra Model 40n jest adresowana do osób ceniących multifunkcjonalność.
We wnętrzu 40n znajdziemy odmienną w stosunku do poprzednika architekturę elektroniczną. W centralnym miejscu znalazł się potężny radiator aluminiowy mający za zadanie odbierać nadmiar ciepła z tranzystorów końcowych. Końcówka mocy skonstruowana na bazie elementów dyskretnych jest bardzo zwarta, łącznie z wysokoprądową sekcją magazynującą prąd w postaci dwóch dużych kondensatorów elektrolitycznych marki Elna. Dzięki maksymalnemu skróceniu drogi zasilania tranzystorów, poprawiono wydajność układu dostarczającego prąd do stopni końcowych. Poszczególne elementy w torze sygnałowym są wysokiej jakości, łącznie z kondensatorami marek Elna i Nichicon.
Nad sekcją analogową, na oddzielnej płytce drukowanej, znalazła się ekranowana sekcja cyfrowa. Układ zasilający podzielono na dwie części, gdzie pierwsza, o której wcześniej wspomniałem, ma za zadanie zasilać wzmacniacz oraz wejściową sekcję analogową. Natomiast druga opiera się na impulsowym układzie zasilania, dostarczającym napięcie do sekcji cyfrowej, łącznie z Wi-Fi oraz modułem Bluetooth. Z kolei dla sekcji analogowej oraz wzmacniającej przewidziano potężny, podwójnie ekranowany transformator toroidalny.
Oprócz nowoczesnego designu w Modelu 40n wprowadzono szereg funkcji i rozwiązań mających na celu podnieść jego walory użytkowe.
Marantz Model 40n jest bogato wyposażony w różnego rodzaju wejścia. W sekcji analogowej można skorzystać z trzech par analogowych wejść stereo oraz wyjścia z pętli sygnałowej. Nie zabrakło również sekcji Phono obsługującej gramofony wyposażone we wkładki magnetyczne typu MM, a także bezpośrednich wejść do stopni końcowych, do których przykładowo możemy doprowadzić sygnał z oddzielnego przedwzmacniacza. Z kolei w torze cyfrowym jest wejście HDMI obsługujące sygnały PCM, a także optyczne, koaksjalne i USB-A.
Dzięki znajdującym się na pokładzie modułom Wi-Fi oraz Bluetooth Model 40n doskonale wpisuje się w nowoczesne trendy, związane nie tylko ze strumieniowaniem muzyki z różnego rodzaju przenośnych urządzeń, ale również do łączenia z innymi bezprzewodowymi urządzeniami w systemie HEOS, na przykład z aktywnymi kolumnami głośnikowymi. Dzięki tym wszystkim funkcjom możemy obejść się bez odtwarzacza CD i słuchać muzyki w bardzo dobrej jakości w formatach FLAC HD 192/24, jak i DSD 5.6. Jeśli jednak komuś zależy na bardziej purystycznej kombinacji, z odtwarzaczem CD, to dzięki trybowi Direct w każdej chwili możemy 40n zamienić w typowy analogowy wzmacniacz, odłączając wszelkie zbędne obwody, mogące wnosić zakłócenia do sygnału analogowego.
Jakość brzmienia
Producent mocno podkreśla, że nowy Model 40n łączy cyfrową technologię z analogowym charakterem brzmienia. I rzeczywiście tak jest. Już od pierwszych chwil odsłuchu trudno się oprzeć wrażeniu, że dźwięk nosi w sobie wszelkie znamiona analogowości. A objawia się to przede wszystkim gładkim, nasyconym, barwnym przekazem, pozbawionym typowej cyfrowej naleciałości, w postaci zbyt natarczywie brzmiących wysokich tonów czy syntetyczności w odwzorowaniu dźwięku konkretnych instrumentów. W przypadku tego Marantza doświadczymy plastycznego i subtelnie ocieplonego przekazu zbliżonego mocno do hybrydowych amplifikacji. Co więcej, w jego przypadku możemy już mówić o tzw. czarnym tle, czyli pozbawionym szumów, dzięki czemu mamy poczucie bardziej klarownego i lepiej akcentowanego brzmienia. Szczególnie dobrze pod tym względem wypadają wysokie tony.
Góra pasma jest wystarczająco wyraźnie odtwarzana przez ten wzmacniacz, a jednocześnie łagodna i nie kłująca w uszy. Dynamika w skali mikro potrafi miło zaskoczyć, czego doświadczyłem słuchając utworów Bacha w interpretacji japońskiego klawesynisty Masaaki'ego Suzuki. Dźwięk tego instrumentu miał w sobie mnóstwo energii, a jednocześnie brzmiał bardzo spójnie. Góra pasma jest pełna informacji, ale jednocześnie zakres wysokich tonów pozostaje w pełnej symbiozie z elegancko podaną, wręcz analogową średnicą.
Już od pierwszych chwil odsłuchu trudno się oprzeć wrażeniu, że dźwięk nosi w sobie wszelkie znamiona analogowości.
Jeśli chodzi o średnie tony to jest to clou dźwięku tego Marantza, wokół którego buduje cały swój brzmieniowy wizerunek. To właśnie w tym zakresie słychać najbardziej analogowy charakter wzmacniacza. Dźwięk w tym zakresie jest soczysty i gęsty z taką niepowtarzalną fizycznością każdego odtwarzanego instrumentu z jaką zwykle mamy do czynienia w przypadku analogowych systemów opartych na gramofonach. Poszczególne instrumenty, zwłaszcza dęte np. w muzyce Jana Garbarka, miały wyraźne kontury. A za sprawą ich charakterystycznego wypełnienia, muzyka wyraźnie zyskała na naturalności. Zresztą słuchanie muzyki jazzowej i klasycznej sprawia mnóstwo frajdy i przyjemności. W utworach Wyntona Marsalisa dęciaki zostały subtelnie ocieplone, ale znowu ta analogowa plastyka i gęstość dźwięku dały o sobie znać, co bardzo pozytywnie wpłynęło na odbiór tego typu muzyki.
Marantz ma na pokładzie końcówki mocy pracujące w klasie AB, a mimo to jego brzmienie mocno zmierza w kierunku A-klasowych konstrukcji, jednak bez ich wad, a więc niepełnym pokazywaniem dynamiki czy zbyt rozleniwionym basem. A jeśli już o niskich tonach wspomniałem, to muszę przyznać, że Marantz pokazał, że jest w stanie bardzo sprawnie operować w tym zakresie. Bas w wykonaniu japońskiej integry zasługuje na pochwałę, nie tylko za konturowość i zróżnicowanie, ale też za idealnie pasującą do średnicy barwę – niemal analogową ze wszystkimi świadczącymi o tej analogowości pierwiastkami. Bas jest nawet nieco oleisty i gęsty, ale nigdy nie rozlazły lecz szybko podążający za rześką i lekko odtwarzaną średnicą. 40n nie ma najmniejszego problemu z pokazywaniem najniższych składowych pasma. Jeśli dysponujemy zestawami głośnikowymi zdolnymi zapuszczać się nisko, to będziemy w pełni usatysfakcjonowani z zasięgu w basie.
Na koniec wypada napisać kilka słów o reprodukcji stereofonii. Marantz oferuje brzmienie rozłożyste i przestrzenne, ale bardzo dobrze wypada też z muzyką kameralną. Wielką frajdę miałem ze słuchania małych składów jazzowych. Marantz na tym polu popisał się precyzją w lokalizacji instrumentów oraz wyraźną, dobrze poukładaną sceną dźwiękową.
Podsumowanie
Marantz Model 40n mimo iż nie ma na pokładzie lamp, to jego charakter brzmienia ma taki charakterystyczny dla baniek próżniowych koloryt. Jego brzmienie można opisać jako ciepłe, przyjemne z kwiecistą barwą. Jednocześnie zapewnia duży zapas rezerwy dynamicznej, by w każdej chwili ją uwolnić, jeśli wymaga tego materiał muzyczny. Jest to więc wzmacniacz uniwersalny, bo oferuje wysoką moc, typową dla tranzystorów, ale też wprowadza słuchacza w świat wytwornie prezentowanego dźwięku, co jest typowe głównie dla urządzeń analogowych.
Ten japoński wzmacniacz pokazuje, że marka Marantz rozwija się dynamicznie podążając za zmieniającymi się trendami rynkowymi. Oprócz nowoczesnego designu w Modelu 40n wprowadzono szereg funkcji i rozwiązań mających na celu podnieść jego walory użytkowe. Miłośnicy streamingu muzyki za pośrednictwem przenośnych urządzeń i serwisów internetowych z pewnością będą tak samo zadowoleni z tego wzmacniacza, jak i fani bezprzewodowej konfiguracji poszczególnych komponentów w systemie HEOS, jak i miłośnicy muzyki odtwarzanej z CD lub gramofonu.