s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Thivan Labs Tube Music Processor 9038 (wersja 2019)

test |
DAC - Thivan Labs Tube Music Processor 9038 (wersja 2019) Najlepszy Zakup

Przetestowaliśmy przetwornik cyfrowo-analogowy z chipem Sabre 9038 i lampami na pokładzie, pochodzący z Wietnamu.

O tym że Wietnam jest całkiem sporem rynkiem audiofilskim słyszałem kilka razy od osób z branży. Funkcjonuje tam prężna społeczność audiofilska i sprzedaje się całkiem sporo, i to wcale nie taniego sprzętu renomowanych marek. Do tej pory jednakże, nie zetknąłem się z żadnym produktem audio z tego kraju. I pewnie tak by pozostało gdyby nie wrocławska Galeria Audio, która właśnie wprowadziła do swojej oferty produkty marki Thivan Labs.

Firma Thivan Labs powstała w 2008 roku w Ho Chi Minh. Została założona przez dwóch inżynierów, absolwentów wydziału elektryczno-elektronicznego tamtejszego uniwersytetu. Panowie Thi Hoang Nguyen i Van Anh Nguyen oprócz wiedzy niezbędnej do projektowania i budowy urządzeń audio są również pasjonatami dobrego brzmienia, a nazwa marki to złożenie nazwisk obu panów. Już w czasie studiów pan Thi budował kolumny dla siebie i znajomych, a zanim jeszcze firma rozpoczęła działalność panowie już razem zdobyli nagrodę za wzmacniacz lampowy wysokiej mocy w kategorii DIY (zrób to sam, czyli konstrukcji amatorskich).

Jako główny środek służący realizacji swoich celów panowie Thi i Van wybrali lampy uznając, że oferują one nie tylko odpowiednią jakość dźwięku, ale i umiejętność emocjonalnego angażowania słuchaczy. Ten ostatni aspekt jest szczególnie ważny ponieważ filozofia firmy skupia się na odpowiednim przekazywaniu emocji zawartych w muzyce. Stąd też gros ich aktualnej oferty to wzmacniacze lampowe, zarówno integry, jak i końcówki mocy wykorzystujące m.in. triody takie jak 300B, 805 czy 211. Ofertę uzupełniają przedwzmacniacze, w tym gramofonowy, wzmacniacze słuchawkowe, przetworniki cyfrowo-analogowe oraz spora oferta kolumn, głównie wysokoskutecznych, w tym tub i otwartych odgród. Słowem prawdziwy raj dla fanów lampowego i analogowego brzmienia.

Thivan Labs Tube Music Processor 9038 (wersja 2019)

Jako pierwszy do testu trafił otwierający ofertę model DAC-a o dość długiej nazwie: Tube Music Processor 9038 (dosłownie: muzyczny procesor lampowy 9038). Oferta tego typu urządzeń składa się z trzech modeli, które z zewnątrz niewiele się różnią. Testowany model i wyższy, Grand 5.0, korzystają z tego samego chipu D/A, czyli uznanego Sabre'a 9038. W obu pracują lampy, acz po wczytaniu się w specyfikację można doszukać się kolejnej różnicy, czyli nieco innego zestawu lamp. Ten drugi wyposażony jest dodatkowo w moduł Bluetooth w wersji 5.0 aptX HD, co jest ukłonem w stronę osób chcących mieć możliwość odtwarzania muzyki wprost z urządzeń przenośnych (smartfonów, tabletów, czy komputerów, oczywiście z modułami BT).

Zgodnie z opisem producenta, wszystkie modele wyposażono w produkowane na zamówienie transformatory single ended. Pozostałe parametry i możliwości wydają się takie same. Dopiero topowy model, X-Grand różni się od dwóch pozostałych znacząco, jako że zamiast chipu DAC-a zastosowano w nim układ R2R. Wyposażono go również w dwa dodatkowe wejścia cyfrowe – BNC i AES/EBU.

Wróćmy jednakże do przedmiotu tego testu, rozsądnie wycenionego, podstawowego modelu Tube Music Processor 9038. Nie wiedząc o nim właściwie nic, odebrałem paczkę od kuriera, z trudem utrzymując ją w rękach. Przetworniki cyfrowo-analogowe ważące 16kg (netto) nie trafiają się bowiem zbyt często. Oczywiście te z lampami na pokładzie zwykle ważą więcej, ale zazwyczaj mniej niż to wietnamskie urządzenie. Tym bardziej, że wcale na szczególnie ciężkie nie wygląda mierząc dość standardowe 450 (szer.) na 380 (głęb.) na 120 mm (wys.). Mój LampizatOr Pacific jest pewnie dwa razy większy, więc człowiek spodziewa się, że waży sporo, a tu niespodzianka.

Po bliższym przyjrzeniu się, nie dziwi mnie już waga tego urządzenia, gdyż w dużej mierze odpowiadają za to front, tył i ścianki boczne, wykonane z drewna, a do tego dochodzą jeszcze, dolna i górna pokrywa z metalu.

Na froncie umieszczono metalową płytkę, w którą wkomponowano przycisk zasilania, pokrętło regulacji głośności oraz niewielki wyświetlacz. Na tym ostatnim (z bliska) odczytamy informacje o aktywnym wejściu, formacie i częstotliwości próbkowania sygnału, wybranym filtrze cyfrowym oraz poziomie głośności. Napisy zawierające nazwę modelu, funkcje pokrętła, elegancko wygrawerowano.

Thivan Labs Tube Music Processor 9038 (wersja 2019)

W pokrywie urządzenia umieszczono otwory wentylacyjne, a dzięki prostokątnemu wycięciu zasłoniętemu przykręconą dwoma śrubkami przezroczystą ,akrylową płytką z otworami, użytkownik (po demontażu) ma dostęp do trzech lamp. To jedna 12AU7 i dwie EL84.

Na tylnej ściance, oprócz gniazda zasilającego IEC, znalazły się trzy wejścia cyfrowe – koaksjalne, optyczne (Toslink) i USB (typ B) oraz wyjścia analogowe, zarówno RCA jak i XLR. Wejście USB obsługiwane jest przez znany i uznany układ marki Amanero. To ważne o tyle, że na stronie producenta (w czasie testu) nie było informacji o sterowniku dla tego DAC-a, który będzie potrzebny osobom używającym komputerów z systemem Windows jako źródła sygnału USB. Stosowny sterownik znajdziecie na stronie Amanero.

Co potrafi testowane urządzenie? Wejście RCA (koaksjalne) akceptuje sygnał PCM w rozdzielczości do 24 bitów i 192kHz, Toslink natomiast do 24 bitów i 96kHz. Największe możliwości standardowo oferuje wejście USB. Jest ono w stanie obsłużyć sygnał PCM w rozdzielczości do 32 bitów i 384kHz, ale także DSD do DSD256. Jak już wspomniałem, do dyspozycji dostajemy zarówno niezbalansowane, jak i zbalansowane wyjścia analogowe, a także pilota zdalnego sterowania. Tym ostatnim obsłużymy regulację głośności (regulowane wyjścia umożliwiają podłączenie tego DAC-a bezpośrednio do końcówki mocy), ale także wybierzemy aktywne wejście oraz jeden z kilku dostępnych filtrów cyfrowych (dla PCM-u).

Urządzenie prezentuje się bardzo solidnie i jest dobrze wykonane, acz swoją estetyką przemówi bardziej do miłośników urządzeń old-schoolowych, choć te przecież nie miały elektronicznych wyświetlaczy.

Jakość brzmienia

Urządzenia lampowe, które trafiają do mnie do testu, dostają zwykle przynajmniej dzień na dojście do siebie. Lampy nie lubią wstrząsów, a tych w trakcie transportu nie da się uniknąć. Po odstaniu swego, podłączyłem testowany przetwornik do swojego systemu, w Roonie ustawiłem długą listę płyt z muzyką reprezentującą różne gatunki muzyczne, odtwarzanych z plików w różnych rozdzielczościach zarówno w PCM-ie, jak i DSD. Miało to przygrywać w tle, a ja zajmować się czymś innym.

Thivan Labs Tube Music Processor 9038 (wersja 2019)

Tymczasem ten (relatywnie, zwłaszcza w porównaniu do mojego LampizatOra Pacific) niedrogi DAC, na dodatek oparty na kości Sabre'a, za którymi generalnie nie przepadam, niemal natychmiast wziął się poważnie do roboty. Za Sabre'ami nie przepadam, ponieważ nie są to specjalnie muzykalne chipy, przynajmniej gdy wykorzystuje się pełnię ich możliwości. Jeśli skorzysta się jedynie z samej konwersji cyfrowo-analogowej, którą wykonują znakomicie, doda własne filtry, obuduje dobrym zasilaniem, to da się osiągnąć znakomite efekty brzmieniowe. Przykładem może być choćby znakomity Brinkmann Nyquist, gdzie do samej konwersji zastosowano kość Sabre ES9018S. Tyle że to przetwornik ponad sześciokrotnie droższy od aktualnie testowanego. W przypadku Thivana nie spodziewałem się cudów, tymczasem czekało mnie bardzo pozytywne zaskoczenie.

Niemal natychmiast okazało się, że to niezwykle wręcz muzykalne, przyjemne dla ucha urządzenie. Na dobrą sprawę już po kilku minutach oderwało mnie od innych zajęć i to nie za sprawą jakichkolwiek efekciarskich aspektów brzmienia typu grzmiący bas (choć do niskich tonów jeszcze wrócę, bo warto), wokaliści materializujący się na wyciągnięcie dłoni (choć... do tego też wrócę), czy cykające blachy, ale poprzez naturalność, płynność i gładkość prezentacji. Jeśli te trzy ostatnie cechy kojarzą się Państwu z (krzywdzącym) stereotypem lampy, czyli ciepłym, powolnym, zaokrąglonym graniem to spieszę z wyjaśnieniem, że zupełnie nie o to w tym przypadku chodzi. Wprawdzie Thivan gra ciepło, ale rzecz nie w podbarwieniu, w dodawaniu czegokolwiek od siebie, a raczej w swobodnym oddaniu naturalnego ciepła brzmienia instrumentów (oczywiście przede wszystkim akustycznych), czy wokali.

Pierwszą płytą, która tak szybko przykuła moją uwagę, to jeden z krążków cudownej Evy Cassidy, koncertowy "Nightbird". I to właśnie niezwykły wokal Evy, absolutnie nie wypchnięty do przodu, nawet delikatnie cofnięty za linię kolumn, sprawił, że oderwałem się od komputera i z uśmiechem na twarzy słuchałem kolejnych, w większości, lirycznych kawałków.

Tube Music Processor 9038 potrafił w bardzo przyjemny dla ucha, przekonujący sposób zaprezentować emocje, a z ich pomocą zbudować nastrój intymnego koncertu, w niezbyt dużym pomieszczeniu.

Thivan Labs Tube Music Processor 9038 (wersja 2019)

Ciekawymi aspektami tej prezentacji były przestrzeń i akustyka. To nie jest krążek wybitny pod tym względem (mimo że koncertowy), lecz scena jest wyraźnie trójwymiarowa, kilkuplanowa, co Thivan bezbłędnie pokazał. Źródła pozorne były spore, choć nie tak namacalne, nie tak precyzyjnie opisane w przestrzeni, jak choćby z moim Pacificiem. Testowany DAC nie próbował, co niektóre (niedrogie) lampowe urządzenia robią, dodać niczego od siebie – pokazał wokalistkę i towarzyszący zespół tam, gdzie być powinni, a i publiczność także znalazła się na swoim miejscu. Nie było wypychania do przodu, nie było powiększania sceny na boki, ale wrażenie obecności muzyków, obserwowanych z pewnego dystansu (niczym na koncercie) było całkiem przekonujące. Tylko akustyki pomieszczenia w tym nagraniu nie ma za wiele – tak je zrealizowano, więc w tym zakresie Tube Music Processor nie miał okazji i nie próbował się specjalnie wykazać.

Ale już przy nieśmiertelnym "Jazz at the Pawnshop", powszechnie uznawanym za jedną z lepszych jazzowych realizacji live, pomieszczenie było zdecydowanie wyraźniej słyszalne. Tu także DAC nie dodawał niczego od siebie, skupiając się na jak najlepszym oddaniu zarówno wielkości szwedzkiego klubu, jak i zmiennej atmosfery tego wydarzenia. Publiczność na początku jest bowiem skupiona na swoich talerzach i ich zawartości, a i muzycy potrzebują chwili by się rozgrzać, ale wraz z upływem czasu jedni i drudzy coraz bardziej się angażują. Efektem tego jest wciągający spektakl muzyczny, który został oddany przez Thivana w ekspresyjny, żywy sposób.

Na tym krążku lepiej zarejestrowano także barwę i dynamikę poszczególnych instrumentów, co Thivan skrzętnie wykorzystał, by jeszcze bardziej zwiększyć realizm i naturalność prezentacji. Choćby ksylofon brzmiał bardzo naturalnie – dźwięcznie, ale z delikatnym zmatowieniem (w końcu to instrument drewniany, więc nie jest tak dźwięczny jak metalowe).

Lampy w torze sygnału Thivana dały znać o sobie dając odpowiedni oddech saksofonowi, czy klarnetowi Arne Domnerusa i wypełniając całą prezentację powietrzem, tworząc wrażenie przestrzeni i otwartości..

Thivan Labs Tube Music Processor 9038 (wersja 2019)

Zaznaczyłem wcześniej, że wrócę do kwestii prezentacji niskich tonów. Kilka pierwszych płyt było dość ubogich w niskie składowe pasma, tzn. pełniły one rolę tła dla pozostałych wydarzeń. Niemniej gdy przyszło w końcu do płyty z udziałem Stanleya Clarke'a na kontrabasie i elektrycznej gitarze basowej, czy później również Marcusa Millera, szybko stało się jasne, że możliwości Thivana w tym zakresie są zaskakująco duże. Piszę o pewnym zaskoczeniu, bo bas potrafił zejść naprawdę nisko, zaznaczyć swoją obecność mocnym, soczystym uderzeniem. Był przy tym także dobrze zróżnicowany – wszystko to elementy, których, nauczony doświadczeniem, na takim poziomie, oczekuję dopiero od urządzeń droższych i... niekoniecznie lampowych. W przypadku kontrabasu równie ważna jak niskie zejście, była pięknie oddana barwa i faktura, czy dobre proporcje między strunami a pudłem. Gdy z kolei królowała elektryczna gitara basowa ważniejsza robiła się zwartość i szybkość impulsów, z czym Tube Music Processor 9038 radził sobie całkiem swobodnie.

To bardzo muzykalne urządzenie, brzmiące naturalnie, płynnie i spójnie.

Thivan nie boi się również mocnego, ani bardziej złożonego grania. To pierwsze potwierdził grając krążki Pink Floyd, Dire Straits, czy nawet AC/DC. Dobrze, równo prowadził tempo i rytm, wykazywał się sporą energetycznością i możliwościami dynamicznymi, a dobre nasycenie, przy jednoczesnym ponadprzeciętnym różnicowaniu, średnicy doskonale sprawdzało się w graniu, w którym ważną role odgrywają elektryczne gitary. Był w tej prezentacji odpowiedni drive, był pobudzający poziom energii, były emocje, a kończyny mimowolnie wystukiwały rytm.

Słowem, nawet jeśli znajdzie się trochę źródeł, które taki repertuar zagrają bardziej efektownie, to z Thivanem słuchając rocka, czy bluesa nikt nudzić się nie będzie. Tym bardziej, że góra pasma, która często należy do najsłabszych stron nagrań rockowych, jest przez testowane urządzenie lekko wygładzana. Nie na tyle by zamknąć dźwięk i pozbawić go należytej dźwięczności, ale wystarczająco, aby złagodzić pojawiające się często na rockowych albumach wyostrzenia czy rozjaśnienia dźwięku. Jednocześnie w lepszych realizacjach słychać, że różnicowanie stoi na dobrym poziomie, a choć blachy perkusji są nieco bardziej złote niż srebrne, że tak to ujmę, to ich energia musi się podobać.

Thivan Labs Tube Music Processor 9038 (wersja 2019)

Podobnie rzecz się miała z dużymi nagraniami symfonicznymi, czy moimi ulubionymi operami. Nie jest łatwo odpowiednio poukładać wydarzenia o tak dużej skali, oddać dynamikę i wysoki poziom energii orkiestry (na tyle, na ile to w ogóle możliwe w domowych warunkach), ale wietnamski DAC i tym razem poradził sobie z tym wyzwaniem. Pozwalał mi śledzić wybrane wątki, czy linie melodyczne, skupić się na solistach, albo chłonąć orkiestrę jako wielką, dynamiczną, potężnie brzmiącą całość.

Nie jest to urządzenie jakoś szczególnie analityczne, więc wyławianie drugich skrzypiec w trzecim rzędzie raczej nie wchodzi w grę. To po prostu kolejna manifestacja jednej z głównych cech przetwornika Thivana – wyjątkowej spójności i muzykalności brzmienia, łączenia bogactwa informacji z nagrania w całość, zamiast skupiania się na wyodrębnianiu każdej z nich. Skłania do słuchania muzyki, a nie do analizy dźwięku. To dlatego tak dobrze słucha się z nim właściwie każdego rodzaju muzyki.

Podsumowanie

Nigdy nie ukrywałem moich lampowych preferencji. Urządzenia z bańkami próżniowymi na pokładzie, brzmią dla mnie bardziej muzykalnie i naturalnie niż te bez lamp. I tak też jest z relatywnie niedrogim przetwornikiem Thivan Labs. To bardzo muzykalne urządzenie, brzmiące naturalnie, płynnie i spójnie. Nasycona, barwna, ale nie wypchnięta do przodu średnica będzie ogromną zaletą właściwie, w każdym gatunku muzycznym. Uzupełnia ją wręcz zaskakująco solidny, mocny, zwarty, energetyczny bas i delikatnie wygładzone, ale dźwięczne, otwarte wysokie tony.

Wszystko to razem składa się w całość, która wciąga i doskonale sprawdza się w wielogodzinnych odsłuchach. Dorzućmy do tego regulowane wyjścia, które umożliwiają pracę bezpośrednio z końcówką mocy. Plus, choć o tym nie napisałem, że obecność popularnych typów lamp na pokładzie tego DAC-a daje możliwość kształtowania (w pewnym stopniu) jego brzmienia. Za rozsądne pieniądze dostajemy więc uniwersalne, świetnie brzmiące urządzenie. Pozostaje mi więc tylko przyznać, że pierwsze spotkanie z Thivan Labs pozostawia po sobie bardzo dobre wrażenia, więc czekam na kolejne.

Werdykt: Thivan Labs Tube Music Processor 9038

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Możliwości

Plusy: Spójne, muzykalne, gładkie granie, dobrze buduje atmosferę nagrania i oddaje emocj. Bardzo solidny bas, regulowane wyjścia.

Minusy: Być może old-schoolowa stylistyka nie wszystkim przypadnie do gustu.

Ogółem: Niezwykle przyjemnie, muzykalnie brzmiący przetwornik do długich, zaangażowanych odsłuchów.

Ocena ogólna:

PRODUKT
Thivan Labs Tube Music Processor 9038
RODZAJ
Przetwornik cyfrowo-analogowy
CENA
9.900 zł
WAGA
16 kg
WYMIARY (S×W×G)
450×120×380 mm
DYSTRYBUCJA
Galeria Audio
www.galeriaaudio.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Pasmo przenoszenia: 20Hz-20kHz +/- 0,6dB
  • Wejścia cyfrowe: optyczne (Toslink), koaksjalne, USB typu B
  • Wyjścia analogowe: zbalansowane (XLR) i niezbalansowane (RCA)
  • Odtwarzane standardy plików: PCM do 32 bitów i 384 kHz, DSD do DSD 256
  • Regulowane wyjścia
  • Pilot zdalnego sterowanie