Kabel zasilający GTPC-TS z serii Gold Line to jeden z ważniejszych modeli w katalogu rodzimej marki TAGA Harmony – obok nieco tańszego STPC-TS (seria Silver Line) stanowi jej techniczną i jakościową wizytówkę. Producent nie kryje ambicji: zastosowano tu rozwiązania typowe dla wyższej półki, ale bez windowania ceny w rejony, które każą się zastanawiać, czy nie lepiej kupić nowy wzmacniacz. W efekcie dostajemy konstrukcję, która na papierze wygląda bardzo poważnie, a w praktyce ma dostarczać czystą energię w sposób godny znacznie droższych kabli.
Wtyki wykonano z niemagnetycznego mosiądzu i pokryto 24-karatowym złotem, a przewodniki powstały z monokrystalicznej miedzi beztlenowej o czystości 5N. Brzmi zachęcająco? I słusznie – w końcu "dobrze poprowadzony prąd" to w audio podstawa sukcesu.
Budowa
Producent poważnie podszedł do tematu nie tylko od strony technicznej, ale też wizualnej. Pomarańczowy nylonowy oplot kontrastuje z czernią wtyków, a całość wygląda tak, jakby ktoś postanowił udowodnić, że "sieciówka" też może mieć charakter. Same wtyki wykonano z niemagnetycznego mosiądzu pokrytego 24-karatowym złotem – nie dla ozdoby, lecz by zapewnić solidne i stabilne połączenie. Estetyka jest dopracowana, choć prawdziwa praca jest ukryta wewnątrz.
W środku znajdziemy trzy żyły – fazową, neutralną i ochronną – zbudowane według tej samej zasady: po 65 cienkich drucików o średnicy 0,25mm z monokrystalicznej miedzi beztlenowej o czystości 5N. Ekranowanie jest dwuetapowe i obejmuje zarówno folię aluminiową, jak i miedzianą plecionkę o czystości 4N, co skutecznie ogranicza wpływ zakłóceń. Izolację poszczególnych żył, jak i całego przewodu stanowi PVC, a wnętrze wypełniono bawełnianym rdzeniem, który utrzymuje geometrię kabla i tłumi ewentualne rezonanse. Całość jest dostępna w kilku długościach, a producent dorzuca do zestawu eleganckie, twarde etui z firmowym logo.
Jakość dźwięku
GTPC-TS należy do tych kabli, które nie wprowadza do systemu własnego charakteru, ale zdecydowanie wnosi do prezentacji sporo świeżości. Brzmienie z nim jest szczegółowe i otwarte, z dobrze zaakcentowaną górą pasma, acz bez przesady – wysokie tony są czytelne i dźwięczne, jednak nie mają w sobie nic z agresywnego rozjaśnienia. Szczegóły pojawiają się naturalnie, nie wychodzą przed szereg, a średnica zachowuje klarowność i naturalny ton. Bas z kolei jest sprężysty i dobrze trzymany w ryzach – nawet w połączeniu z tak wymagającym wzmacniaczem, jak Accuphase E-270 można usłyszeć wyraźną poprawę w jego strukturze i kontroli w porównaniu ze zwykłym "kablem fabrycznym".
Widać, a raczej słychać, że kabel potrzebuje chwili, by się "rozruszać", ale gdy już to zrobi, potrafi pokazać, jak wiele dzieje się w nagraniach.
Średnica to kolejny mocny punkt GTPC-TS – jest czysta, naturalna i pełna koloru. W pierwszych godzinach pracy kabel może jednak sprawiać wrażenie zbyt powściągliwego – nowy egzemplarz brzmi nieco sucho, jakby jeszcze nie zdążył się "ułożyć". Po kilku dniach grania sytuacja zmienia się diametralnie: dźwięk nabiera płynności, średnie tony stają się bardziej plastyczne i angażujące, a scena – bogatsza i głębiej ukształtowana. Widać, a raczej słychać, że kabel potrzebuje chwili, by się "rozruszać", ale gdy już to zrobi, potrafi pokazać, jak wiele dzieje się w nagraniach.
Podsumowanie
Kabel zasilający TAGA Harmony GTPC-TS zasługuje na uznanie przede wszystkim za sposób, w jaki porządkuje dźwięk – nie narzuca się, a mimo to wnosi do brzmienia systemu większą klarowność i lepsze uporządkowanie sceny. Średnica zachowuje naturalną barwę i płynność, wysokie tony są szczegółowe, ale nie przesadzone, a całość brzmi spójnie i swobodnie. Największe wrażenie robi stereofonia – to właśnie tu pomarańczowy "kabel do prądu" pokazuje, jak dużo robi. Niezależnie od tego, czy zasila wzmacniacz, czy odtwarzacz, dźwięk staje się bardziej przestrzenny, lepiej poukładany i wyraźniejszy w dalszych planach. Krótko mówiąc, GTPC-TS potrafi zrobić porządek zarówno z prądem, jak i z muzyką, a właściwie robiąc porządek z prądem wpływa pozytywnie na muzykę.