s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

WK Audio The Ray

test |
Kabel głośnikowy - WK Audio The Ray Wybór Redakcji

Do testu trafiły kable głośnikowe ze środka oferty polskiej marki WK Audio, bardziej znanej poza granicami naszego kraju, niż u nas...

Markę WK Audio powołał do życia architekt, a prywatnie pasjonat audio, muzyki i dobrego brzmienia, pan Witold Kamiński - stąd inicjały WK w nazwie firmy. Pierwszym produktem wprowadzonym na rynek z jej logo była platforma antywibracyjna, która sprzedawana jest do dziś, jednak obecnie działalność WK Audio skupia się głównie na wysokiej jakości kablach dla systemów audio. Oferta podzielona jest na trzy serie, najwyższą The RED, środkową The Ray i w końcu najniższą, The ONE. W każdej z nich znajdują się kable zasilające, głośnikowe i interkonekty, a dodatkowo w ramach serii The RED producent oferuje również łączówki cyfrowe.

WK Audio nie chwali się szczegółami konstrukcji swoich kabli wychodząc z założenia, że nie ma powodu, by ułatwiać chętnym kopiowanie kabli nad projektami których, spędził mnóstwo czasu. Wiedza w zakresie materiałoznawstwa, geometrii przewodników, właściwości izolacyjnych materiałów ekranujących a to wszystko wypełnione latami poszukiwań, eksperymentów i odsłuchów doprowadziły do powstania oryginalnych konstrukcyjnie kabli w bardzo wysokiej jakości. Dlatego niechęć do dzielenia się rozwiązaniami, do których doszedł samodzielnie, jest zrozumiała, a WK Audio nie jest jedynym producentem kabli, który strzeże swoich rozwiązań. Niejako sztandarowym przykładem, który zawsze przychodzi mi do głowy jako pierwszy, jest brytyjski TelluriumQ.

WK Audio The Ray

Na internetowej WK Audio producent podkreśla współpracę czołowym dystrybutorem sprzętu high-end firmą RCM z Katowic. Dzięki temu swoje pomysły na dobry dźwięk może testować w systemach audio z najwyższej półki zestawionych przez ekipę tego dystrybutora. Z tej współpracy wynika zapewne również stosowanie wysokiej klasy wtyków pochodzących z firmy Furutech, której dystrybutorem jest właśnie RCM.

Budowa

Kabel głośnikowy The Ray to, jak wspominałem wcześniej, to przedstawiciel środkowej serii w ofercie WK Audio. Oferowany jest w dwóch wersjach - Exclusive z topową terminacją widełkami CF-201R NCF (jeśli kupujący decyduje się na banany to wykorzystywane są CF-202R NCF) oraz Basic z nieco tańszymi widełkami Furutech FP-201R. W wersji Exclusive kabel dodatkowo dostarczany jest w eleganckim drewnianym pudełku, którego tańsza opcja jest pozbawiona.

WK Audio The Ray

Kabel umieszczony w ładnej niebieskiej koszulce jest dość gruby, a w porównaniu choćby z używanym przeze mnie Soyatonem Benchmark MK2, wręcz bardzo gruby (choć w ofercie różnych producentów łatwo można znaleźć jeszcze grubsze "pytony"). Co ciekawe, tak duża średnica nie powoduje znaczącej sztywności, co jest zdecydowanym plusem tej konstrukcji, bo im sztywniejszy kabel, tym trudniej jest go ułożyć w systemie. Duża średnica nie wiąże się również ze szczególnie dużą wagą (co też ma znaczenie, bo duża waga z kolei obciąża złącza, do których kabel jest podłączony, co w ekstremalnych przypadkach może nawet doprowadzić do ich uszkodzenia), to z kolei pokazuje, że wielkość tego kabla wynika przede wszystkim z ilości/grubości warstw izolujących, tudzież tłumiących wibracje.

WK Audio The Ray

O tym co jest w środku koszulki przyozdobionej dodatkowo świetnie wykonanymi, eleganckim aluminiowymi elementami - tulejami i spliterami - wiemy niewiele. Jak podaje WK Audio, wszystkie swoje kable firma wykonuje ręcznie z miedzi o wysokiej czystości. W The Ray zastosowano żyły o przekroju 2mm kwadratowych, które zostały ze sobą splecione zgodnie z autorską geometrią. Jak już wspominałem, grubość kabla wynika z zastosowania nie jednego, ale kilku różnych materiałów, których rolą jest tłumienie szkodliwych wibracji. Na wspomnianych aluminiowych elementach kabla strzałkami zaznaczono kierunek jego podłączenia. Całość prezentuje się po pierwsze elegancko, mogąc w tym zakresie konkurować z większością kabli dostępnych na rynku, a po drugie, za sprawą średnicy i przyjemnej dla oka koszulki, efektownie. Po ocenie estetyki The Ray zostało mi więc go podłączyć w swoim systemie i sprawdzić, czy brzmieniem dorównuje jakości wykonania.

Brzmienie

W czasie testów kabel WK Audio The Ray połączył mój tranzystorowy wzmacniacz zintegrowany w klasie A, czyli GrandiNote Shinai, z kolumnami tego samego producenta, modelem MACH4. Krótsze odsłuchy przeprowadziłem również ze wzmacniaczem lampowym Qualiton 300B, a także wykorzystując kolumny AudioForm M200. Źródłami w teście były moje referencyjne komponenty. Na cyfrowym froncie pracował pasywny serwer muzyczny z zainstalowanym Roonem, wyposażony w kartę JCAT XE EVO USB (z zewnętrznym zasilaniem) z upgradem w postaci firmowego zegara OCXO (także z osobnym zasilaniem), połączony kablem USB David Laboga Custom Audio Expression Emerald Mk2 z przetwornikiem cyfrowo-analogowym LampizatOr Poseidon.

WK Audio The Ray

Na froncie analogowym wykorzystałem gramofon J.Sikora Standard Max z ramionami tej samej marki KV12 Max i KV9 uzbrojonymi (odpowiednio) we wkładki AirTight PC3 i LeSon LS10 MKII. Sygnał z wkładek wzmacniał przedwzmacniacz gramofonowy GrandiNote Celio MK IV. Jak już wspomniałem wcześniej, w moim systemie jako referencji używam kabla głośnikowego innego polskiego producenta, Soyatonu, modelu Benchmark MK2. Oczywiste jest, że, chcąc nie chcąc, testowany kabel, a właściwie uzyskiwane z nim brzmienie, od pierwszych chwil porównywałem ze znanym mi na co dzień. W końcu system był ten sam, pokój ten sam, te same albumy, a jedyną różnicę stanowił kabel głośnikowy.

Słowem kluczem w jego przypadku jest: energia, bo przekaz wręcz nią kipi, ale nie dzieje się to kosztem kontroli.

Słowo RAY, którym producent nazwał ten model, ma w języku angielskim kilka znaczeń. Kolor koszulki, w którą go ubrano, może kojarzyć się z morzem, a idąc tym tropem można dojść do niezwykłej ryby zwanej płaszczką. Tyle tylko, że, być może po części w związku z prawdziwym wybuchem pięknej, słonecznej wiosny, a po części pierwszymi wrażeniami z odsłuchu, nazwa skojarzyła mi się niemal od razu z promieniem. Podczas testowania rzeczonego kabla pierwsze wiosenne promienie słońca, wdzierały się do mojego pokoju niosąc mnóstwo pobudzającej do życia energii i wywołując tym samym uśmiech na twarzy. Co ciekawe zamiana kabla Benchmark MK 2 na WK Audio The Ray wywołała podobny efekt mimo, że temu pierwszemu wcale nie brakuje energii, a jego brzmienie też potrafi wywoływać uśmiech na mojej twarzy...

WK Audio The Ray

Na początek posłuchałem płyty Adama Czerwińskiego "No Name Yet", pierwszej strony z moim kablem, drugiej po zamianie na testowany The Ray. Muzyka jazzowa gwoli jasności, z tym drugim zabrzmiała, jakby dostała zastrzyk dodatkowej energii, a przynajmniej tak to właśnie odebrałem. Rzecz nie w tym, że wcześniej jej brakowało, ale teraz było jej jeszcze więcej powodując efekt podobny, do zmiany bardziej zrelaksowanej interpretacji tego samego utworu na bardziej żywiołową. Każdy kawałek można przecież zagrać na różne sposoby korzystając z tych samych nut. Raz zabrzmi spokojniej, w bardziej zrelaksowany sposób (Soyaton), a innym razem będzie kipiał i zarażał energią, mocniej słuchacza pobudzając (WK Audio). Rzecz nie w tym, który sposób jest lepszy, ale raczej w tym, czego oczekuje słuchacz, albo jakiej muzyki słucha, lub co pasuje lepiej do danego systemu.

WK Audio The Ray

Ten nieco bardziej zrelaksowany sposób grania lepiej pasował, do płyty Adama Czerwińskiego przynajmniej na moje ucho (choć może to być również kwestia przyzwyczajenia) ale już na krążku Raya Gainesa "I Got The T-Bone Walker Blues" dodatkowa porcja skoncentrowanej (zwłaszcza w fazie ataku dźwięku) energii serwowana przez The Ray, bardziej mnie wciągnęła w klimat tego klasycznego, rytmicznego bluesa. Na tym krążku słychać było również, że testowany kabel bardziej dociąża dół pasma, acz robi to z wyczuciem, bez jego nadmiernego podkreślania. Uderzenia w bębny, czy elektryczny bas były więc mocniejsze i cięższe, ale co ważne bez rozmywania konturu. Bas pozostawał odpowiednio zwarty, szybki i dobrze zróżnicowany. Większa energia w tej części pasma podkreślała ważne dla bluesa elementy, jakimi są tempo, rytm i timing. One wszystkie z Bechmarkiem MK2 były oddawane bardzo dobrze, tyle że z The Ray wypadały jeszcze lepiej, a na pewno bardziej wyraziście, efektowniej, co w tego rodzaju muzyce doskonale się sprawdziło.

WK Audio The Ray

Płyta Dżemu "Akustycznie", a potem choćby "The Percussion Record" The O-Zone Percussion Group, podkreśliły zalety oferowane przez testowany kabel także i na drugim skraju pasma. Otwartość, dźwięczność i, tu także, dość wysoka energia przełożyły się na efektowne, ale nie efekciarskie(!) brzmienie blach perkusji, tudzież szeregu instrumentów perkusyjnych. Kabel głośnikowy WK Audio nie miał tendencji do rozjaśniania ani utwardzania wysokich tonów, dbał za to o ich dobre różnicowanie. Dlatego też nawet miotełki w rękach perkusistów brzmiały czysto, więc łatwo było usłyszeć osobne uderzenia (czy głaśnięcia) blach, które nie zlewały się w jednostajny szum. Pokazywało to jednocześnie, że nie tylko różnicowanie, ale i rozdzielczość testowanego kabla pozycjonują go w gronie konkurentów z najwyższej półki.

WK Audio The Ray

Drugi ze wspomnianych albumów to popis całego zespołu perkusyjnego dający możliwość wykazania się systemowi audio i jego poszczególnym komponentom w zakresie właściwie całego pasma. Nie zmienia to faktu, że najbardziej efektownie brzmią na nim oba skraje. Dół dzięki wielkim, potężnie brzmiącym bębnom pokazuje, że system wsparty The Ray potrafi zejść naprawdę nisko i przekazać zarówno szybkość uderzeń pałeczek, jak i ogromną energię generowaną przy ich uderzaniu w bębny. Z drugiej strony wibrafon i "przeszkadzajki", które często (z innym kablem) potrafią prawie zakłuć w uszy, to jednak z testowanym WK Audio zabrzmiały bardzo dobrze. Dźwięcznie, przenikliwie, ale bez przekraczania granicy, za którą dźwięk staje się nieprzyjemny. A że jest to granie szybkie, dynamiczne i kipiące energią, pozwoliło kablowi głośnikowemu WK Audio pokazać pełnię swoich możliwości.

WK Audio The Ray

Na płytach wspomnianego Dżemu, oraz Patricii Barber, czy rockowych nagrań Pink Floyd, Aerosmith i Dire Straits, uwagę zwracałem w równym stopniu na popisy gitarzystów, jak i znakomite wokale. Zarówno te pierwsze, jak drugie zostały pokazane w bardzo przekonujący sposób. Każdy brzmiał na swój własny, charakterystyczny sposób, a maniery i indywidualne popisy wokalne nie były w stanie wytrącić The Ray z równowagi. Mój kabel Benchmark MKII nieco bardziej wypełnia i dociąża środek, a co za tym idzie wokale w jego wykonaniu, ale i część instrumentów mocno operujących w zakresie średnicy, wypadają bardziej namacalnie. Natomiast z The Ray miały więcej energii, tzw. pazura i to mimo tego, że testowany kabel pokazywał je jakby z większego dystansu. Lokalizacja źródeł pozornych okazała się niezwykle precyzyjna, podobnie jak gradacja planów. Dzięki wspominanej przeze mnie wcześniej wysokiej energii przekazu i umiejętności odtworzenia koncertowej atmosfery, moje ulubione nagrania live wciągały mnie i angażowały bez reszty.

Podsumowanie

WK Audio The Ray to kabel głośnikowy wysokiej klasy, acz mający swój dość wyrazisty charakter. Słowem kluczem w jego przypadku jest: energia, bo przekaz wręcz nią kipi, ale nie dzieje się to kosztem kontroli. Atak dźwięku jest mocny, ale nie utwardzony, bas schodzi nisko, jest potężny, ale jednocześnie wystarczająco zwarty, szybki i dobrze zróżnicowany. Na górze pasma dzieje się dużo, bo i tu nie brakuje energii, świeżości, dźwięk jest otwarty i pełen powietrza. Oba skraje pasma, choć dość mocno zaznaczone, są dobrze zszyte z pełną, barwną średnicą tworząc wraz z nią koherentną, żywiołową, acz trzymaną w ryzach całość.

WK Audio The Ray

To kabel, który sprawdzi się w wielu systemach z wysokiej półki. Szczególnie polecam go osobom dysponującym systemami audio, których brzmienie jest nazbyt spokojnie, zachowawcze. Gdyby ich właściciele chcieliby "ożywić" dźwięk wprowadzając do niego więcej energii i kolorytu, to The Ray, jest dobrym rozwiązaniem. Ta charakterystyczna wysoka energia, którą The Ray wnosi sprawdzi się w każdym rodzaju muzyki, bo nawet akustyczny jazz, czy wokalistyka zabrzmią lepiej wysycone energią. Taki sposób prezentacji najwięcej radości powinien przynieść fanom rocka, metalu, ale i dużej symfoniki, a więc gatunkach, gdzie energia odgrywa kluczową rolę.

WK Audio The Ray

WK Audio The Ray to świetna, choć nie tania jak na polskie warunki propozycja. Przypomnę, że jest jeszcze tańsza opcja, a mianowicie seria The ONE, która nieznacznie ustępuje od The Ray. Jeśli jednak, ktoś rozważa zakup kabli na poziomie cenowym The Ray to koniecznie powinien porównać ten kabel z równorzędnymi produktami nawet najbardziej renomowanych światowych producentów. Zapewniam, że kable od polskiego producenta WK Audio, wcale im nie ustępują, a w wielu aspektach wręcz je przewyższają! Obecnie największym rynkiem zbytu jest dla WK Audio rynek azjatycki, gdzie cieszą się dużym uznaniem.

Werdykt: WK Audio The Ray

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Możliwości

Plusy: Energetyczne, dynamiczne, otwarte, szybkie granie z bardzo dobrym PRAT-em.

Minusy: Nie jest idealnie neutralny.

Ogółem: To kabel, który daje ogromną frajdę ze słuchania muzyki, gdyż "energetyzuje" przekaz, a ponadto łączący tę cechę z naturalnością, otwartością i wyrafinowaniem godnym najwyższej półki.

Ocena ogólna:

PRODUKT
WK Audio The Ray
RODZAJ
Kabel głośnikowy
CENA
4 900 EUR (Basic)
5.500 EUR (Exclusive)
PRODUCENT
WK Audio
www.wkaudio.com
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Wykonywany ręcznie
  • Wtyki Furutech, widełki lub banany - FP 201R w wersji Basic; CF 201/202R NCF + drewniane pudełko w wersji Exclusive
  • Przewodniki z miedzi o wysokiej czystości, żyły o przekroju 2 mm²
  • Autorska geometria, kilka rodzajów materiałów tłumiących wibracje
  • Długość standardowa: 2 x 2,5m (inne na zamówienie)