Niemiecki Sennheiser proponuje zaledwie trzy profesjonalne modele słuchawek do monitoringu dousznego – IE 500 Pro, IE 400 Pro i IE 40 Pro. O ile dwa pierwsze trudno uznać za propozycję na każdą kieszeń, o tyle cena "czterdziestek" dla kogoś, kto rozgląda się za "pchełkami" do smartfona, może wydać się w miarę przystępna. Tylko czy słuchawki zaprojektowane na scenę, przeznaczone dla – jak sama nazwa wskazuje – osób zajmujących się muzykowaniem profesjonalnie, nadają się do "zwykłego" słuchania w domu i poza nim?
Budowa
Producent chwali się zoptymalizowaniem tego i pozostałych modeli IE z serii Pro, które miało polegać na ich sprawdzeniu pod kątem setek kształtów uszu. Jestem w stanie uwierzyć w te zapewnienia bez zastrzeżeń, bo IE 40 Pro leżą w uszach tak dobrze, że można o nich (tzn. słuchawkach) zapomnieć. To działanie pragmatyczne: po co komu na scenie najlepsze nawet monitory douszne, które po kilku chwilach zaczynają uwierać? Nieraz już miałem do czynienia z takimi konstrukcjami i nieraz po kilkunastu minutach miałem ich dość, bo zaczynały od nich boleć uszy. Sennheiser wyeliminował ten problem. Kształt to jedno, ale liczy się też ciężar, a "czterdziestki" są lekkie jak piórko. Owszem, wykonano je z plastiku, ale wzbudza on zaufanie, jeśli chodzi o trwałość. Przypadkowe nadepnięcie nie powinno im zrobić krzywdy, choć lepiej nie kusić losu.
![Sennheiser IE 40 Pro](/Resources/test/Sennheiser-IE-40-Pro-1.jpg)
Podobnie jak w modelach 400 i 500 Pro, także i w tym wypadku wykorzystano tylko jeden dynamiczny przetwornik szerokopasmowy – o średnicy 10mm. Nie ujawniono szczegółów na jego temat. Lakoniczna informacja producenta mówi o specjalnej membranie, która "rezonuje z łatwością nawet przy maksymalnych poziomach dźwięku".
Zakończenia odłączanego kabla łatwo dostosować do ucha – są pogrubione, ale elastyczne i mają pamięć kształtu. Konektory wyglądają solidnie i pewnie siedzą w gniazdach, przypadkowe rozłączenie nie wchodzi w grę. Kanał prawy oznaczono kolorem czerwonym.
![Sennheiser IE 40 Pro](/Resources/test/Sennheiser-IE-40-Pro-2.jpg)
Zestaw dodatków wygląda nieco skromniej niż poprzednio (tj. w porównaniu z IE 400 i 500 Pro). Trzem parom silikonowych wkładek w rozmiarach S, M i L towarzyszy tylko jedna piankowa (M). Oprócz tego można skorzystać z miękkiego pokrowca i specjalnego czyścika.
Jakość brzmienia
"Czterdziestki" prezentują zbliżoną klasę brzmienia do IE 400 Pro, aczkolwiek występują między nimi pewne różnice, np. w kwestii równowagi tonalnej, reprodukcji basu i dynamiki. Ze wszystkich "dokanałówek" Pro Sennheisera podłączonych bezpośrednio do "dziurki" w Galaxy S7, IE 40 zaprezentowały może nawet najlepszą spójność między zakresami, aczkolwiek nie nazwałbym tego brzmienia szczególnie muzykalnym. Wzorem wyżej pozycjonowanych modeli z tej serii podążają one w stronę analityczności, co w przypadku monitorów jest w pełni zrozumiałe. Nie prześwietlają jednak wszystkiego na wylot (jak IE 400 Pro) i nie są tak wybitnie przejrzyste i rozdzielcze (jak IE 500 Pro), aczkolwiek to podobny kierunek, nastawiony przede wszystkim na usłyszenie wszystkiego, wyłuskanie najmniejszych detali, śledzenie muzyki z większą niż w przypadku modeli "nieprofesjonalnych" precyzją.
![Sennheiser IE 40 Pro](/Resources/test/Sennheiser-IE-40-Pro-3.jpg)
Bas ma tu chyba nawet nieco lepsze rozciągnięcie niż w przypadku IE 400 Pro (nie miałem niestety możliwości porównania bezpośredniego), ale pod względem ataku wypada trochę gorzej, co w naturalny sposób rzutuje na postrzeganie dynamiki. Tę jednak w dalszym ciągu należy rozpatrywać głównie w aspekcie mikroskali.
Szczegółowości brzmienia tego modelu nie okupiono osuszeniem barw. Są one całkiem urozmaicone i żywe. Słychać to zwłaszcza w średnicy, gdzie nie brakuje witalności i ekspresji. Słychać także, że akcent w brzmieniu położono za wyższe częstotliwości. Wyższa średnica brzmi żywo, jest wyraziście zarysowana, choć na tle IE 400 Pro (o IE 500 Pro nie wspominając) wypada umiarkowanie dobrze.
![Sennheiser IE 40 Pro](/Resources/test/Sennheiser-IE-40-Pro-4.jpg)
Soprany zdecydowanie przykuwają uwagę. IE 40 potrafią z dużą precyzją "wyśledzić" subtelne, pojawiające się w tle instrumenty perkusyjne i ich wybrzmienia. Wpuszczają też do nieco dusznych nagrań (jak np. ostatnia płyta zespołu Ulver "Flowers of Evil", stream z TIDAL-a) sporo powietrza, pozwalając im "oddychać".
Podsumowanie
Wyższe modele z serii Pro oferują lepszą dynamikę, przezroczystość i rozdzielczość, ale jak na słuchawki za nieco ponad 400zł, IE 40 Pro spokojnie dają radę. Warto dać im szansę.
![Sennheiser IE 40 Pro](/Resources/test/Sennheiser-IE-40-Pro-5.jpg)