s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Wygrzewanie sprzętu audio

porady |
niezdefiniowano - Wygrzewanie sprzętu audio

Pojęcie wygrzewania sprzętu powinno być powszechnie znane każdemu, kto choć trochę interesuje się tematyką audio.

Podczas jednej z wizyt u jednego z czołowych polskich dystrybutorów audio – SoundClub - w trakcie przyjemnej pogawędki padło pytanie, czy poruszaliśmy kiedyś temat wygrzewania. Początkowo uznałem, że to żart, bo byłem przekonany, że jest to elementarna wiedza każdego, nawet początkującego adepta audio. Jednak bardzo szybko okazało się, że to nie jest żart, a problem dla dystrybutorów, który przybrał na sile w dobie pandemii, gdyż znaczna część sprzedaży odbywa się poprzez internet. Klienci coraz rzadziej odwiedzają sklepy stacjonarne żeby posłuchać interesujących ich urządzeń, lecz od razu zamawiają sprzęt z dostawą do domu, a decyzję o wyborze konkretnego modelu podejmują kierując się testami/opiniami publikowanymi w sieci.

SoundClub jest dystrybutorem produktów m.in. amerykańskiej marki Emotiva, która ostatnio sporo namieszała w światku audio oferując sprzęt o fenomenalnym wręcz stosunku jakości do ceny. Nic dziwnego, że w sieci zaczęło się pojawiać coraz więcej pozytywnych opinii zadowolonych posiadaczy tegoż sprzętu. My również się do tego przyczyniliśmy przyznając Rekomendacje testowanym urządzeniom Emotiva takim, jak: wzmacniacz mocy XPA-DR2 Gen3, preamp BasX PT-100 i końcówka mocy BasX A-300, monitory Airmotiv B1+, czy słuchawki Airmotiv GR1. W ślad za tym posypały się zamówienia na sprzęt tej amerykańskiej firmy, co dla dystrybutora było oczywiście dobrą wiadomością. Złą natomiast okazała się znacznie większa niż dotychczas ilość zwrotów zakupionego sprzętu. Dystrybutor zaniepokojony takim obrotem sprawy, postanowił sprawdzić co jest tego przyczyną. Najprostszym sposobem było wykonanie telefonu do klientów, którzy zdecydowali się na odesłanie sprzętu. I tu wielkie zdziwienie. Okazało się bowiem, że w zdecydowanej większości przypadków o odstąpieniu od umowy zakupu było niezadowolenie z jakości dźwięku oferowanego przez zakupiony sprzęt. Pytanie ze strony dystrybutora o czas wygrzewania wprowadzało wielu rozmówców w zakłopotanie, gdyż nie mieli pojęcia w czym rzecz.

Zaskakujący jest fakt, że tak wielu ludzi nie wie, iż fabrycznie nowy, ledwie co wypakowany z pudeł sprzęt podłączony do sieci nie jest w stanie zaprezentować wszystkich swoich walorów brzmieniowych – na to potrzeba sporo czasu! W związku z tym, postanowiliśmy przybliżyć Wam temat wygrzewania sprzętu i w tym celu poprosiliśmy o wypowiedzi przedstawiciela firmy SoundClub oraz naszego recenzenta Arkadiusza Ogrodnika.

SoundClub - "Wielu, nawet doświadczonych audiofilów, wygrzewanie urządzeń audio traktuje jak opowieści o Yeti – podobno istnieje, tylko nikt go nie widział. No bo jakie to ma znaczenie, skoro właśnie zostali właścicielami nowego sprzętu, który i tak gra lepiej od poprzedniego. Część z nich, dla których muzyka to coś więcej niż tło codziennych czynności, z czasem zauważa, że brzmienie muzyki wydobywające się z kolumn staje się bardziej dynamiczne, konturowe i rozdzielcze, a przekaz muzyczny zawiera więcej informacji. Dzieje się tak dlatego, że elementy elektroniczne i mechaniczne w trakcie użytkowania dochodzą do swojego optymalnego stanu. Najłatwiej jest to porównać do niegdysiejszego docierania silników samochodowych. Wspomniane silniki w jednych samochodach docierało się dłużej w innych krócej, przy różnych parametrach pracy. Podobne procesy zachodzą w urządzeniach audio i też nie są krótkotrwałe.

Okres wygrzewania urządzeń jest uzależniony od ich rodzaju. Część producentów w specyfikacjach podaje minimalny czas wygrzewania. Najczęściej jest on najkrótszy dla lamp i trwa co najmniej kilkadziesiąt godzin. Są producenci, którzy zalecają wygrzewanie swoich urządzeń nawet 400 godzin. Różnice w czasie wygrzewania uzależnione są od konstrukcji urządzenia oraz zastosowanych elementów. Najbardziej odczuwalną dla ucha różnicę w brzmieniu wygrzewanego urządzenia usłyszymy w pierwszych kilku do kilkunastu godzinach. Audiofile w tym czasie najczęściej zauważają poprawę w kontroli najniższych rejestrów, precyzji sceny i rozdzielczości dźwięku. Z czasem pełen zakres tonalny ulega poprawie, ale akomodacja naszego słuchu utrudnia nam wychwycenie różnic brzmienia w czasie. Dlatego niedowiarkom proponuję zorganizować sobie dwa urządzenia, wygrzane i nowe (jak nie pomogą dystrybutorzy w wypożyczeniu, to na pewno porównanie będzie można zorganizować u nich w salonie) i samodzielnie ocenić różnice. Jestem przekonany, iż wielu z Was taki test wprowadzi w zdumienie".

Arkadiusz Ogrodnik – "Każdy, podkreślam każdy sprzęt audio powinien przejść proces wygrzewania zanim osiągnie optymalne właściwości soniczne. Bardzo często zdarza się, że do testów otrzymuję nowiutki, firmowo zapakowane urządzenie, więc zanim przystąpię do odsłuchów, na podstawie których będę oceniał jego jakość dźwięku, daję mu pograć przez minimum tydzień po 5-6 godzin dziennie przy średnich poziomach głośności.

W przypadku kolumn głośnikowych newralgicznymi elementami są zawieszenia w głośnikach oraz zwrotnice. Jeśli chodzi o te pierwsze, to w nowych kolumnach są sztywne i twarde, musi więc minąć trochę czasu zanim nabiorą sprężystości. W dźwięku objawia się to przede wszystkim jego ostrością, kiepskim zasięgiem w basie i słabą stereofonią. Z kolei przez zwrotnice musi popłynąć prąd żeby wszystkie jej elementy, mogły osiągnąć fabryczne parametry pracy przewidziane dla poszczególnych podzespołów.

To samo dotyczy wszystkich innych komponentów audio, a więc wzmacniaczy, amplitunerów, odtwarzaczy CD, słuchawek a nawet kabli. Wiem, że w przypadku okablowania sceptycy stwierdzą, że przecież nie ma w nich czego wygrzewać, ale są w błędzie – to jednak temat na inną rozmowę. Wracając do elektroniki, nie ma znaczenia czy urządzenie jest lampowe czy tranzystorowe, gdyż każdego z nich dotyczą te same zasady wygrzewania. Tu newralgicznymi elementami są kondensatory, które należy potraktować na podobieństwo baterii w telefonie komórkowym. Ja stosuję taką zasadę do fabrycznie nowych urządzeń, że daję np. wzmacniaczowi pograć godzinkę, a potem wyłączam go całkowicie na ok. 5 minut żeby kondensatory się rozładowały, a potem znów włączam na godzinę lub dwie i ponownie wyłączam – tak kilka razy. Daje to bardzo dobre efekty, co przekłada się na jakość dźwięku po całym, wielogodzinnym procesie wygrzewania.

Naturalne, długie wygrzewanie sprzętu można znacznie skrócić używając specjalnie przygotowanych do tego celu ścieżek dźwiękowych dostępnych np. na płytach IsoTeka służących do wygrzewania, optymalizacji i utrzymania w dobrej formie naszych systemów audio.

Na zakończenie podkreślę, że wygrzewanie nowego sprzętu audio jest bardzo ważne i szkoda, że wiele osób o tym nie wie!

Wygrzewanie sprzętu audio - dyskusja na FB

Do dyskusji na ten temat, ale także na inne związane z audio, zapraszamy do grupy FB – Najlepsze Audio | Hi-Fi Class.