s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Ken Ishiwata przedstawia Marantz KI-Ruby

wydarzenie |
niezdefiniowano - Ken Ishiwata przedstawia Marantz KI-Ruby

Ken Ishiwata poświecił ostatnie 40 lat firmie Marantz i bez wątpienia nie ma obecnie w świecie audio osoby, która w tak jednoznaczny sposób kojarzyłaby się z jedną marką.

Cztery dekady w świecie audio to dużo, szczególnie w aspekcie zmieniających się coraz szybciej technologii. Największe firmy produkujące sprzęt audio, prześcigają się w pomysłach, których celem jest jak najlepsze dopasowanie się do potrzeb potencjalnego klienta. Urządzenia stają się coraz mniejsze, łączą w sobie coraz więcej funkcji, gotowe są na współpracę z akcesoriami, które w zdecydowany sposób mają ułatwić zarówno słuchanie muzyki, oglądanie filmów i przeglądanie zasobów internetu. Marantz będąc rynkowym potentatem, bacznie śledzi zmieniające się potrzeby i pragnienia użytkowników. Niecałe dwa lata po premierze dwóch urządzeń serii 10, pojawiają się jednak wzmacniacz i odtwarzacz CD – system KI Ruby - które zdają się przeczyć ogólnoświatowym tendencjom. To wydarzenie zbiega się z jubileuszem 40-lecia pracy Kena dla Marantza. Zapowiedziana na wrzesień premiera tych urządzeń, oraz ich listopadowy pokaz na wystawie Audio Video Show w Warszawie będą zapewne wydarzeniami, na które czeka wiele osób.

Historia Kena Ishiwaty i jego współpraca z firmą Marantz to 40 lat starań o poprawę jakości brzmienia. Lata 70. to schyłek ery analogu, antidotum na jego niedoskonałości miał być format CD. Po 30 latach okazało się jednak, że i ten rodzaj zapisu nie satysfakcjonuje najbardziej wymagających audiofilów – pojawiające się, wszechobecne pliki wypierają zatem niewygodne płyty CD, a w świecie równoległym tworzona jest ponownie analogowa alternatywa, którą przyzwyczailiśmy się nazywać renesansem gramofonu. Uczestniczący w tym procesie Ishiwata wywarł znaczący wpływ na to, czego i na czym dziś słuchamy muzyki. Sygnowane jego inicjałami urządzenia noszą znamiona kultowych. Na rynku wtórnym osiągają czasami zadziwiająco wysokie ceny, a co najważniejsze nadal działają i przez wiele osób uważane są za referencyjne w swojej klasie. Czy może istnieć lepsza rekomendacja?

Ken Ishiwata przedstawia Marantz KI-Ruby

System KI Ruby od strony marketingowej wpisuje się doskonale w serię urządzeń KI Signature, ale tym razem otrzymujemy wzmacniacz i odtwarzacz ozdobione autografem Kena Ishiwaty, a wartość systemu przypieczętowują, zgrabnie inkrustowane w obudowach, dwa rubiny.

Czy ma sens iść pod prąd i proponować dwa nowe flagowe urządzenia w czasach, gdy większość myśli o tym, aby połączyć w jednej obudowie jak najwięcej funkcji? Światowe tendencje są bezlitosne: zarówno wzmacniacze jak i odtwarzacze CD w formie jaką pamiętamy sprzed 20-30 lat, znikają powoli ze sklepowych półek. Jednak na rynku jest nadal dużo nośników z zapisaną muzyką, a domowe zbiory to czasami kolekcje liczone w tysiącach sztuk. Wiele osób wieszczy koniec czasów dominacji formatu związanego z czymś, co kiedyś nazywano poetycko "srebrnym krążkiem". Znajduje to odzwierciedlenie w decyzjach zaprzestania produkcji odtwarzaczy i podzespołów do nich. Świat uwierzył w zbawczą rolę "chmury" oferującą wygodę, prędkość i łatwość dostępu. Patrząc na to wszystko szerzej, możemy nabrać przekonania, że powstała nisza, którą Marantz zapełnia w sposób wręcz idealny: oto jesienią zobaczymy najzwyklejszy, stereofoniczny wzmacniacz zintegrowany oraz dedykowany do niego odtwarzacz CD/SACD. Najzwyklejsze pod względem funkcjonalności, bo jeśli chodzi o możliwości w kwestii jakości odtwarzania dźwięku, to mają to być urządzenia wybitne, wieńczące 40 lat doświadczeń niestrudzonego Kena Ishiwaty i zespołu specjalistów firmy Marantz.

Ken Ishiwata przedstawia Marantz KI-Ruby

Rubinowy jubileusz Kena Ishiwata zorganizowano w Amsterdamie. Zaproszeni na jedno popołudnie dziennikarze i przedstawiciele świata audio byli prawdopodobnie nieco zdziwieni kameralnym charakterem spotkania. Niespełna 30-osobowa grupa gości zaproszona została bowiem do Amsterdam Concertgebouw. Warto podkreślić, że pod względem akustycznym jest to jedna z najlepiej ocenianych sal koncertowych na świecie. Zaaranżowanie spotkania w tym właśnie miejscu może skutkować tylko jednym skojarzeniem: najlepszym produktom Marantza należy się wyjątkowa oprawa na przedpremierowy pokaz ich możliwości dźwiękowych – przypadek? W wielkim świecie nic nie dzieje się przypadkowo.

Budynek Concertgebouw postawiono pod koniec XIX wieku na ówczesnych przedmieściach Amsterdamu. Specyfika gruntu nie pozwalała na wykorzystanie standardowych fundamentów, więc projekt przewidywał posadowienie go na palach. Historia projektu oraz konstrukcja przeczą nieco temu, co być może myślimy o tego typu budynkach. Źródłem projektu nie były staranne obliczenia, oparto się na doświadczeniach i obserwacjach. W analogowych czasach XIX wieku projektantom wystarczył odpowiedni dobór materiałów, nieco wiedzy i upór – efekt zapiera dech do dziś.

Neoklasyczna budowla zachwyca zarówno architekturą dostojnego frontu jak i tym, co można zobaczyć, a przede wszystkim usłyszeć w środku. Zarówno mała, owalna sala recitalowa, jak i mogąca pomieścić 2000 osób sala koncertowa, urzekają pięknem. Sala wykorzystywana jest oczywiście w trakcie nagrań, a te które tu powstają, są zazwyczaj referencyjne, a same nagania bez trudu otrzymują tytuł złotej płyty...

Ken Ishiwata przedstawia Marantz KI-Ruby

Ken Ishiwata, znany ze swoich kolorowych marynarek, postanowił na swój rubinowy jubileusz wystąpić w złotej i nie był to wybór przypadkowy. Wprawdzie kolor złoty to symbol liczby 50, a Ken obchodził "zaledwie" jubileusz czterdziestolecia owocnej współpracy z firmą Marantz. Jednak stwierdzenie Kena Ishiwaty "I'm alredy the way to the fifty years" sugeruje, że ten sympatyczny Japończyk, który przez czterdzieści lat sławi na całym świecie markę Marantz, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa> Możemy zatem mieć nadzieję, że KI Ruby nie jest ostatnią konstrukcją do powstania której się przyczynił.

Na czym polega wyjątkowość KI Ruby? Pojawienie się tego wzmacniacza i odtwarzacza może okazać się swoistym sukcesem. 100W mocy to wystarczająca ilość do napędzenia praktycznie dowolnych, współczesnych zestawów głośnikowych. Odtwarzacz Ruby SA-KI z zaprojektowanym od nowa układem SACDM-3, odtwarza płyty CD, Super Audio CD, CD-ROM i DVD audio, akceptuje także sygnał z wejścia USB. Obsługuje wszystkie formaty plików: w tym PCM/DXD 384KHz/32bit i DSD11.2 MHz. Konwertuje je do DSD z "bliską" analogowi konwersją 1-bitową.

Wzmacniacz posiada ponadto wbudowany preamp gramofonowy MM/MC, nie ma natomiast żadnych nowoczesnych funkcjonalności, jakimi "grzeszy" duża część współczesnych urządzeń tego typu. Nie posiada na przykład przetwornika C/A, jest za to wszystko, do czego przyzwyczaił nas Marantz w ostatnich latach, projektując charakterystyczne, zaoblone na bokach obudowy - zwolennicy marki będą zapewne zadowoleni, odnajdą swoje ulubione przyciski i gałki dokładnie w tych samych miejscach, co w poprzednich modelach.

Ken Ishiwata przedstawia Marantz KI-Ruby

Prezentacja muzyki miała raczej charakter symboliczny. Kilkanaście fragmentów utworów pokazało poniekąd możliwości tego zestawu. Ale osobom, które ostatnimi czasy uczestniczyły w prezentacjach z udziałem Kena, nie uszedł uwadze jeden istotny szczegół. W ostatniej części pokazu źródłem były płyty winylowe i gramofon, które na takich pokazach tego typu coraz częściej zajmują równoprawną pozycję obok plików, archaicznego magnetofonu szpulowego i płyt CD. Nikogo zatem nie zdziwił widok i dźwięk obracającej się płyty i Kena, który z namaszczeniem prezentował nam głos Franka Sinatry.

Wybrana przez Marantza strategia łączy umiejętnie nowoczesność z tradycją. Zaangażowany w projekt Rainer Finck jest gwarancją zarówno jakości jak i niepowtarzalności projektu. 20 lat doświadczeń w projektowaniu dla Marantza pozwoliło mu zaprojektowć najlepszy odtwarzacz płyt, jaki kiedykolwiek został stworzony przez firmę. Ken Ishiwata w jednym z wywiadów powiedział: "Od czasu pierwszych odtwarzaczy CD, napęd był zawsze naszą mocną stroną, a z odtwarzaczem SACD jest tak samo. Podążanie tą drogą jest oczywiście kapitałochłonne, jednakże chcąc osiągnąć coś wyjątkowego, musimy to robić. Poza tym nie ma wielu mechanizmów SACD dostępnych obecnie na rynku". Trudno się z tym nie zgodzić, więc chyba z przekonaniem o wyjątkowości KI Ruby będziemy żyć przez najbliższe lata.

70 lat doświadczeń inżynierów Marantza zaowocowało tu kombinacją klasycznych i nowoczesnych rozwiązań audio. Innowacyjny sposób podejścia do tego projektu wychodzi naprzeciw potrzebom nawet najbardziej wymagających audiofilów, a dla osób, które wciąż trzymają w piwnicach kartony z dawno nieodtwarzanymi płytami CD KI-Ruby może być tym, czego poszukiwali przez ostatnie lata. Wśród współcześnie projektowanych i produkowanych odtwarzaczy najnowsza konstrukcja Marantza, jest wyjątkowa. Takie urządzenia budowane są z pełną świadomością tego, komu są dedykowane. Limitowana seria 1000 sztuk zaspokoi zapewne potrzeby tylko części dystrybutorów, dla reszty pozostaną marzenia, a dla naszych potomków rynek wtórny, który wcześniej czy później doceni w dosłowny sposób wartość urządzeń dedykowanych sygnaturą KI Ruby.

Ken Ishiwata przedstawia Marantz KI-Ruby

Odtwarzacz Marantz SA-KI Ruby oraz wzmacniacz PM-KI Ruby będą dostępne w sprzedaży pod koniec września 2018, każdy w limitowanej ilości 1000 ponumerowanych sztuk (500 w kolorze czarnym i 500 w złotym), wraz z certyfikatem autentyczności.

Ilości urządzeń zostały ściśle rozdzielone wśród światowych dystrybutorów, z czego do Polski trafi, zapewne niewystarczająca ilość, 50 zestawów. Będą one dostępne wyłącznie w wyselekcjonowanej, niewielkiej liczbie najlepszych salonów specjalistycznych – sprzedawane wyłącznie w zestawach za 35.990zł. Urządzenia będą objęte pięcioletnią gwarancją.