s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Perlisten S5m

test |
Kolumny podstawkowe - Perlisten S5m Rekomendacja

Perlisten jako jedyna marka na świecie może poszczycić się kolumnami, którym przyznano certyfikat THX Dominus.

Amerykański Perlisten to stosunkowo młoda firma, a jej nazwa to połączenie słów: perceptual listening, a więc "percepcyjne słuchanie". Jak możemy przeczytać na stronie producenta, firmę założyła garstka wymagających audiofilów, którzy postawili sobie za cel stworzenie możliwie najlepszych kolumn głośnikowych i subwooferów zapewniających dźwięk na poziomie jakiego dotychczas żaden inny producent nie osiągnął, oczywiście w budżecie dającym się pogodzić ze zdrowym rozsądkiem.

Aczkolwiek trzeba od razu zaznaczyć, że produkty Perlistena nie należą do tanich, gdyż przykładowo testowany poprzednio przeze mnie model podłogowy R7t kosztuje niemal 50 tys. złotych, a te monitory to już wydatek powyżej 60 tys. Za takie pieniądze możemy oczekiwać wykonania na najwyższym poziomie, atrakcyjnego wyglądu i oczywiście dźwięku o ponadprzeciętnej jakości. Ten test miał dać odpowiedź, czy te kolumny spełniają wyśrubowane oczekiwania względem nich.

Perlisten S5m

Cechą szczególną zarówno wcześniej testowanych kolumn R7t, jak i monitorów S5m jest nietypowy, unikalny falowód DPC-Array opracowany przez Perlisten Audio, przechodzący aktualnie procedurę patentową. Do współpracy przy jego opracowaniu zaproszono specjalistów z USA i Szwecji, którzy wspólnie z inżynierami Perlistena testowali najnowsze materiały do budowy przetworników i wykorzystywali zaawansowane modelowanie akustyczne żeby stworzyć ten oryginalny falowód.

Prace trwały ponad 18 miesięcy, ale rezultatem są jedne z najbardziej zaawansowanych technologicznie kolumn dostępnych obecnie na rynku. Ta nowinka technologiczna jest oczywiście największym atutem Perlistena wpływająca bezpośrednio na jakość dźwięku, ale co za tym idzie, ich cenę. Warto również nadmienić, że w cenę flagowych S5m są niejako "wliczone" ich ponadprzeciętne osiągi docenione i potwierdzone certyfikatem THX Dominus.

Kolumny marki Perlisten są obecnie jedyne na świecie, które zdołały spełnić wyśrubowane kryteria i pozytywnie przejść procedurę certyfikacyjną dla standardu THX Dominus. Nie wgłębiając się zbytnio w szczegóły napiszę, że kluczowym wyznacznikiem przy uzyskaniu certyfikatu było uzyskanie możliwie najmniejszych zniekształceń przy dużej głośności i to w wielkich pomieszczeniach, nawet jak na warunki amerykańskie – do 184 metrów sześciennych. Dla lepszego zobrazowania jest to w przybliżeniu salon o powierzchni 60 metrów kwadratowych i wysokości 3 metrów, a nie zapominajmy, że mówimy tu o monitorach!

Wracając jednak na nasze podwórko, Perlisten S5m to jedne z największych kolumn podstawkowych jakie znam, dlatego w polskich realiach, chodzi mi o wielkość mieszkań, należy je traktować jak podłogówki zwłaszcza w konfiguracji stereo. Absolutnym minimum są pomieszczenia 25-metrowe, gdyż w mniejszych będą się po prostu "dusiły". W salonach o powierzchni ponad 40 metrów kwadratowych S5m na pewno dadzą radę a nawet rozwiną skrzydła!

Perlisten S5m

W instalacjach wielokanałowych sytuacja będzie się mieć inaczej, w zależności od tego jaki kanał będą obsługiwać. A mogą w zasadzie obsługiwać każdy - od tylnych i bocznych surround po przednie, zarówno centralny, jaki i przednie górne itd. Ze względu na symetryczny układ głośnikowy, można je ustawić nawet w poziomie (dla kanału centralnego właśnie). Wraz z innymi kolumnami marki Perlisten mogą zatem stworzyć zaawansowaną instalację głośnikową, która z powodzeniem nagłośni pomieszczenia o powierzchni dochodzącej nawet do prawie 200-metrów kwadratowych!

Budowa

Perlisten S5m mają sztywne, starannie wykonane obudowy, które zachwycają nowoczesną linią wzorniczą. Przednia płyta powstała z grubych płyt MDF, a uwagę zwracają opływowe kształty części frontowej wokół głośników w celu eliminacji dyfrakcji fal dźwiękowych.

Moduł DPC-Array jest wykonany z drewna, a nie z tworzywa sztucznego, jak w przypadku kolumn z niższej serii R. Układ bas-refleks to pojedynczy pionowy tunel o dużej średnic wyprowadzony w dolnej części skrzynki. Wylot uchodzi do dodatkowej komory zamaskowanej ażurowymi kratkami. Dzięki takiemu rozwiązaniu powietrze z układu bas-refleks swobodnie opuszcza obudowę, promieniując na boki oraz do tyłu. Dodatkowo wnętrze skrzynek zostało obficie wytłumione wełną mineralną.

Perlisten S5m to konstrukcja trójdrożna, na którą składają się głośniki nisko-średniotonowe z bardzo cienkimi membranami Textreme TPCD wykonanymi z włókna węglowego, kopułki średnio-wysokotonowe z tego samego materiału oraz berylowa kopułka wysokotonowa. Kopułki średnio-wysokotonowe ukryto pod perforowanymi osłonami akustycznymi i wraz z kopułką wysokotonową wchodzą one w skład modułu DPC-Array. Jak wspomniałem wcześniej falowód DPC-Array to "tajna broń" Perlistena – autorskie opracowanie poprzedzone długimi badaniami. Ten falowód tworzą trzy specyficzne głośniki kopułkowe, z

Perlisten S5m

których jeden, umieszczony centralnie, odtwarza zakres wysokich tonów, a dwa są ulokowane w osi pionowej, symetrycznie względem centralnej kopułki wysokotonowej i odtwarzają zakres wyższej części tonów średnich oraz wysokich. Dzięki temu rozwiązaniu kolumny mają bardzo szeroki kąt rozpraszania, co ma bezpośredni wpływ na jakość brzmienia i duży tzw. sweet spot.

Zwrotnicę z filtrami dla głośników ulokowano na dwóch niezależnych płytkach drukowanych. W obwodach filtrujących sygnał dla poszczególnych głośników zastosowano walcowe kondensatory typu MKT i MKP. Uwagę zwracają również specjalne 50-watowe rezystory, wyposażone w aluminiowe radiatory poprawiające stabilność termiczną. W każdym filtrze znalazły się też cewki powietrzne nawinięte grubym miedzianym drutem.

Jakość dźwięku

Testowane kolumny należą do flagowej serii S, mamy więc do czynienia z klasą high-end, więc moje oczekiwania względem nich musiały siłą rzeczy być większe niż w przypadku wcześniej opisywanych podłogówek R7t.

Kolumny są dużych gabarytów, nawet jak na konstrukcje podstawkowe. Dwa głośniki nisko-średniotonowe współpracujące z systemem bas-refleks, wskazują jednoznacznie, że mają duży potencjał w basie, o czym niebawem miałem się przekonać. Podczas odsłuchu zdecydowałem, jak w przypadku modelu Perlisten R7t, na konfigurację z japońskim wzmacniaczem Accuphase E-270. Oczywiście można zastosować wzmacniacz o niższej mocy, ale S5m zdecydowanie bardziej polubią się z mocniejszymi. Zresztą amerykańskie kolumny zostały stworzone, aby przenosić duże moce.

Perlisten S5m

W brzmieniu S5m w kontekście panoramy stereo panuje niesamowity porządek i co więcej, podobnie jak z modelem R7t, duży sweet spot. Dlatego nie musiałem być na sztywno "przyklejony" do jednego, małego punktu odsłuchowego, a zmieniając swoją pozycję, nie odczuwałem pogorszenia się jakości dźwięku. Scena jest rozłożysta zarówno w głąb, jak i wszerz, wykraczając daleko poza rozstaw kolumn.

Niebywała umiejętność "znikania" głośników potęguje dodatkowo efekty brzmieniowe, a niektóre dźwięki pojawiają się w miejscach, w których nawet byśmy się nie spodziewali. Do tego dochodzi ponadprzeciętna ostrość w lokalizacji źródeł pozornych i rysowaniu ich konturów. Bardzo efektownie w tym kontekście wypadła płyta SACD "The Dark Side Of The Moon", z której to utwór "Time" odtworzony był z takim rozmachem, że muzyka wypełniała cały pokój "przesuwając" jego ściany.

Bas zapuszcza się bardzo nisko i nie sprawia wrażenia, że coś ogranicza jego zasięg.

Brzmienie zegarów z początku utworu stworzyło realistyczną, wręcz namacalną scenę 3D. Niektóre odgłosy pojawiały się poza głównym polem odsłuchu, co dodatkowo potęgowało wrażenie ponadprzeciętnej trójwymiarowości dźwięku. Sowicie budowanej przestrzeni towarzyszyła mocno zróżnicowana i nienatarczywa góra pasma. Wysokie tony doskonale uzupełniają się z ponadprzeciętnie analityczną i czytelną średnicą. Kolumny pieczołowicie odtwarzają wszystko to, co zarejestrowano w nagraniach. Mamy wręcz nieograniczony dostęp do wszelkich smaczków, niuansów, a nawet detali ukrytych gdzieś w dalszych planach.

To właśnie takie płyty jak "The Dark Side Of The Moon" brzmią za pośrednictwem S5m wiarygodnie, niezwykle szczegółowo i co ważne bez manipulacji barwą. Zwłaszcza średnica imponuje prawdziwie oddaną barwą wszystkich instrumentów. Dobitnie się o tym przekonałem wsłuchując się w kolejne muzyczne takty z płyty "The Magic Hour" w wykonaniu kwartetu jazzowego Wyntona Marsalisa. Trąbki zabrzmiały po prostu... jak trąbki i to jest wielki komplement dla tych kolumn. S5m imponowały wiernością brzmienia instrumentów dętych zarówno pod względem barwy, jak i właściwej artykulacji dynamicznej, zwłaszcza w skali makro. Dla osób lubujących się w nieco cieplejszym i barwniejszym brzmieniu, zalecałbym eksperymenty z lampowymi wzmacniaczami, ale w tym przypadku należy wybierać te mocniejsze konstrukcje.

Perlisten S5m

Te kolumny dzięki modułowi DPC-Array, doskonale nadają się zarówno do stereo, jak i profesjonalnie urządzonej sali kinowej.

A co z basem w tych nietypowych monitorach? Muszę przyznać, że w tym zakresie S5m oferują coś ekstra! Coś czego zwykle można oczekiwać po znacznie większych, kolumnach podłogowych. Bas zapuszcza się bardzo nisko i nie sprawia wrażenia, że coś ogranicza jego zasięg. Do tego niskie tony pulsują z energią adekwatną do zapotrzebowania określonego gatunku muzycznego. W nowoczesnym jazzie w wykonaniu Lee Ritenoura linia basowa z płyty "Alive In L.A." zabrzmiała sprężyście i z drobiazgowo odtwarzaną fakturą dźwiękową, a także z wręcz aptekarsko wykończonymi wybrzmieniami. Niezależnie od poziomu głośności bas odtwarzany był bez żadnej kompresji! Nawet przy bardzo głośnym słuchaniu, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że S5m nie da się wyprowadzić z równowagi – każdy dźwięk odtwarzany był klarownie i wyraziście.

Podsumowanie

Perlisten S5m są wysokiej klasy, dużymi monitorami wiernie odtwarzającymi muzykę. Dźwięk jest reprodukowany ze studyjną jakością, dzięki czemu amerykańskie kolumny sprawiają, że żaden gatunek muzyczny nie będzie miał przed nami tajemnic. Ich niewątpliwymi atutami są zarówno autorski, unikalny moduł DPC-Array, jak i certyfikat THX Dominus, który kolumny tego producenta mają jako jedyne na świecie. To wszystko sprawia, że S5m zapewniają świetne brzmienie zarówno w wysokiej klasy systemach stereo, jak i rozbudowanych, bezkompromisowych instalacjach kina domowego.

Werdykt: Perlisten S5m

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Wysterowanie

Plusy: Zróżnicowany bas o zaskakująco dużym zasięgu, wierna średnica i nieprzerysowane, szczegółowe wysokie tony. Imponująca dynamika i stereofonia!

Minusy: Trudno to nazwać wadą, ale nie wszystkim musi odpowiadać ich niezwykle wierny charakter brzmienia.

Ogółem:

Ocena ogólna:

PRODUKT
Perlisten S5m
RODZAJ
Kolumny podstawkowe
CENA
62.990zł (para)
WAGA
19kg (szt.)
WYMIARY (S×W×G)
240×600×400mm
DYSTRYBUCJA
Rafko Dystrybucja
www.rafko.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Pasmo przenoszenia: 27Hz-32kHz (-10dB)
  • Skuteczność/impedancja: 89,6/4ohm (minimalna impedancja 3ohm)
  • Zalecana moc wzmacniacza: 50-300W
  • Symetryczna konfiguracja głośnikowa
  • Podwójny system bas-refleks umieszczony od spodu
  • 2x180mm głośnik nisko-średniotonowy z membraną Textreme TPCD
  • 28mm berylowa kopułka wysokotonowa pracująca w konfiguracji DPC-array
  • 2x26mm kopułka Textreme TPCD średnio-wysokotonowa pracująca w konfiguracji DPC-array
  • Trójdrożna konstrukcja
  • Certyfikacja THX Dominus, THX Ultra
  • Obudowa wykończona lakierem na wysoki połysk
  • Dostępne wersje kolorystyczne: czarny piano, biały piano (wersja podstawowa); wiśnia, czarna wiśnia, heban wysoki połysk, heban naturalny (edycja specjalna)