s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Devialet Gemini

test |
Słuchawki bezprzewodowe - Devialet Gemini

Sprawdziliśmy, jak spisują się pierwsze w ofercie Devialeta słuchawki – bezprzewodowe "dokonałówki" Gemini.

Nietypowe, nowoczesne i kosztowne wzmacniacze/streamery oraz głośniki bezprzewodowe – z tego do tej pory słynął Devialet. W ostatnim czasie swoją ofertę poszerzył o dwa dość zaskakujące produkty: dokanałowe słuchawki bezprzewodowe oraz soundbar z Dolby Atmos, które zdają się potwierdzać tezę, że dla francuskiego producenta nie ma rzeczy niemożliwych. Trudno powiedzieć, która z tych dwóch nowości jest ciekawsza, ale nie ulega wątpliwości, że słynna maksyma "One day, everyone will own a Devialet" staje się aktualna jak nigdy wcześniej, zwłaszcza że TWS-y Gemini są praktycznie na każdą kieszeń.

Wygląd i funkcjonalność

Devialet wszystko robi po swojemu, ale z klasą. Widać to już na przykładzie etui, które różni się wyraźnie od tego, co proponuje konkurencja. Pudełeczko jest nieco większe niż zazwyczaj, ale wciąż całkiem poręczne. Wykonane z tworzywa o przyjemnym w dotyku, satynowym wykończeniu, nie łapie odcisków palców i innych zabrudzeń. Wieczko jest przesuwane w poziomie, a miejsce, w którym należy pchnąć je kciukiem, ozdobiono niewielkimi wypustkami zwiększającymi tarcie – każdy szczegół ma w tym projekcie znaczenie.

Devialet Gemini

Z przodu znajduje się niewidzialny na pierwszy rzut oka, bo idealnie zespolony z powierzchnią etui przycisk parowania oraz wskaźnik naładowania baterii. Pod przesuwanym wieczkiem znalazło się miejsce na baterię – etykieta informuje o pojemności 650mAh/2410mWh, co powinno zapewnić energię na 24 godziny. Oczywiście słuchawki także mają swoje akumulatory, dzięki którym stają się niezależne na mniej więcej 6 godzin (z włączoną funkcją ANC). Ładowanie słuchawek w etui trwa jakieś 1,5 godziny, zaś samego etui – 3,5 godziny. W tym drugim wypadku sprawę ułatwia cewka umieszczona w podstawie, umożliwiająca korzystanie z ładowarki indukcyjnej (Qi Technology).

Barwy są świeże i nasycone, a wokale reprodukowane poprawnie – są wyraziste, a jednocześnie mają stosunkowo łagodną dla ucha fakturę

Kształt obudów Gemini, w których umieszczono 10mm przetworniki szerokopasmowe, jest owalny, podobnie jak tubek, których ujścia zamknięto metalowymi maskownicami o niespotykanym wzorze. Normalnie nie zwróciłbym na ten element większej uwagi, ale to przecież Devialet, który niczego nie pozostawia przypadkowi. Możliwe więc, że jest to element jednej z technologii, jakimi chwali się producent, np. PBA (Pressure Balance Architecture), która opiera się na "kaskadowych komorach dekompresyjnych", mających zapewnić idealne ciśnienie wewnętrzne w każdej obudowie.

Devialet Gemini

Pozostałe patenty Devialeta wykorzystane w tym projekcie to IDC (Internal Delay Compensation), algorytm poprawiający redukcję szumów, szczególnie przy wyższych częstotliwościach, i poszerzający pasmo, a także EAM (Ear Active Matching) – algorytm wychwytujący kształt ucha słuchacza i automatycznie dostosowujący sygnał do ucha nawet 10 tys. razy na sekundę. Brzmi fantastycznie, niemniej akurat z umieszczeniem Gemini w uszach miałem pewien problem: okazały się trochę za duże, a przez to niezbyt wygodne (moim zdaniem obła część obudowy przylegająca do małżowiny powinna być nieco płytsza). Złośliwiec powiedziałby w tym momencie, że w taki oto sposób cały algorytm szlag trafił, więc przypomnę tylko, że złość piękności szkodzi.

Ważnym elementem całego projektu Gemini jest aplikacja, która pozwala m.in. na zmianę trybów dźwięku (Cancellation z poziomami Low/High/Plane; Neutral; Transparency z poziomami Low/High) oraz skorzystanie z korektora, co dla jakości brzmienia jest sprawą absolutnie kluczową (zob. dalej).

Devialet Gemini

Na koniec przyjrzyjmy się jeszcze części specyfikacji poświęconej technologii Bluetooth. Jeśli mam być szczery, to po Devialecie spodziewałem się nieco bardziej wyśrubowanych parametrów, tj. wersji 5.2 z szybszym transferem, lepszym zasięgiem i standardem Low Energy. Tymczasem dostajemy tylko 5.0 z profilami AVRCP, A2DP, HFP, HSP i obsługę kodeków AAC, SBC i aptX. A gdzie się podziały aptX HD/Adaptive, które oferują np. B&W IP7? Pozostałe funkcje Gemini można uznać za standardowe: mikrofony dedykowane do rozmów, obsługa asystenta głosowego (Siri & Google Assistant), ochrona IPX4. Na pewno jest co ulepszać, więc nie zdziwię się, jeśli za jakiś czas zobaczymy i usłyszymy o Gemini 2.0.

Jakość brzmienia

Zazwyczaj test rozpoczynam od wyzerowania wszystkich ustawień i ustalenia najbardziej neutralnego brzmienia. Sęk w tym, że w przypadku Gemini nie ma to sensu, ponieważ ich brzmienie w trybie Neutral jest... dalekie od neutralności, a przez to wyjątkowo niefortunne. Po co tak nieprzyjemnie (żeby nie powiedzieć agresywnie) eksponować zakres 2–4kHz? Moim zdaniem to błąd, bo jeśli ktoś na podstawie krótkiego demo będzie chciał sobie wyrobić zdanie na temat Gemini, to w najlepszym razie opinie o tych słuchawkach będą sprzeczne. Umówmy się więc: tryb Neutral omijamy szerokim łukiem.

Devialet Gemini

Co nam zostaje? Cancellation (z poziomami Low/High/Plane), czyli tryb, który eliminuje odgłosy otoczenia. Skutkuje on brzmieniem znacznie pełniejszym, z obszernym basem. Na ogół sprawdza się całkiem dobrze, choć bywają wyjątki (zwłaszcza jeśli muzyki słucha się za pośrednictwem serwisów streamingowych) z utrzymaniem rytmu przez wyraźnie pogrubiony dół pasma. Nieco lżejsze (aczkolwiek wyraźnie pełniejsze niż w ustawieniu Neutral), jednak wciąż nieidealne, bo okupione zwiększonym szumem, jest brzmienie w trybie Transparency (Low/High). Z dostępnych "gotowców" właśnie ten najbardziej przypadł mi do gustu, jako w najmniejszym stopniu rozmywający rytm podczas słuchania różnej muzyki za pośrednictwem TIDAL-a.

Oczywiście przy każdym z trybów dźwięku, jakie sprawdzałem, equalizer ustawiłem w pozycji Default (Flat), jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by stworzyć własny preset (Custom), odpowiednio korygując krzywą charakterystyki częstotliwościowej (przy czym dostępne częstotliwości w aplikacji Devialeta, zwłaszcza skrajne, są cokolwiek osobliwe: 80Hz, 125Hz, 400Hz, 1,25kHz, 4kHz i 8kHz – przy deklarowanym paśmie 5Hz–20kHz). Jeszcze lepszym rozwiązaniem jeśli chodzi o jakość brzmienia będzie odtwarzanie plików bezpośrednio z pamięci smartfona (albo karty) za pomocą takiego odtwarzacza, jak HF Player od Onkyo. Tylko jak wytłumaczyć to komuś, kto muzykę konsumuje za pomocą Spotify albo TIDAL-a? Ani to wygodne, ani do końca zgodne z ideą "deeply nomadic".

Devialet Gemini

Brzmienie Gemini w wybranym przeze mnie ustawieniu, tj. Transparency/Low; Equalizer w pozycji Default (Flat), jest całkiem ekspresyjne (doświetlona średnica), a jednocześnie wolne od wyostrzeń i nieprzyjemnego chłodu. Nie razi także nadmierną fizjologicznością, tzn. nie jest tak jednoznacznie zorientowane na budowanie potęgi brzmienia, jak w trybie Cancelation, gdzie momentami zwalisty bas trochę gubi rytm. Barwy są świeże i nasycone, a wokale reprodukowane poprawnie – są wyraziste, a jednocześnie mają stosunkowo łagodną dla ucha fakturę. Utwory oparte na fundamencie basowym brzmią z większym polotem, mają ciekawszą dynamikę (w porównaniu z Cancelation, który to tryb, nawiasem mówiąc, odgłosy otoczenia wycina bez zarzutu), a same niskie tony nie tracą zbyt wiele ze swej rytmiczności. Stabilne oparcie w basie rzutuje na średnicę, która brzmi znacznie dojrzalej niż w trybie Neutral. Podobać mogą się również soprany – wystarczająco zróżnicowane, z wyraźnymi wybrzmieniami i przekonującą mikrodynamiką.

Podsumowanie

Gemini to ciekawa, na swój sposób oryginalna, na pewno warta uwagi propozycja o – to moja subiektywna opinia – chyba nie do końca wykorzystanym potencjale. Z jednej strony trudno nie docenić starań producenta związanych z aplikacją, a z drugiej tryby dźwięku trochę rozczarowują (zwłaszcza "neutralny"), w większym bądź mniejszym stopniu modyfikując brzmienie. Nad "swoim brzmieniem" trzeba więc trochę popracować.

Werdykt: Devialet Gemini

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Możliwości

Plusy: Wygląd i wykonanie. Efektywny system redukcji szumów. Żywe, soczyste, szczegółowe i pełne brzmienie.

Minusy: Nie siedzą w uchu zbyt głęboko, co nie jest do końca komfortowe. Brzmienie w trybie Neutral trudno nazwać neutralnym. Przydałby się Bluetooth 5.2 i kodeki aptX HD/aptX Adaptive.

Ogółem: Ciekawa propozycja od Devialeta, głównie dla fanów marki, bo konkurencja (B&W PI7) nie śpi.

Ocena ogólna:

PRODUKT
Devialet Gemini
RODZAJ
Słuchawki Bluetooth
CENA
1.399zł
WAGA
8g szt. (16g łącznie)
76g etui ładujące
DYSTRYBUCJA
Audio Klan
www.audioklan.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Przetworniki: dynamiczne, 10mm
  • Pasmo przenoszenia: 5Hz–20kHz
  • THD: <0,1% 1kHz, 94dB
  • Wersja Bluetooth: 5.0 BLE/2,4GHz
  • Wersja profilu Bluetooth: AVRCP, A2DP, HFP, HSP
  • Obsługiwane kodeki: AAC, SBC i aptX
  • Czas ładowania: słuchawki 1,5godz., etui (kompatybilne z Qi technology) 3,5godz.
  • Czas odtwarzania muzyki: do 6godz. przy włączonym ANC (słuchawki), do 24 godzin (etui)
  • W zestawie: słuchawki, etui ładujące, kabel do ładowania USB typu C, zestaw czterech silikonowych gumek