s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Dynaudio Emit 50

test |
Dynaudio Emit 50 to rasowe kolumny podłogowe oferujące bas o du - Dynaudio Emit 50 Rekomendacja

Popularna seria Emit przeszła metamorfozę. Sprawdziliśmy, jak spisują się największe z odświeżonych kolumn, model Emit 50.

Kilka lat temu seria Emit duńskiego Dynaudio zastąpiła w katalogu wysłużoną, ale dobrze sprzedającą się linię kolumn DM. Nowe kolumny bardzo szybko odniosły sukces rynkowy więc po upływie kilku lat od jej premiery producent postanowił nie zastępować ich kolejną, lecz poddać gruntownej przeróbce, nadając im jednocześnie bardziej nowoczesny i świeższy design.

Obecnie nowe kolumny z serii Emit z wyglądu przypominają produkty wyżej pozycjonowanych Evoke, a nawet topowych Confidence. Łagodne linie, subtelne profile i wręcz idealnie "zatopione" we frontach głośniki, składają się na nowy, atrakcyjny styl wzorniczy.

Nowa seria Emit, podobnie jak poprzednia generacja kolumn, składa się zarówno z modeli podstawkowych, jak i wolnostojących. Na uwagę zasługuje zwłaszcza największa i najbardziej imponująca, jedyna trójdrożna konstrukcja, Emit 50, która jest tematem niniejszego testu.

Oprócz Emit 50 można wybrać jeden z dwóch modeli monitorów Emit 10 lub Emit 20. Ofertę uzupełnia jeszcze dwudrożna konstrukcja wolnostojąca Emit 30 i centralna Emit 25C. Zatem na ich bazie można pokusić się o skonfigurowanie rozbudowanego, wielokanałowego systemu kina domowego.

Dynaudio Emit 50

Emit 50 z racji swoich gabarytów są adresowane do posiadaczy dużych pomieszczeń, nie mniejszych niż 25-30 metrów kwadratowych.

Budowa

50-tki są największymi i jednocześnie jedynymi trójdrożnymi kolumnami z serii Emit. Poprzednia wersja prezentowała klasyczny styl wzorniczy i taki właśnie pozostał. Skrzynki są nadal prostopadłościenne i dosyć smukłe, ale z wyraźnie zmienionym frontem. Producent skupił się na drobnych detalach, które wpłynęły na ogólną estetykę kolumn uszlachetniając ich wygląd. W przeciwieństwie do poprzedniej wersji, głośniki zostały zagłębione w ścianki tak, że idealnie pokrywają się z płaszczyzną frontów. Ponadto krawędzie koszy zostały finezyjnie wykończone.

Obudowy są dostępne w trzech wersjach kolorystycznych: w nowoczesnych satynowych odcieniach bieli i czerni, a także w klasycznym orzechu. Mały niedosyt pozostawia zastosowanie okleiny winylowej, a nie naturalnej. Pokrywa ona wszystkie ścianki za wyjątkiem lakierowanych frontów.

Dynaudio Emit 50 to konstrukcja trójdrożna z dwoma głośnikami niskotonowymi. Ich membrany wykonano z udoskonalanego od lat, przez inżynierów Dynaudio materiału MSP, czyli polimeru z domieszką krzemianu i magnezu. Głośniki uległy znacznej zmianie w stosunku do poprzednich.

Dynaudio Emit 50

W tym modelu producent zrezygnował z cewek o dużej średnicy i dużej masie, gdyż wymagają one więcej prądu ze wzmacniacza. W mojej ocenie jest to zmiana na plus o czym mogłem się przekonać testując wcześniej inne modele Dynaudio z odświeżonej wersji Emit.

Pięćdziesiątki mają wyspecjalizowany głośnik średniotonowy o niewielkiej średnicy, zamknięty w małej szczelnej komorze, o sztywnym zawieszeniu i niewielkiej amplitudzie wychyleń. Wpływa to na bardziej liniowe odtwarzanie średnich tonów. Z kolei górny zakres pasma częstotliwości powierzono głośnikowi wysokotonowemu Cerotar. Jest to jednostka znana z wyższej serii Evoke, która powstała na bazie doświadczeń przy pracy nad głośnikami wysokotonowymi z topowej serii Confidence.

W Emit 50 wykorzystano zwrotnice pierwszego, drugiego i czwartego rzędu dla prawidłowego, fazowego zoptymalizowania wszystkich współpracujących ze sobą głośników. Punkt podziału między głośnikami niskotonowym a średniotonowym ustalono przy częstotliwości 540Hz. Natomiast głośnik wysokotonowy zaczyna pracować od częstotliwości 4.400Hz.

Zastosowano tu podwójny układ bas-refleks z wylotami z tyłu obudowy. Tunele rezonansowe mają od wewnątrz specyficzne, aerodynamiczne, łagodne żłobienia, co wydatnie redukuje szumy przepływającego powietrza.

Dynaudio Emit 50

Jakość dźwięku

Kolumny Emit 50 ze względu na swój charakterystyczny styl brzmienia rekomenduję dla osób ceniących bogactwo barw i plastyczny, a jednocześnie kulturalny i szczegółowy przekaz. Prezentują one dźwięk od jego łagodniejszej strony, gdyż w ich brzmieniu nie ma cienia agresji. Ponadto żaden zakres nie jest nadmiernie eksponowany, choć bas jest bardzo dobrze zaznaczony. Zakres niskich tonów jest bowiem masywny, rozłożysty i potrafi zejść imponująco nisko.

Pod względem stylu brzmienia Emit 50 jest zbliżony to DALI Rubicon 6 w podobnej cenie, droższych o kilka tysięcy złotych Xavian Accorda, a także flagowego modelu Dynaudio Confidence.

Żeby jednak móc w pełni cieszyć się z możliwości tych kolumn, należy zapewnić im doborowe towarzystwo, jeśli chodzi o elektronikę. Słuchałem ich na przemian ze wzmacniaczem Accuphase E-270 (w ofercie tej japońskiej firmy pojawił się już nowszy model E-280, który niebawem przetestujemy) oraz z norweską integrą Hegel H-80. Jak wcześniej wspomniałem Emit 50 są przeznaczone do dużych pomieszczeń, nie ma więc sensu ich wciskać do mniejszych niż 25 metrów kwadratowych. Po prostu nie wykorzystamy ich potencjału, zwłaszcza w paśmie najniższych tonów oraz w kwestii budowania przestrzeni. Ze względu na dwa wyloty tuneli rezonansowych ulokowanych na tylnej ściance należy im zapewnić właściwy dystans od ściany za nimi. Zwykle w pokoju o powierzchni ok 30 metrów kwadratowych, powinno to być około 1m-1,5m.

Dobrą wiadomością dla użytkowników nowocześnie urządzonych domostw, z pomieszczeniami o niezbyt dobrej akustyce, jest to, że Emit 50 dobrze się sprawdzą w takich warunkach. Poradzą sobie zarówno z nadmierną eskalacją w zakresie wysokich tonów, jak i dudniącym basem.

Dynaudio Emit 50

Emit 50 imponują potężnym i gęstym basem o dobrej motoryce, jak również przestrzennością dźwięku. Aż ciśnie się na usta powiedzenie – z dużych kolumn, duży dźwięk! Za wydajność w przetwarzaniu zakresu niskotonowego odpowiadają dwa 180mm woofery będące w stanie przepompować duże ilości powietrza.

Orkiestra symfoniczna zabrzmiała za pośrednictwem Emit 50 potężnie, z siłą adekwatną do dużej ilości instrumentów. Z kolei w jazzie kontrabas miał niemal naturalne rozmiary i schodził bardzo nisko. Również w muzyce elektronicznej bas zaznaczył swoją potęgę. W utworach Vangelisa zapuszczał się bardzo nisko, był dobrze kontrolowany, a jego wibracje można było odczuć niemal całym ciałem.

Emit 50 imponują potężnym, gęstym, nasyconym i silnym basem o przyzwoitej motoryce, jak również przestrzennością dźwięku.

Jeśli chodzi o dynamikę to Emit 50 nie są demonami szybkości, ale wybrzmienia kolejnych dźwięków nie ciągną się w nieskończoność. Wygasają wraz z rytmiką wyznaczaną przez konkretne instrumenty – czyli jest całkiem nieźle.

Zakres średnich tonów Emit 50 cechuje się gładkim i plastycznym przekazem, ale i bardzo ładną barwą, zwłaszcza instrumentów dętych i smyczkowych. Wprawdzie brzmienie w tym zakresie mogłoby być bardziej otwarte i szczegółowe, jednak plastyczność, precyzja i dźwięczność Emit 50 w średnicy mogą oczarować słuchacza i przykuć go do fotela na długie godziny. Bardzo przyjemnie zabrzmiała za pośrednictwem tych duńskich kolumn moja ulubiona płyta "Crises" Mike'a Oldfielda. Wszelkie syntezatorowe dźwięki, przeplatane typowym gitarowym brzmieniem z tego albumu, zostały odegrane z blaskiem i pełną paletą barw.

Dynaudio Emit 50

Z kolei w zakresie wysokich tonów, miękkie jedwabne kopułki Cerotar pokazały się z najlepszej strony. Brzmienie było wyrafinowane, plastyczne, a jednocześnie żywe i energiczne. Emit 50 potrafią nadać niemal każdej muzyce pełnego wymiaru w zakresie wysokich tonów, a czynią to bardzo elegancko i kulturalnie. Wszystkie detale podane są jak na tacy, a dzięki wysokiej kulturze brzmienia, nawet podczas długotrwałych sesji odsłuchowych, nasze uszy nie będą się w ogóle męczyć.

Stereofonia generowana przez Emit 50 zachwyca rozmachem, ostrością lokalizacji instrumentów i ich naturalnymi rozmiarami. Na dobrze zrealizowanych płytach np. "Libera Me" Larsa Danielssona czy "Rites" Jana Garbarka, poszczególne dźwięki były precyzyjnie rozmieszczenia na scenie i to na różnej wysokości. Duża klasa!

Podsumowanie

Emit 50 należą do najbardziej rozbudowanych kolumn z odświeżonej serii Emit. Pod względem wyglądu są wzorowane na droższej serii Evoke, co przyczyniło się do zwiększenia ich atrakcyjności. Jeśli zaś chodzi o brzmienie, to nowe 50-tki brzmiąc pod każdym względem lepiej od swoich poprzedników.

Werdykt: Dynaudio Emit 50

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Wysterowanie

Plusy: Brzmienie aksamitnie gładkie, pozbawione agresji, dobrze wyważone w proporcjach, barwne i plastyczne. Bas, jak na kolumny podłogowe przystało ma imponujący zasięg i sile przebicia.

Minusy: Potrzebują solidnego, wydajnego wzmacniacza, by pokazać pełnię swoich możliwości, zatem słabowite lampy nie wchodzą w rachubę.

Ogółem: Dynaudio Emit 50 to rasowe kolumny podłogowe oferujące bas o dużej rozpiętości, ponadto czarują obszerną stereofonią.

Ocena ogólna:

PRODUKT
Dynaudio Emit 50
RODZAJ
Kolumny podłogowe
CENA
8.990zł (para)
WAGA
26kg (szt.)
WYMIARY (S×W×G)
205×1140×311,5mm
DYSTRYBUCJA
Nautilus Dystrybucja
www.dynaudio.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Pasmo przenoszenia: 33Hz-25kHz (-6dB 28Hz – 35kHz)
  • Skuteczność/impedancja: 86dB/4Ω
  • Moc ciągła: 240W
  • Filtry pierwszego, drugiego i trzeciego rzędu
  • Podział pasma częstotliwości: 540Hz; 4400Hz
  • Konstrukcja trójdrożna
  • Obudowa wentylowana dwoma tunelami bas-refleks wyprowadzonymi z tyłu
  • 28mm miękka nasączana jedwabna kopułka wysokotonowa Cerotar
  • 150mm głośnik średniotonowy z membraną MSP
  • 2x180mm głośnik niskotonowy z membraną MSP
  • Dostępne wersje wykończenia: biały satynowy, czarny satynowy, orzech