s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Focal Chora 806

test |
Kolumny podstawkowe - Focal Chora 806

Sprawdziliśmy jak z biegiem lat zmieniła się francuska szkoła brzmienia na podstawie niedrogich monitorów Focala Chora 806.

Z kolumnami francuskiej marki Focal mam bliski kontakt już od wielu lat. Ale przyznam szczerze, że testowane wcześniej różne modele tego producenta nie wzbudzały we mnie aż tak dużego entuzjazmu. Naraziłem się tym wielu osobom, dla których Focale są najbliższe ideałowi kolumn głośnikowych, ale dla mnie nawet szczytowe konstrukcje pozostawiały pewien niedosyt. Ale od tamtego czasu sporo się zmieniło. Powstały nowe modele, które miałem okazję posłuchać w "kontrolowanych warunkach" – czyli u siebie w pokoju odsłuchowym, podłączone do mojego, hołubionego od kilkunastu lat systemu stereo. Te odsłuchy, między innymi Chorusów 716 czy Kanta No 1, pozwoliły mi zmienić zdanie na temat francuskiej szkoły brzmienia. Być może samo brzmienie zmieniło się przez lata na tyle, że teraz bardziej mi pasuje? Któż to wie – nie mogąc bezpośrednio porównać tego co było kiedyś z tym, co jest teraz, pozostają mi tylko spekulacje.

Przechodząc do konkretów, czyli bardzo współczesnych Focal Chora 806, pochodzą one z linii przeznaczonej nie tylko dla miłośników dwukanałowego audio, ale także dla osób, chcących uzyskać satysfakcjonujące brzmienie w kinie domowym. Tak więc te niedrogie Focale będą musiały pokazać co potrafią nie tylko z audiofilskiego punktu widzenia, ale także jako uzupełnienie domowego odtwarzacza filmów.

Focal Chora 806

W linii Chora oprócz głośnika centralnego i typowych surroundów, są nawet specjalne kolumny Chora 826-D, będące "normalnymi", wolnostojącymi 826 z dodatkowym głośnikiem efektowym Dolby Atmos. Dla stereofilów mamy wolnostojące 826 (bez D), 816 i testowane 806. Oczywiście do kompletu można również zamówić pasujące podstawki.

Francja na kanciasto

Testowane kolumny to podstawkowce Chora 806. To druga od dołu, nadal niezbyt droga seria francuskiego producenta, która została zaprojektowana jako następca Chorusów. W momencie kiedy piszę słowa "niezbyt droga", to mam wrażenie, że wśród Czytelników pojawia się strach, że głównym konstruktorem takich kolumn jest księgowy, uzbrojony w czerwony mazak do wykreślania wszystkiego, co się tylko da. Może gdzieś na ścieżce decyzyjnej księgowi mieli coś do powiedzenia, ale na pierwszy, a nawet drugi, rzut oka i ucha, nie można powiedzieć, że oszczędności przeważyły nad wszystkim innym. Nie, 806 to całkiem zgrabne, choć proste monitory.

Focal Chora 806

Focal Chora 805 to dwudrożne, prostokątne kolumienki z portem dmuchającym do przodu. Ułatwia to ustawienie, nie trzeba zostawiać zbyt wiele miejsca z tyłu kolumny. Sama obudowa to dość prosta, prostopadłościenna skrzynka, dostępna w trzech wersjach kolorystycznych. Do testu otrzymałem wersję czarną, z frontem na wysoki połysk, która wygląda bardzo elegancko.

Na froncie znajdziemy dwa głośniki opracowane przez samego Focala. Wysokotonowy to znana już odwrócona kopułka magnezowo-aluminiowa TNF o średnicy jednego cala. Głośnik nisko-średniotonowy to nowość w gamie francuskiego producenta – Slatefiber. To nowy materiał konstrukcyjny przetworników, o wyglądzie podobnym do skały łupkowej. Do jej konstrukcji wykorzystano polimer termoplastyczny z włóknami węglowymi pochodzącymi z recyklingu, które według producenta, zapewniają jeszcze lepsze tłumienie, sztywność i lekkość membrany. Tylna ścianka jest dość prosta – umieszczono tam tylko pojedyncze gniazdo do podłączenia kabli. Jedynym elementem stylistycznym ubarwiającym prosty design, jest srebrne logo producenta umieszczone na górnej ściance.

Focal Chora 806

Na temat budowy wewnętrznej niestety nie dowiedziałem się zbyt wiele, poza standardową informacją o zwrotnicy minimalizującej zniekształcenia fazowe oraz częstotliwości podziału 3kHz. Na koniec muszę się podzielić znaleziskiem na opakowaniu – dumnym, wielkim napisie... Made in France.

Francuska szkoła

Tak, Chora 806 wpisują się w brzmienie, które na potrzebę poprzednich testów kolumn ze stajni Focala nazwałem francuskim. To znaczy grają bez fajerwerków, solidnie, ale na tyle wciągająco i ładnie, żeby móc przekonać do siebie miłośników dobrego brzmienia słuchających pierwszy raz tych kolumn, jak i wyjadaczy, mających za sobą wiele różnych odsłuchów.

Zacznijmy od basu. Ten w Chora 806 ma dość niepowtarzalne cechy, szczególnie w tej klasie cenowej. Ale, ale, zanim napiszę, muszę zwrócić uwagę na to, że mówimy o niezbyt dużych podstawkowcach, więc i moje spostrzeżenia odnoszą się do kolumn podobnej wielkości. Jestem pewien, że podłogówki, nawet z tej samej serii Focala, zabrzmią w basie mocniej i zejdą niżej. Ale prawdopodobnie ich charakter będzie zbliżony – nie miałem okazji jeszcze tego sprawdzić.

Scena jest poukładana i szeroka, a kolumny nie mają problemów z ustawieniem na niej muzyków.
Focal Chora 806

Monitory Chora 806 zagrały gęstym i stosunkowo masywnym basem, osadzonym w przyzwoitych konturach. Dopiero w absolutnie najniższych partiach, gdzie materiał źródłowy usiłował zmusić je do pracy poza ich zakresem możliwości, tutaj ukłony dla Björk i "All is Full of Love", było już trochę gorzej. Ale sprężystość i masa basu jaki 806 produkowały były na tyle dobre, że sprawdzały się nie tylko w stereo, ale dawały radę jako fronty kina domowego w niewielkim pomieszczeniu. Oczywiście dobry sub poprawiłby te najniższe rejestry, ale nawet w moim 21 metrowym pomieszczeniu, nie było źle. Poza tym chwała Francuzom za brak kompresji – podkręcenie gałki głośności w prawo nie zmieniało charakteru grania. No, no.

Jeszcze wracając do stereo i instrumentarium jazzowego, a szczególnie kontrabasu, to Focalom udało się go całkiem solidnie odwzorować. Wycyzelowane nagrania Diany Krall brzmiały tak jak powinny, z prawdziwym kontrabasem, a nie plastikową zabawką. W sumie uprzedzając dalszy opis – inne instrumenty i wokale również brzmiały "prawdziwie". Jak dla mnie to duża zaleta, szczególnie kiedy poruszamy się na początkowych stronach katalogu producenta.

Focal Chora 806

Przejdźmy zatem do górnej części pasma. Po odsłuchach Chorusów miałem pewne oczekiwania, tymczasem 806 zagrały zupełnie inaczej niż się spodziewałem. To znaczy wszystko było na miejscu, ale trochę wyciszone i uspokojone. Focal Chorus 716 były, na moje ucho, bardziej otwarte, także znajdujące się w drugim systemie Amphiony Helium 410 swobodniej operowały w wysokich rejestrach. Myślę, że producentowi zależało na tym, żeby wyrównać brzmienie obu przetworników w Chorach, i to mu się zdecydowanie udało, ale trochę brakowało mi kropki nad "i" w tym zakresie pasma. Jak dla mnie zabrakło trochę dźwięczności i powietrza. No i w kinie też są zwolennicy bardziej podkreślonych cyknięć i drapnięć.

O czym jeszcze nie wspominałem? A, o średnicy. Ta była trochę jak idealny sekretarz – zawsze doskonale wie co zagrać, potrafi podeprzeć pozostałe części pasma i stanowi dla nich świetne tło, ale nigdy nie stanie na pierwszej linii i nie będzie stanowić głównego elementu w prezentacji. Co absolutnie nie ujmuje kolumnom soczystości i plastyczności. Utwory z płyt różnych gatunków brzmiały bardzo fajnie, a moją uwagę zwróciły szczególnie niektóre nagrania z lat osiemdziesiątych, np. Orchestral Manouvres in the Dark, gdzie instrumentarium zazwyczaj pozbawione jest wypełnienia i brzmi zdecydowanie plastikowo, a tutaj zagrało pełniej i przyjemniej. Skoro średnica to i ścieżki dialogowe w filmach – tu 806 nie mają się czego wstydzić, można obyć się bez głośnika centralnego, o ile nie jest to polska produkcja, gdzie notorycznie dialogi są zbyt ciche...

Focal Chora 806

Jak na podstawkowce przystało, Chora mają bardzo dobrą stereofonię. Scena jest poukładana i szeroka, a kolumny nie mają problemów z ustawieniem na niej muzyków. Miałem nawet wrażenie, że ci mają wokół siebie więcej miejsca niż zazwyczaj. Może nie było między nimi idealnej czerni tła, może nie każde skrzypnięcie podłogi urastało do rangi audiofilskiego smaczku, ale taka prezentacja dźwięków pozwalała na swobodne śledzenie dowolnego utworu, czy dowolnego muzyka w zespole. Rozdzielczości nie brakowało też do skupiania się na detalach, ale tutaj Amphiony pokazały, że można jeszcze wszystko trochę podkręcić bez popadania w przesadę.

Warto wiedzieć

Opisując kolejny raz kolumny francuskiego producenta, coraz trudniej znaleźć mi ciekawostki o firmie i jej produktach. Dlatego może kilka zdań dlaczego niektórzy konstruktorzy kolumn dbają o to, żeby mieć możliwość produkcji własnych przetworników, lub, choć móc je modyfikować. Starając się nie wchodzić w zbyt szczegółowe rozważania, dla każdej kolumny wykorzystującej tradycyjne przetworniki membranowe, najlepiej jest, jeśli taka membrana ma idealną sztywność, jest nieskończenie lekka oraz nie ma własnych rezonansów, tłumiąc jednocześnie wszystkie szkodliwe częstotliwości. Jak widać z tego krótkiego opisu, taki materiał w rzeczywistości nie istnieje. Dlatego każdy producent głośników dobiera parametry tak, żeby jak najbardziej zbliżyć się do ideału.

Focal Chora 806

Firmy wyspecjalizowane w produkcji przetworników oferują swoje rozwiązania, które nie zawsze wpisują się w brzmienie, jakie dany producent kolumn chce uzyskać. Dlatego np. Focal, produkuje od podstaw swoje przetworniki. Daje mu to unikatową przewagę nad konkurencją – firma może zmieniać, oczywiście w pewnym zakresie, parametry przetworników tak, aby jak najlepiej pasowały do ich kolumn. Jednym z tych parametrów jest materiał na membrany. W testowanych kolumnach jest to Slatefiber, specjalnie opracowany kompozyt węglowo-polimerowy, który ma być lekki, sztywny i tłumić rezonanse. To na pewno jest duże osiągnięcie, tak zaawansowany materiał w kolumnach, z jednak dość niskiej półki cenowej. Cieszy mnie to, że zaawansowane rozwiązania i technologie trafiają nie tylko do najdroższych, flagowych serii. Ale nie zapominajmy o innych producentach, którzy też stosują własne rozwiązania. Wspomnę choćby o Kewlarze czy ceramice – każdy materiał ma swój zestaw zalet i wad, najważniejsze jest umiejętne ich wykorzystanie, tak, aby osiągnąć jak najlepszy dźwięk.

Podsumowanie

Focal kojarzony jest głównie ze swoimi flagowymi kolumnami Utopia. Te wielkie, technicznie zaawansowane głośniki to ich opus magnum, ale mniej utytułowane, i zdecydowanie niżej umieszczone w cenniku serie, też mają ciekawe rozwiązania i przyjemne brzmienie. Chora 806 mogą stanowić wstęp do świata tego francuskiego producenta. Za ułamek ceny Utopii dostaniemy bowiem ciekawe przetworniki, z membranami Slatefiber, czy odwróconą kopułką. Powinny sprawdzić się w stereo i w kinie domowym, nawet jako fronty, choć raczej w niewielkich pomieszczeniach.

W cenie dostaniemy dobrą scenę muzyczną, brak istotnych podkolorowań i przyzwoitą dynamikę, zarówno makro jak i mikro. Nie dostaniemy jedynie fajerwerków czy wyczynów na jednym kole. Ale chyba nikt tego nie oczekuje po tak solidnie zaprojektowanych i wykonanych monitorach w cenie do 3.000zł za parę.

Werdykt: Focal Chora 806

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Wysterowanie

Plusy: Równe brzmienie, sprawdzają się w stereo i w kinie domowym.

Minusy: Brakuje trochę dźwięczności i otwarcia góry.

Ogółem: Dość uniwersalne podstawkowce. W niezbyt dużych pomieszczeniach dadzą radę jako fronty w kinie domowym, choć w tej roli lepsi będą wolnostojący bracia. Mogłyby mieć trochę więcej otwarcia w wysokich rejestrach.

Ocena ogólna:

PRODUKT
Focal Chora 806
RODZAJ
Kolumny podstawkowe
CENA
2.998 zł (para)
WAGA
7,35 kg (szt.)
WYMIARY (S×W×G)
531x270x210 mm
DYSTRYBUCJA
FNCE S.A.
www.fnce.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Typ: 2-drożna kolumna podstawkowa, bass-reflex
  • Przetworniki: 6,5" (16,5cm) głośnik średnio-niskotonowy z membraną Slatefiber, 25mm głośnik wysokotonowy z odwróconą membraną kopułkową Mg/Al
  • Efektywność (2,83V/1m): 89dB
  • Pasmo przenoszenia (± 3dB): 58Hz-28kHz
  • Punkt niskiej częstotliwości (-6dB): 49Hz
  • Impedancja nominalna: 8Ω
  • Impedancja minimalna: 4,6Ω
  • Zalecana moc wzmacniacza: 25-120W
  • Podział zwrotnicy: 3000Hz