Nowe słuchawki dokanałowe Audeze LCD-i3 są sukcesorem innego modelu tego typu – iSINE20. Osiągami, wyglądem i wyposażeniem nawiązują także do najwyżej pozycjonowanych w katalogu amerykańskiej marki "dokanałówek", czyli LCD-i4. Jakiejkolwiek by nie zajmowały pozycji w katalogu Audeze i tak zasługują na najwyższą uwagę, bo ich brzmienie jest po prostu fantastyczne.
Wygląd i budowa
Design LCD-i3 zasadniczo nie odbiega od wyglądu słuchawek iSINE20, które miałem okazję testować dwa lata temu. Za projekt odpowiada zapewne współpracująca w tym zakresie z Audeze firma Designworks. LCD-i3 mają całkiem sporo wspólnego z najwyżej sytuowanym modelem IEM w katalogu Audeze, czyli LCD-i4. Ich obudowę wykonano z odlewu magnezowego. Tam gdzie iSINE20 miały "pajęczynę" – chodzi o plastikowy ażur przykrywający zewnętrzne maskownice przetworników – tam LCD-i3 mają "drabinkę".
Oczywiście nie zabrakło opatentowanej przez Audeze cewki Uniforce oraz magnesu Fluxor. Ogólna konstrukcja jest bardzo podobna: LCD-i3 to miniaturowe słuchawki magnetostatyczne (planarne), dokanałowe i półotwarte. Wykorzystane przetworniki mają taką samą średnicę, jak w iSINE20 i LCD-i4, czyli 30mm. Otwory wylotowe o stosunkowo dużej średnicy mogą kojarzyć się z tubami – w środku każdego umieszczono stożki, które pełnią funkcję dyfuzorów.
Mamy tu wszystko, czego muzyce potrzeba: dynamikę, emocje, niuanse, przestrzeń i praktycznie wzorcową barwę.
Zmiany "na papierze" w stosunku do iSINE20 obejmują przede wszystkim lepszy o ponad 10dB poziom SPL, czyli maksymalnego ciśnienia akustycznego mierzonego w dB. Zwykło się przyjmować, że jeśli parametr ten przekracza 110dB, to słuchawki są bardziej odporne na zniekształcenia, nawet na bardzo wysokich poziomach głośności. LCD-i3 mają SPL wynoszący aż ponad 130dB. Nieco niższa niż w przypadku iSINE20 impedancja zawiera się w optymalnym dla słuchawek mobilnych przedziale 16–32Ω i wynosi 20Ω.
Pora przejść do dodatków. Przede wszystkim do słuchawek LCD-i3 dołączany jest moduł Bluetooth o nazwie CIPHER. Pierwotnie Audeze wprowadziło go dla posiadaczy iPhone'ów z kablem zakończonym złączem Lightning (taki kabel także znajduje się w zestawie z LCD-i3). Moduł Bluetooth jest przeznaczony dla użytkowników Androida. Nie wiem dokładnie, dlaczego nie pojawiła się wersja kablowa na Androida (tłumaczono to problemami natury technicznej), ale CIPHER Bluetooth z pewnością nie jest "zapchajdziurą dla ubogich". Moduł ten zawiera przetwornik C/A oraz zaprogramowany przez firmę Audeze procesor DSP, natywne wsparcie dla Bluetooth 5.0, a ponadto jest kompatybilny z kodekami aptX i aptX HD, zapewniając 24-bitowy bezprzewodowy dźwięk o niskim opóźnieniu.
To jednak nie wszystko, w zestawie jest także "goły" (tj. bez CIPHER-a) kabel zakończony minijackiem, do tego poręczny futerał wielkości portfela, kabel do ładowania baterii w module BT (niestety zastosowano niewygodne złącze micro-USB), klips do przypięcia kabla do ubrania, czyścik oraz Ear Finsy (które zastąpiły Ear Locksy znane z serii iSINE), czyli silikonowe "haczyki" łapiące ucho od środka i zapewniające lepszą szczelność, a ponadto plastikowe zausznice, Ear Hooksy, ale tym razem odpowiednio wygięte, w związku z czym świetnie nosi się je razem z okularami (cztery pary). Dopełnieniem całości są tzw. tipsy – sześć par "gumek" o takiej samej głębokości, w tym żłobione (Groovy).
Jakość brzmienia
Do modułu CIPHER Bluetooth podchodziłem jak pies do jeża; pierwszy tydzień przeleżał w pudełku, podczas gdy ja korzystałem z kabla 3,5mm i Pro-Jecta DAC BOX E mobile. Już to połączenie sprawiło, że opadła mi szczęka. A gdy w końcu podłączyłem CIPHER-a, okazało się, że brzmienie LCD-i3 jest jeszcze lepsze: masywniejsze, pełniejsze, z lepszym, bardziej obecnym basem, a przez to z lepszą równowagą tonalną. Użytkownicy Androida powinni sięgnąć po to rozwiązanie bez wahania, a na smartfonie zainstalować odtwarzacz HF Player od Onkyo – to połączenie zamieniło Galaxy S7 w prawdziwie audiofilski odtwarzacz wysokiej klasy.
Kluczem do uzyskania tak zjawiskowego brzmienia musiało być poskromienie zniekształceń. Bez tego nie udałoby się osiągnąć takiej rozdzielczości, przejrzystości i czystości. LCD-i3 brzmią bogato, wyraziście, precyzyjnie, różnicująco i jednocześnie harmonijnie. W pewnym sensie na nowo, z niebywałym spokojem, odkrywają dynamikę. Bez przeszywających, dojmujących dźwięków i nerwowości – niby łagodnie, a jednocześnie bez cienia wątpliwości, że w tym konkretnym momencie następuje kulminacja energii. Słuchawki te bez problemu różnicują siłę uderzeń w perkusyjne talerze, membrany bębnów czy struny gitar. Najdrobniejsze dźwięki są czytelne, plastyczne i mają odpowiedni ciężar.
Nie dostrzegam w tym brzmieniu żadnych wad, począwszy od dołu pasma aż po najwyższą górę. Wprawdzie to, co dzieje się w zakresie najniższych składowych, nie jest szczególnie potężne, ale jak dla mnie uderzenia basu i jego dynamika są w zupełności wystarczające. Zamiast tłustości, przerysowania i wyeksponowania mamy tu zwartość i wzorową kontrolę. Stopa perkusji jest dzięki temu szybka i podbudowana od dołu, a gitara basowa fantastycznie sprężysta.
Blachy perkusyjne połyskują metalem, słychać najdrobniejsze szmery i muśnięcia. Na szczęście detaliczność LCD-i3 nie podąża w stronę hiperrealizmu, co w najlepszym razie objawia się nieprzyjemnym przerysowaniem, a w najgorszym powoduje ból głowy. Owszem, dźwięki góry są minimalnie złagodzone i zaokrąglone, jednak brzmienie jest dalekie od relaksowego. To raczej aktywny wypoczynek z wysokim poziomem adrenaliny.
Ostoją świeżości, dźwięczności i harmonii jest średnica – LCD-i3 są bezkompromisowo przejrzyste, wyraziste i czyste, czemu jednak nie towarzyszy najmniejsza choćby nerwowość, niepotrzebne podniecenie. Nie sztuka pokazać detale muzyki, sztuką jest pokazać jej duszę, a słuchawkom Audeze to się udaje. Mamy tu wszystko, czego muzyce potrzeba: dynamikę, emocje, niuanse, przestrzeń i praktycznie wzorcową barwę. Krótko mówiąc, rewelacja.
Podsumowanie
LCD-i3 to najlepsze IEM-y, jakie znam. W pełni zasłużona rekomendacja.