s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Hegel H120

test |
Wzmacniacz zintegrowany - Hegel H120 Rekomendacja

Sprawdziliśmy, co oferuje następca Rösta, sieciowy wzmacniacz zintegrowany H120 marki Hegel.

Nieco ponad rok temu we wstępie do recenzji wzmacniacza Hegel H90 odwoływałem się do innego urządzenia tego norweskiego producenta – wzmacniacza zintegrowanego z przetwornikiem cyfrowo-analogowym i funkcjami sieciowymi o nazwie Röst. Pisząc o nowej integrze sieciowej H120, nie sposób o tym "kombajnie" nie wspomnieć, a to dlatego, że "stodwudziestka" zastępuje go w ofercie.

Röst sprostał zadaniu, jakie przed nim postawiono, tzn. udowodnił, że stosunkowo niedroga integra z funkcjami sieciowymi, na dobrą sprawę system all-in-one, może brzmieć tak dobrze, że jest w stanie przekonać do siebie nawet zatwardziałych audiofilów. Skorzystały z tego doświadczenia inne wzmacniacze skandynawskiej firmy, choćby przywołany już H90. A kiedy przyszło do upgrade'u Rösta, to producent stwierdził, że lepiej będzie wrócić do wcześniej obranej nomenklatury. Parafrazując znane powiedzenie, umarł Röst, niech żyje H120!

Budowa

Hegel wypracował własny "look", czy się to komuś podoba, czy nie. H120, podobnie jak Röst, jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej i białej. Stabilne podparcie solidnej metalowej obudowie zapewniają trzy wysokie gumowe nóżki.

Hegel H120

Z zewnątrz H120 to przykład skandynawskiego minimalizmu (zwłaszcza w białym wykończeniu). W charakterystycznej, łagodnie wyprofilowanej czołówce umieszczono wyświetlacz z matrycą OLED, gniazdo słuchawkowe 6,3mm oraz dwa pokrętła, których dotknięcie wybudza integrę z tybu Eco (główny włącznik jest niewidoczny, umieszczono go na spodzie, pod wyświetlaczem). Pokrętłem Source z lewej strony wybieramy wejście (Balanced, Analog 1, Analog 2, Coaxial, Optical 1, Optical 2, Optical 3, USB, Network), a gałką z prawej, Volume, regulujemy głośność. Tył też jest klasyczny dla Hegla. Pojedynczym, nietypowo ułożonym gniazdom głośnikowym towarzyszy wyjście liniowe z regulowanym poziomem sygnału (Variable), trzy wejścia liniowe (jedno zbalansowane i dwa niezbalansowane) oraz wejścia cyfrowe: elektryczne (koaksjalne), trzy optyczne, USB-B i LAN. Całości dopełnia gniazdo zasilające IEC zintegrowane z bezpiecznikiem.

Środek wygląda znajomo, choć pojawił się też nowy element – dodatkowy mały toroid, którego odczepy doprowadzono m.in. do płytki z przetwornikiem cyfrowo-analogowym i modułem łączności sieciowej (karta LS5B pochodzi od Libre Wireless Technologies). Hegel najwyraźniej lubi brzmienie, jakie zapewniają kości AKM. W H120 wykorzystano 32-bitowy układ AK 4490EQ. Towarzyszy mu przetwornik częstotliwości próbkowania AK4127VF oraz para odbiorników AK4118AEQ. Aplikacja wejścia USB wykorzystuje układ Tenora TE7022L (USB audio klasy 1.0), którego możliwości kończą się na częstotliwości 96kHz (acz nie obsługuje 88,2kHz; H120 automatycznie konwertuje nieobsługiwane częstotliwości do 96kHz).

Hegel H120

To bodaj jedyny zgrzyt w całej konstrukcji, bo skoro pretekstem do powstania H120 była chęć upgrade'u Rösta, to jak wytłumaczyć obecność tego archaicznego już układu? Upór, z jakim w Heglu stosują ten interfejs USB, jest zdecydowanie godny lepszej sprawy. Reszta toru zasilania, z dużym toroidem i czterema elektrolitami z logo Hegla o łącznej pojemności filtrującej 40.000µF, wygląda jakby żywcem przeniesiono ją z Rösta/H90. Końcówki mocy umieszczono na radiatorze w pobliżu czołówki. Pracują tam tranzystory 2SA2121/2SC5949 Toshiby. Z kolei regulację głośności realizuje scalona drabinka JRC NJW1159. Krótko mówiąc, Heglowa klasyka.

Rozciągnięcie basu i jego zróżnicowanie prezentują wysoki poziom – H120 potrafi zagrać z rozmachem i swobodą, ale też bardzo dobrą kontrolą niskich częstotliwości.

H120 jest sterowany niewielkim, ale solidnym, wykonanym z metalu pilotem RC8. Rozmieszczenie małych przycisków w jego górnej części trudno uznać za intuicyjne. Trzy górne guziki (PREV, PLAY i NEXT), opisane jako COMPUTER (faktycznie, można nimi sterować odtwarzaczem programowym), służą także do nawigowania po prostym menu urządzenia, które pozwala m.in. na aktualizację firmware'u, ustawienie "uśpienia" wzmacniacza po 15 minutach bezczynności czy skonfigurowanie poszczególnych wejść analogowych w tryb Home Theater o stałej, maksymalnej sile głosu.

Jakość dźwięku

Kto wcześniej doświadczył brzmienia wyprodukowanych w ciągu ostatnich kilku lat wzmacniaczy Hegla, z łatwością rozpozna ten specyficzny firmowy sznyt. H120 to wzmacniacz o doskonałej dyscyplinie tonalnej, bez odchyleń w stronę ciepła czy chłodu. Neutralność i przejrzystość, podobnie jak w przypadku H90 (nie miałem okazji słuchać Rösta), są uderzające. Elementy te są na tyle wyraziste, że "przejmują" uwagę słuchacza.

Hegel H120

Największe wrażenie zrobiła na mnie góra pasma oraz scena (w przypadku H90 zareagowałem tak samo). Ta pierwsza jest w zasadzie hi-endowa. Zapewnia potrzebną szczegółowość, wyśmienitą barwę i sugestywnie podkreśla stereofonię. Mieni się przy tym mnóstwem odcieni, niuansów, w związku z czym nie ma mowy o monotonii. Z drugiej strony nie jest przerysowana, bo – jak już wspomniałem – balans jest ustawiony po mistrzowsku. Dobra dynamika w skali mikro powoduje, że także stosunkowo ciche odsłuchy obfitują w detale, brzmienie przez cały czas zachowuje potrzebną energię. Gdyby blachy perkusyjne miały ciut większy ciężar, uznałbym, że najwyższa część pasma H120 jest wolna od jakichkolwiek niedociągnięć.

Po przeciwnej stronie pasma też jest bardzo dobrze. "Stodwudziestka" jest na tyle szybka i dynamiczna, że nagrania mają wyraźny puls. Rozciągnięcie basu i jego zróżnicowanie prezentują wysoki poziom – H120 potrafi zagrać z rozmachem i swobodą, ale też bardzo dobrą kontrolą niskich częstotliwości.

Hegel H120

Średnica nie odbiega od wyżej opisanego poziomu, aczkolwiek nie przyciąga jakoś specjalnie uwagi. H120 nie jest jednak bezpłciowo zimny, w przekazie może pojawić się ciepło, pod warunkiem jednak, że jest ono częścią nagrania – integra Hegla sama z siebie niczego nie ociepla.

Powyższy opis dotyczy zarówno brzmienia samego wzmacniacza, jak i DAC-a (wejście USB) oraz streamera (LAN). Co prawda USB-DAC w H120 trochę mnie rozczarował za sprawą wspomnianego już interfejsu (najwyraźniej polityka firmy, która produkuje także niezależne przetworniki C/A, jest pod tym względem jednoznaczna), ale brzmieniowo naprawdę prezentuje wysoką klasę. Do głowy od razu przyszło mi inne, podobnie wycenione urządzenie, a mianowicie Moon by Simaudio 240i. W "kanadyjczyku" nie żałowano na interfejs USB (PCM może mieć rozdzielczość 32bity/384kHz, a DSD – DSD256), a brzmienie wbudowanego weń DAC-a (sygnał doprowadzony przez wejście USB) ma – z tego co pamiętam – lepszy "oddech" i perspektywę. Z drugiej strony, porównując same wzmacniacze, bardziej przekonująco wypada "norweg". Gdybym więc stanął przed wyborem jednego z tych wzmacniaczy dla siebie, miałbym nie lada dylemat.

Hegel H120

Podsumowanie

H120 to kolejny mocny punkt w ofercie Hegla. Zdecydowanie warto wziąć go pod uwagę, jeśli szuka się integry o rasowym audiofilskim brzmieniu z dodatkami w postaci kilku wejść cyfrowych, AirPlay czy Spotify.

Werdykt: Hegel H120

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Możliwości

Plusy: Solidna budowa i minimalistyczny wygląd – jak to u Hegla. Brzmienie to już tylko pół kroku od hi-endu.

Minusy: USB-DAC rozczarowuje przestarzałym interfejsem.

Ogółem: H120 to świetny wzmacniacz zintegrowany z mocnymi dodatkami w postaci wejść cyfrowych, obsługą AirPlay oraz Spotify.

Ocena ogólna:

PRODUKT
Hegel H120
RODZAJ
Wzmacniacz zintegrowany z funkcjami sieciowymi
CENA
9.999 zł
WAGA
12 kg
WYMIARY (S×W×G)
430×310×100 mm
DYSTRYBUCJA
Audio Klan
audioklan.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Moc: 2x75W/8Ω
  • Pasmo przenoszenia: 5Hz–100kHz
  • Zniekształcenia (THD): <0,01% @ 50W, 8Ω, 1kHz
  • Stosunek sygnał/szum: >100dB
  • Wejścia analogowe: 2x RCA, 1x XLR
  • Wyjście analogowe: 1x RCA (regulowane)
  • Wejścia cyfrowe: 3x optyczne, 1x koaksjalne, 1x USB, 1x LAN
  • Łączność sieciowa: AirPlay, DLNA
  • Gniazda głośnikowe: 1 para
  • Wyjście słuchawkowe: 6,3mm