s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Sennheiser HD 300 PRO

test |
Słuchawki - Sennheiser HD 300 PRO

Czy słuchawki studyjne mają rację bytu w domowych systemach hi-fi? Sprawdzamy to na przykładzie Sennheiserów HD 300 PRO.

Coraz więcej osób decyduje się na stworzenie domowego studia nagrań. Nie jest to zadanie łatwe, wymaga przemyślenia wielu kwestii, przede wszystkim tego, jak zaaranżować przestrzeń i jaki sprzęt wybrać (komputer, oprogramowanie, mikrofony, mikser itd.). W każdym studiu, nie tylko domowym, muszą także pojawić się słuchawki jako element monitorujący nagrywany i miksowany dźwięk.

Wiadomo, że najlepiej sprawdza się sprzęt popularnych, uznanych producentów. Jednym z nich jest obecny na rynku już od wielu lat niemiecki Sennheiser, który proponuje m.in. słuchawki przeznaczone dla sektora profesjonalnego, w tym modele stricte studyjne. Niedawno w jego ofercie pojawił się kolejny model tego typu – HD 300 PRO.

Budowa

Trudno określić te słuchawki mianem luksusowych, ale skoro ich przeznaczeniem jest studio, to nie ma co wybrzydzać – takie "nauszniki" muszą przede wszystkim dobrze izolować od dźwięków otoczenia, a ponadto zapewniać odpowiedni komfort używania. Równie ważna jest wytrzymałość, a jeśli już dojdzie do jakichś uszkodzeń – łatwość naprawy i dostępność zamienników (poduszek, kabla itd.). Na "dzień dobry" odpadają więc fanaberie znane z niektórych modeli audiofilskich, jak drewnopodobne wstawki kojarzące się z elementami wyposażenia rolls-royce'a czy skóra z długowłosej owcy, która zanim przeniosła się na wieczne pastwiska, wiodła długie i szczęśliwe życie w Etiopii. Owszem, sporo tu plastiku, ale bardzo twardego i mocnego, a wszystkie wykonane z niego elementy są spasowane bezbłędnie. Pierwsze wrażenie jest więc takie, że niełatwo będzie te słuchawki zepsuć czy nawet uszkodzić, bo wytrzymają niejeden upadek.

Słuchawki Sennheiser HD 300 PRO

Skóra na poduszkach na pałąku oraz przy muszlach jest lepszej jakości niż ta, którą swego czasu stosowano w pierwszej wersji HD 280 Pro. Nie bez powodu wspominam o starszym modelu, bowiem "trzysetki" dostały niemal identyczny pałąk jak odświeżona wersja (New Facelift) 280-tek i w zasadzie podobny "offset". Wymiana (mowa o elemencie skórzanym pałąka) będzie łatwa, bo górne zapięcie przypomina sposób, w jaki zamyka się plastikowe woreczki na żywność. Warto w tym miejscu wspomnieć także o tym, że 300 PRO także, podobnie jak 280-tki, są składane – z łatwością zrobimy z nich nawet "rogalik".

W HD 300 PRO zmieniono jednak kabel. Nadal nie jest odpinany klasycznie, ale jego wymiana jest możliwa bez użycia lutownicy i na pewno łatwiejsza niż w 280-tkach (trzeba tylko odkręcić dwie śrubki torx; złącze jest podłużne, 8-pinowe). Tym razem spirala na kablu jest właściwie symboliczna, to raptem pięć "oczek", więc potrojenie długości (1m/3m) nie wchodzi w grę – cały kabel ma tylko 150cm. Zakończenie jest klasyczne dla Sennheisera: to mały jack, na który nakręca się pozłacaną przejściówkę 6,3mm.

Sennheisery mają swój charakter, któremu z czasem coraz trudniej się oprzeć.

W muszlach słuchawek HD 300 PRO umieszczono kwadratowe płytki, które są czymś w rodzaju "pozostałości" po modelu 300 PROtect (oba modele do pewnego momentu dzielą linię produkcyjną), gdzie zastosowano miniaturowy dwupozycyjny (On/Off) przełącznik Limiter ActiveGard, chroniący słuch przed nagłymi impulsami sygnału o wartości powyżej 110dB. Płytki w HD 300 PRO też można zdemontować, ale nie ma to sensu, no chyba że ktoś bardzo chce zobaczyć puste miejsce po niezamontowanym przełączniku.

Czego nie wiemy? Najważniejszego, czyli jakie zastosowano przetworniki. Niemiecki producent uparcie milczy na temat driverów wykorzystywanych w niektórych tańszych modelach, jakby to była sprawa drugorzędna. Można się jedynie domyślać (na podstawie tego, co wiemy o innych modelach Pro Sennheisera), że membrany wykonano z poliwęglanu, cewki z aluminium, a magnesy są neodymowe.

Słuchawki Sennheiser HD 300 PRO

Jakość brzmienia

Pomiędzy słuchawkami 280 Pro i 300 Pro, przynajmniej w nomenklaturze, jest raptem 20 "jednostek" różnicy. Wydawać by się więc mogło, że oba te modele dzieli niewiele, że grają dosyć podobnie. Z ciekawości podłączyłem najpierw swoje leciwe już, dawno rzucone w kąt, ledwie zipiące 280-ki (w wersji I), a następnie "trzysetki". Od razu stało się dla mnie jasne, jakimi jednostkami należy się tu posługiwać. Latami. Różnica między 280 Pro v.1 i 300 PRO jest kolosalna, dzieli je przepaść...

W porównaniu z nowym modelem stare 280-ki – nie znajduję lepszego określenia – cienko śpiewają. Momentalnie słychać tę ich charakterystyczną górkę w okolicy 10kHz i prawie wykastrowany niski bas. Dzisiaj takie brzmienie by raczej nie przeszło, jesteśmy przyzwyczajeni do masywnych niskich tonów, do dołu jak... – dokończcie sobie sami. Czy w takim razie "trzysetki" mają taki bas? Na pewno nie jest to zejście w rejony "infra", aczkolwiek jest go znacznie więcej niż w starszym modelu (to akurat nie było trudne). Niskie składowe, zwłaszcza początkowo, są okrągłe (a nie tylko lekko zaokrąglone) i trochę obluzowane, można powiedzieć upłynnione, choć ta ich cecha nie zawsze daje o sobie znać w jednakowym stopniu, a z czasem zanika, acz nie całkowicie. Małe jazzowe składy zyskują dzięki temu dość osobliwą atmosferę. W dolnych rejestrach początkowo jest więcej masy, obecności, wypełnienia i fundamentu, ale brakuje "impaktowości". Po mniej więcej kilkudziesięciu godzinach grania w dole pojawia się wyraźniejszy atak, impuls, nieco ostrzejsze krawędzie, mocniejsze uderzenie i twardość. Bas tych słuchawek się hartuje, więc należy uzbroić się w cierpliwość.

Słuchawki Sennheiser HD 300 PRO

Wyczuwalna zwinność i sprawność "trzysetek" nie bierze się jednak z najniższego basu, tylko z jego wyższego podzakresu, który czasami może sprawiać wrażenie "buły" (nie wykluczam, że kolejne kilkadziesiąt godzin grania zminimalizuje ten efekt). Generalnie więc bas w HD 300 PRO jest aktywny, ale (zwłaszcza początkowo) może wywoływać pewne kontrowersje.

Po "piku" 280-ek w okolicy 10kHz w słuchawkach HD 300 PRO nie ma śladu. Soprany są bardziej wyważone, ba, w porównaniu ze starymi 280-kami nowy model wydaje się wręcz ciemnawy. Góry jednak nie brakuje, jej jakość jest bardzo dobra, a zszycie z tonami średnimi wzorowe. Blachy perkusji są selektywne, wyraźne, precyzyjnie zlokalizowane, a rozróżnianie barw poszczególnych talerzy jest dziecinnie łatwe. Wybrzmiewają one długo, szumią i szeleszczą, mimo że są pozbawione jednoznacznie jasnego "ogona". Fortepian brzmi równo, jest zwarty, gęsty i przyjemnie nasycony. Wokale są bezbłędne, a sybilanty, głoski syczące są nieco złagodzone, co daje bardzo przyjemny efekt. Znakomicie broni się także gitara akustyczna – jest wyrazista, ale nie napastliwa.

Słuchawki Sennheiser HD 300 PRO

Bardzo dobrze, a nawet imponująco wypada przestrzeń. Wydaje się wręcz, że pozwolono sobie w tym aspekcie na lekki odlot, przy czym wrażenie to w dużej mierze zawdzięczamy niskim tonom. To one dają głęboki oddech, natomiast mniej tu tego powietrza, które zwykle wpuszczają w przekaz wysokie tony, tzw. mikroplanktonu. Stąd przestrzeń jest bardziej zawiesista niż krystalicznie przejrzysta.

Podsumowanie

Z każdą godziną słuchania HD 300 PRO zyskują. Zmienia się zwłaszcza bas, w którym pojawia się coraz lepsze uderzenie. Nie wiem, czy takie brzmienie przyjmie się w studiach nagraniowych, ale na pewno warto te słuchawki wziąć pod uwagę, jeśli szuka się czegoś w podobnej cenie np. do systemu biurkowego, opartego na komputerze i DAC-u. Sennheisery mają swój charakter, któremu z czasem coraz trudniej się oprzeć.

Werdykt: Sennheiser HD 300 PRO

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Możliwości

Plusy: Jak na studyjne słuchawki przystało, wymiana poszczególnych części (podobnie jak dostępność zamienników) nie sprawi większego problemu. Brzmienie jest spójne, gęste, przyjemne, muzykalne, a zarazem całkiem szczegółowe.

Minusy: Bas potrzebuje trochę czasu i akomodacji słuchu, w tym zakresie słuchawki nie są zbyt neutralne.

Ogółem: Choć w nazwie mają PRO, sprawdzą się także w domowych systemach hi-fi.

Ocena ogólna:

PRODUKT
Sennheiser HD 300 PRO
RODZAJ
Słuchawki dynamiczne
CENA
1.064 zł
WAGA
297 g
DYSTRYBUCJA
Aplauz Sp. z o.o.
www.sennheiser.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Konstrukcja: zamknięta, wokółuszna
  • Rodzaj przetwornika: dynamiczny
  • Pasmo przenoszenia: 6Hz–25kHz
  • Impedancja: 64Ω
  • Poziom ciśnienia akustycznego: 123dB SPL@1kHz
  • Zniekształcenia: <0,1% (1kHz, 100dB SPL)
  • Nacisk poduszek: ok. 6N
  • Tłumienie: maks. 32dB (pasywne)
  • Temperatura pracy: -15°C do +55°C
  • Temperatura przechowywania: -55°C do +70°C
  • Przewód: 1,5m z minijackiem + przejściówka jack 6,3mm