Roar Pro to nowa, udoskonalona wersja modelu Sound Blaster Roar, który spotkał się z przychylnymi opiniami wielu klientów i serwisów branżowych. Idąc za ciosem, firma Creative zdecydowała się podkręcić to i owo (zastosowano m.in. nowy system 5 przetworników i trzy gotowe profile audio, wydłużono czas zasilania z akumulatora) i zaproponowała kolejny wariant głośnika w obudowie o wielkości książki. Bogactwo funkcji tego samograja wprost onieśmiela – zastosowano rozwiązania, których na próżno szukać wśród podobnych konstrukcji u konkurencji.
Budowa i możliwości
Dbałość o każdy element głośnika Roar Pro gołym okiem widać na przykładzie obudowy: zastosowanie struktury skorupowej, wyposażonej w sztywny wewnętrzny szkielet, pozwoliło zmniejszyć ilość drgających elementów wewnętrznych, co przełożyło się na mniejsze straty energii i w efekcie – lepszy dźwięk. Nowe przetworniki mają większą czułość; aktywną 2,5-calową jednostkę obsługującą niskie tony skierowano do góry, a dwa 1,5-calowe tweetery zaprojektowano tak, aby zapewnić odpowiednią dyspersję wysokich tonów w polu dalekim. Ponadto po bokach głośnika umieszczono dwie membrany bierne, które zapewniają większą skalę brzmienia i poszerzają scenę dźwiękową. Drivery są napędzane przez dwa wzmacniacze: jeden obsługuje niskie i średnie częstotliwości, a drugi – wyłącznie wysokie.
Nazwę głośnika tłumaczy umieszczony na górnej ściance przycisk Roar (z ang. ryk, huk) – jego włączenie zwiększa głośność i głębię dźwięku oraz sprawia, że staje się on bardziej przestrzenny. Znalazły się tam również cztery inne przyciski: wielofunkcyjny (do parowania/odbierania rozmów telefonicznych), zwiększania i zmniejszania głośności (+ i –) oraz włącznik/wyłącznik, a także diody (wskaźniki poziomu naładowania akumulatora i nagrywania) plus moduł NFC (Near Field Communication). Tył głośnika (trzymając się analogii do książki – jego grzbiet) podzielono na dwie części: w rzędzie poziomym umieszczono gniazda: zasilające 15V, AUX (3,5mm do podłączenia analogowych urządzeń audio), USB-A (5V, 1A; do ładowania urządzeń mobilnych i połączenia z komputerem), micro-USB (do ładowania akumulatora głośnika, ale też np. do połączenia z PlayStation) oraz slot microSD (zgodny z kartami microSD klasy 4 lub wyższej, do 32GB). Dzięki temu ostatniemu, a właściwie dzięki włożonej weń karcie, Roar Pro może stanowić osobisty magazyn danych – prześlemy je z komputera, korzystając z kabla micro-USB. Ale to nie wszystko: na karcie mogą znajdować się "empetrójki", które Roar Pro odtworzy przez wbudowany odtwarzacz tych plików. Z kolei wbudowany rejestrator dźwięku umożliwia nagranie rozmowy, np. przy kawie, a gdy Roar Pro działa jako zestaw głośnomówiący – telefonicznej. Wracając do tylnej ścianki: w rzędzie pionowym znalazł się przełącznik USB Audio/pamięć masowa, przycisk Tera Bass ("inteligentna" funkcja wzmacniająca basy; zob. Warto wiedzieć), przełącznik profili audio (do wyboru Warm, Neutral i Energetic), przyciski sterujące odtwarzaniem z karty microDS oraz nagrywaniem na nią (częstotliwość próbkowania 16kHz, format ADPCM WAV).
O tym, że Roar Pro to coś więcej niż tylko głośnik bezprzewodowy dla smartfonów i tabletów świadczy fakt, iż można go podłączyć do komputera za pośrednictwem portu USB i odtwarzać dźwięk cyfrowy – zaawansowane przetwarzanie na komputerze PC umożliwia oprogramowanie Sound Blaster Control Panel (do pobrania ze strony producenta) oraz dostęp do technologii SBX Pro Studio, które optymalizują brzmienie w czasie rzeczywistym. W takiej konfiguracji głośnik Creative'a staje się zewnętrzną kartą dźwiękową. Nawet korzystanie z technologii Bluetooth dostało tu dodatkowego "kopa" w postaci funkcji Creative Multipoint, która umożliwia jednoczesne podłączenie do głośnika Roar Pro dwóch stereofonicznych urządzeń Bluetooth i łatwe przełączanie między nimi. Jakby tego było mało, za pomocą specjalnego kabla (MegaStereo Cable) można połączyć dwa głośniki Roar Pro i uzyskać stereo. Warto również wspomnieć o możliwości przekształcenia Roar Pro w system do przemówień publicznych – przyda się to zarówno podczas prezentacji czy konferencji, jak również mniej oficjalnych sytuacji typu karaoke. W tym celu jednak do głośnika należy dokupić lekki mikrofon jednokierunkowy iRoar Mic.
Jakość brzmienia
Pewnie nawet sto dodatkowych funkcji głośnika Bluetooth nie obudzi w nikim chęci jego posiadania (pomijając rzecz jasna tych, którzy kupują kompulsywnie, pod wpływem emocji), jeśli podstawowa funkcja – przetwarzania dźwięku – zawiedzie. Na szczęście pod tym względem Roar Pro nie daje powodów do narzekań. Mało tego, można powiedzieć, że niezły z niego kozak – potrafi zaskoczyć ilością i jakością niskich tonów, a do tego niezłą selektywnością, oferując całkiem czysty i klarowny dźwięk.
Roar Pro to niezły kozak – potrafi zaskoczyć ilością i jakością niskich tonów, a do tego niezłą selektywnością, oferując całkiem czysty i klarowny dźwięk
Bas trzymany jest dość krótko, ale brak zejścia w przepastne otchłanie jest nadrabiany niezłą kontrolą. To chyba lepsze od swego rodzaju bezceremonialności, którą w przypadku głośników bezprzewodowych trudno poskromić, a która prowadzi do pogorszenia wyrazistości niskich tonów. Dzięki tej "krótkiej smyczy" (acz bez przesady) świetnie słucha się rzeczy typu "Living In Another World" Talk Talk – z wyraźną "stopą" i linią basu, które prowadzą cały utwór. Jedyne, do czego można by się tu przyczepić, to nieco beznamiętna, głucha barwa niskich tonów – przydałaby się odrobina soczystości, trochę więcej życia... Środek pasma jest co prawda pozbawiony ewidentnych podkolorowań, ale wokale są powiększone – głos Marka Hollisa był przez to cokolwiek bardziej intymny i zabarwiony emocjonalnie. Wysokie tony są złagodzone, w związku z czym przekaz odbiera się jako ciepły. Brak tu krzykliwości, która potrafi odebrać przyjemność ze słuchania muzyki, ale też uczciwie trzeba przyznać, że wybrzmienia są skracane – czasami ten zabieg będzie w odbiorze całkiem komfortowy ("Mm, Come On In My Kitchen" Carmen Gomes Inc.), a czasami brzmienie wyda się za mało agresywne ("Prowler" Iron Maiden).
I jeszcze słowo o scenie dźwiękowej. Roar Pro gra głównie planem bliskim, wysuwając dźwięk do przodu i na boki. Pamiętając o ograniczeniach wynikających z samej konstrukcji, nie ma tu powodów do krytyki.
Warto wiedzieć
Rozwiązanie TeraBass zastosowane w głośniku Roar Pro przypomina nieco działanie fizjologicznego filtru regulacji głośności Loudness – chodzi o skompensowanie utraty niskich tonów słyszalnej przy niskim poziomie głośności, np. w nocy lub w otoczeniu o kiepskiej charakterystyce akustycznej. Przy wyższej głośności kompensacja zostaje zmniejszona, aż do uzyskania maksymalnej dynamiki, przy której przetwarzanie nie jest stosowane. Jeżeli kompensacja basów nie jest wymagana, funkcję TeraBass można wyłączyć.
Podsumowanie
Roar Pro zapewnia przyjemny odsłuch, a kapitalna funkcjonalność rekompensuje odstępstwa od pełnej neutralności (ocieplenie tonalne), co zresztą dla niektórych może stanowić zaletę. Osoby szukające bezprzewodowego grajka bez wahania mogą go wpisać na listę urządzeń, które warto wziąć pod uwagę.