Kolumny podłogowe cieszą się dużą popularnością, a każdego dnia o uwagę klienta walczy coraz więcej modeli. Dynamiczny rozwój tego segmentu rynku zaczął się w latach 90., kiedy to sprzęt z tej kategorii zaczął skupiać na sobie większą uwagę słuchaczy. Dzisiejsza popularność tych urządzeń oznacza dla wielbicieli muzyki same korzyści - bogata oferta jest gwarancją zarówno wysokiej jakości, jak i konkurencyjnych cen. Warto zaznaczyć, że recenzowane kolumny JBL nawiązują pod względem stylistyki do klasycznych i eleganckich konstrukcji, a nie do masywnych monitorów, z którymi wielu osobom kojarzy się ta firma. Model Studio 270 został wyceniony na niecałe trzy tysiące złotych za parę i za te pieniądze nabywca otrzymuje solidny kawał sprzętu hi-fi. "Dwieściesiedemdziesiątki" wywodzące się z nowej linii Studio to urządzenia budżetowe należące do rodziny obejmującej dziewięć różnych modeli. Ponieważ recenzowane kolumny mają ponad metr wysokości, okazało się, że w moim pomieszczeniu odsłuchowym robią one spore wrażenie, nawet jeżeli zaokrąglone krawędzie skrzynek nieco łagodzą poczucie obcowania z konstrukcjami, które w największym skrócie można by opisać jako "duże". Dostarczona do testów para jest pokryta czarną okleiną o fakturze drewna, ale nabywca może też zdecydować się na brąz, określany mianem "Espresso". Solidne skrzynki prezentują się naprawdę schludnie, a na górnej ściance każdej z kolumn umieszczono błyszczącą czarną płytę, dzięki której na tle konkurencji ze swojej kategorii cenowej sprawiają wrażenie produktów luksusowych. Ta wykończona na wysoki połysk płaszczyzna to ciekawe rozwiązanie, chociaż zbyt wyraźnie widoczne są na niej odciski palców oraz kurz.
Na tylnej ściance każdej skrzynki znajdują się podwójne terminale - prawdziwa rzadkość w tej cenie - oraz wylot tunelu wentylacyjnego, którego pokaźna średnica sugeruje, że kolumny trzeba raczej ustawiać z dala od tylnej ściany. Kolumny opierają się na gumowych nóżkach, choć jeśli ktoś czuje taką potrzebę, może łatwo wymienić je na kolce. Przetworniki rozlokowane w klasyczny sposób na ściance czołowej przyciągają spojrzenia - gdyby jednak widok membran o średnicy 25, 100 oraz 165mm nie przypadł komuś do gustu, może je ukryć za maskownicami montowanymi "na wcisk".
Jakość dźwięku
W materiałach prasowych JBL można znaleźć informacje o tym, że podczas projektowania serii Studio 200 czerpano z doświadczeń zdobytych podczas tworzenia kolumn M2 Master Reference Monitor - konstruktorzy sięgnęli po falowód HDI (High Definition Imaging), udoskonalili również skrzynki i przetworniki, by uzyskać świetne brzmienie zarówno wokali, jak i partii basowych. Instrukcja użytkownika wspomina, że rozstaw kolumn powinien mieścić się między 180 a 300cm; powinno się je również odsunąć od bocznych ścian przynajmniej na pół metra, chociaż nigdzie nie pojawiają się wskazówki dotyczące zalecanej odległości od tylnej ściany pomieszczenia. Pierwsze wrażenia podczas odsłuchów były pozytywne - "dwieściesiedemdziesiątki" ustawione ok. 30cm od tylnej ściany od razu pokazały w piosence "Get Lucky" duetu Daft Punk całkiem sporo basu. Obfitość tego zakresu przerosła moje oczekiwania, ale muszę przyznać, że amerykańskie kolumny zagrały z ujmującą dozą energii i zaprezentowały ten utwór z entuzjazmem, dzięki któremu słuchanie muzyki sprawiło mi mnóstwo frajdy. Warto pamiętać o tym, że ustawienie recenzowanych tu urządzeń blisko tylnej ściany pomieszczenia przyczyni się przypuszczalnie do podbicia basu - ulokowanie ich nieco bliżej środka pomieszczenia pomoże ograniczyć energię najniższego zakresu pasma, dzięki czemu produktów firmy JBL będzie się przyjemnie słuchało również na dłuższą metę.
Wokale brzmią naturalnie, choć towarzyszy im równocześnie odrobina dodatkowego ciepła, które przypadło mi do gustu
Obraz dźwiękowy tworzony przez Studio 270 jest otwarty i nieco wysunięty w kierunku odbiorcy, wokale brzmią z kolei naturalnie, choć towarzyszy im równocześnie odrobina dodatkowego ciepła, które przypadło mi do gustu. Kiedy postanowiłem posłuchać piosenki "Royals" wykonywanej przez Lorde, mogłem usłyszeć każdy oddech wokalistki - tych efektów wcale nie przesłaniała wspaniała partia basu, z którą opisywane tu kolumny poradziły sobie bez trudu, w pełni oddając jej dynamiczny charakter. Nieznaczne podbarwienie dźwięku wnoszone przez obudowy sprowokowało mnie do sięgnięcia po zarejestrowane w jakości 24bit/96kHz nagrania perkusistki Kuniko. Podczas prezentacji tej muzyki "dwieściesiedemdziesiątki" zdołały stworzyć scenę stereofoniczną, której szerokość i głębokość zdecydowanie wykraczała poza granice ścian mojego pomieszczenia odsłuchowego. Ten wciągający spektakl od czasu do czasu był jednak mniej przekonujący za sprawą rezonansów, w jakie okazjonalnie wpadały obudowy kolumn mierzących się z tym trudnym materiałem dźwiękowym.
Podsumowanie
JBL Studio 270 nie są najbardziej neutralnymi kolumnami podłogowymi, jakie można znaleźć na rynku, ale dzięki temu, że grają z takim zaangażowaniem i energią, sprawiają słuchaczowi dużo przyjemności. Spektakl akustyczny tworzony przez ten sprzęt oraz przestrzenność dźwięku powodują, że człowiek ma ochotę słuchać i słuchać - a to jedna z cech, jakie powinien posiadać sprzęt hi-fi. Nawet przy ustawieniu niższych poziomów głośności te kolumny brzmią naprawdę czarująco i z pewnością zrobią wrażenie na każdym, kto będzie miał z nimi styczność - zwłaszcza jeśli ta osoba weźmie pod uwagę ich cenę.