s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

muzyka

Lion Shepherd

wydarzenie |
niezdefiniowano - Lion Shepherd

Polska grupa Lion Shepherd wydała swój trzeci album, który dostępny jest na CD, winylu i... pendrive.

Rock progresywny to gatunek, którego lata świetności i największej popularności przypadły na pierwszą połowę lat 70. Wciąż jednak powstają zespoły, które inspirują się muzyką starych mistrzów i tworzą równie wspaniałe kompozycje. Ostatnio odnoszę wrażenie, że obserwujemy renesans tego gatunku, a polskie zespoły mają w tym swój czynny udział. Uznaniem i to nie tylko na rodzimym rynku cieszy się od lat Mariusz Duda z zespołem Riverside i solowym projektem Lunatic Soul. Ale poza granicami naszego kraju ciepło przyjmowana jest także muzyka zespołów Collage, Sattelite, a teraz do tego grona dołączy zapewne Lion Shepherd, który właśnie wydał swoją trzecią płytę zatytułowaną po prostu III.

Mieliśmy przyjemność gościć w Studio U22 na przedpremierowym odsłuchu tejże płyty w towarzystwie zespołu, a konkretnie Kamila Haidara i Mateusza Owczarka, którzy założyli Lion Shepherd w 2014 roku oraz Macieja Gołyźniaka, który dołączył do zespołu pod koniec 2018 roku, po odejściu z Sorry Boys.

Wcześniej Lion Shepherd nagrał dwie płyty, a mianowicie Hiraeth w 2015 i Heat dwa lata później. Już od swojego debiutu zespół zdradzał zainteresowania muzyką orientalną, więc na płycie Hiraeth pojawiły się takie instrumenty jak arabska lutnia oud, perskie santury, hinduskie perkusjonalia, a w nagraniu udział wzięli muzycy pochodzenia arabskiego. Dwie pierwsze płyty ukazały się nakładem MJM, ale trzecią wydał Universal Music Polska i dzięki temu posunięciu muzycy mają nadzieję mocniej zaistnieć na globalnym rynku. I dużo na to wskazuje, gdyż zarówno wcześniejsze dokonania zespołu, jak i najnowsza płyta to wspaniała uczta muzyczna dla miłośników rocka progresywnego. Co więcej, materiału zawartego na płycie jeszcze lepiej się słucha na koncertach. Miałem bowiem okazję słyszeć grupę na żywo w warszawskiej Progresji i byłem pod dużym wrażeniem, a przyznam szczerze, że wcześniej niewiele o nich wiedziałem. Jednak głównym argumentem za tym żeby wybrać się na ten koncert była informacja, że Lion Shepherd odbył bardzo udaną trasę z moim ulubionym polskim zespołem rocka progresywnego Riverside.

Aktualnie zespół jest cały czas w trasie grając utwory wcześniejsze jak i nowe kompozycje, więc polecam uwadze te koncerty. Wiem także, że Lion Shepherd zagra jako support przed legendarnymi Scorpionsami: 21 lipca – Arena Gliwice, 23 lipca – Ergo Arena Gdańsk.

Lion Shepherd w U22

Spotkanie z Lion Shepherd w ramach "Piątków z nową muzyką" odbyło się w Studio U22 pod egidą SPAV, a rozpoczęło się pokazem klipu do utworu "What Went Wrong" zrealizowanym w Monochrom Studio podczas sesji nagraniowej. To coraz bardziej popularne wśród muzyków studio, gdyż jest to miejsce wręcz magiczne za sprawą swojego położenia i atmosfery jaką wprowadzają jego właściciele  Ignacy Gruszecki i Natalia Wakuła. Znajduje się w Górach Bystrzyckich, obok szczytu Jedlnik, za wsią Gniewoszów, z dala od zabudowań i cywilizacji. Przez wielkie okna rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na cały masyw Śnieżnika, co widać w tym klipie. A ta niesamowita sceneria znakomicie koresponduje z muzyką Lion Shepherd.

Początkowo zespół Lion Shepherd działał w składzie dwuosobowym, wspierany na koncertach przez zaprzyjaźnionych muzyków, ale trzecią płytę nagrał już jako trio. A tak o dołączeniu do zespołu mówił perkusista Maciej Gołyźniak – "od dłuższego czasu marzyłem, żeby zacząć grać muzykę bardziej wymagającą ode mnie większej pracy nad sobą. Zacząłem przyglądać się więc temu, co się dzieje na polskiej scenie muzycznej i zauważyłem, że z żadną muzyką oprócz progres, metal i jazz nie można zwiedzić świata. To mnie zmotywowało żeby zacząć rozwijać się w tym kierunku. I tak poprzez mojego dobrego znajomego, gitarzystę innego znanego zespołu progresywnego, udało nas się zeswatać".

Lion Shepherd w U22

"Do studia wchodziliśmy dwa razy. Łącznie było to 14 dni nagraniowych i to nam w zupełności wystarczyło, bo mieliśmy bardzo precyzyjny plan, a poza tym materiał był przygotowany dużo wcześniej. Ogrom pracy wykonaliśmy w domowym studio u Maćka. To była taka pre-produkcja, przygotowaliśmy praktycznie całą płytę, żeby potem w Monochrome nagrać ją raz jeszcze" – powiedział Mateusz Owczarek..

Opowieść kontynuował Kamil Haidar – "Zależało nam żeby w Monochrome Studio zarejestrować przede wszystkim instrumenty perkusyjne, gitary akustyczne, a wokale nagrywałem już w innym miejscu. Ale Monochrome Studio było nam potrzebne z dwóch powodów. Najważniejsze było oderwanie się od rzeczywistości, a to jest wymarzone miejsce do tego, bo na przykład do najbliższego sklepu jest ze dwadzieścia kilometrów. A druga ważna sprawa to jest unikatowe brzmienie tego miejsca. Poza tym Ignacy z Natalią tworzą tam niesamowitą energię".

Lion Shepherd w U22

Po wspólnym odsłuchu nowej płyty zespołu Lion Shepherd padło pytanie do muzyków, jak ją odbierają słuchając tego materiału po raz enty. Najpierw głos zabrał perkusista Maciej Gołyźniak, który stwierdził – "ja nie mam jej dość, a na tym sprzęcie brzmi wspaniale. Nie będę ukrywał, że ja tę płytę bardzo kocham i mam wrażenie, że jest to najlepsza rzecz jaką zrobiłem w życiu".

Płyta ukazała się na różnych nośnikach np. CD, winylu, oraz w postaci plików wysokiej rozdzielczości zapisanych na pendrive'ach 3.0. W Studio U22 muzyki słuchaliśmy z plików 24bit/96 kHz na sprzęcie: Auralic Aries G2, Accuphase DP-560, Accuphase C-2120. System wieńczyły niesamowite kolumny Sveda Audio Blipo + suby Chupacabra.