s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

muzyka

Marek Dyjak - Dyjak/Gintrowski

wydarzenie |
niezdefiniowano - Marek Dyjak - Dyjak/Gintrowski

Grajek barowy czy najbardziej prawdziwy głos na polskim rynku muzycznym?

Marek Dyjak to bez wątpienia ewenement na naszym rynku muzycznym. Nie ukończył żadnych szkół muzycznych, nie brylował w programach typu talent show, a jednak znalazł swoje miejsce w przestrzeni muzycznej dzięki wrażliwości muzycznej, oryginalnej barwie głosu. Nie bez znaczenia jest też jego osobowość i doświadczenia życiowe. To przede wszystkim człowiek szczery zarówno w życiu prywatnym jak i artystycznym.

Nie kreuje się na nikogo, nie szuka taniego poklasku, nie kryje też, że "pił po bandzie" i był już niemal po drugiej stronie życie. Te jego trudne doświadczenia słychać w utworach, które wykonuje. Wprawdzie śpiewa teksty innych artystów, ale mistrzowska interpretacja i przejmujący głos Marka Dyjaka nadają im niepowtarzalnego uroku.

To właśnie o Dyjaku powiedziała kiedyś Elżbieta Zapendowska, że to "najbardziej prawdziwy głos na polskim rynku muzycznym". I trudno się z tym nie zgodzić, bo słuchając takich utworów jak "Człowiek" (Złota Ryba) z płyty Fado, w którym śpiewa ochrypłym głosem "wiele razy dopadałem bramy piekieł", to wierzymy mu, że tego doświadczył i w pełni utożsamia się z tym co śpiewa. Z kolei Dyjak zwykł mawiać o sobie "grajek barowy", ale którą z tych opcji wybierzemy, zależy wyłącznie od naszych preferencji muzycznych.

Premiera płyty Marek Dyjak - Dyjak/Gintrowski

18 stycznia ukazała się kolejna płyta artysty "Dyjak/Gintrowski". Była to świetna okazja, żeby spotkać się z Markiem Dyjakiem i porozmawiać o tym najnowszym projekcie muzycznym i oczywiście wysłuchać w jego towarzystwie utworów z tego albumu. Spotkanie odbyło się w ramach "Piątków z nową muzyką" z inicjatywy SPAV (Związku Producentów Audio Video) w gościnnych progach Studia U22.

"Nigdy w życiu nie zrobiłbym tej płyty" – powiedział Dyjak – "gdyby mi na tym nie zależało. Materiał jest bardzo trudny, a poza tym harmider jaki panował w związku z nagrywaniem tego materiału – cztery studia nagraniowe, ciągle zmieniający się ludzie... trwało to kupę czasu. A poza tym, ten repertuar, to wielkie obciążenie dla faceta, który się w zasadzie minął się z Gintrowskim. Wszystkie te utwory mają swój ciężar i choć powstały wcześniej to jednak trafiają w tę rzeczywistość, która nas teraz otacza. Ale to przecież nie jest moja zasługa.

Premiera płyty Marek Dyjak - Dyjak/Gintrowski

Te utwory działały na mnie jak miałem siedemnaście, dwadzieścia lat. Pierwszy w życiu utwór, który wykonałem publicznie to był "A my nie chcemy uciekać stąd" do słów Jacka Kaczmarskiego i Przemysława Gintrowskiego. I teraz zatoczyło się koło historii i jakoś spłacam ten dług. A jeśli chodzi o Gintrowskiego to już jako podrostek słuchałem tego artysty, szanowałem jego twórczość i uwielbiałem go. Nawet gdy później miałem okazję przysiąść się do niego i pogadać, nie zrobiłem tego żeby się nic nie zmieniło w moim podejściu do jego osoby. Może trochę szkoda, a może lepiej, że tak się stało, bo cały czas słucham i podziwiam Gintrowskiego, dziś już świętej pamięci".

Odnośnie samej płyty, aranży i rozterek jakie w związku z jej nagrywaniem przeżywał artysta Marek Dyjak mówił tak: "Gintrowski potrafił mocno zagrać na gitarze i nawet te mniej skomplikowane rzeczy jak przypieprzył w struny, to cios był taki, że aż mnie unosiło. Ale ja z różnych powodów nie lubię gitary i jest to już moja ósma płyta na której gitara nie występuje. Jest to już dla mnie tak wyświechtany instrument i tak wyeksploatowany przez niektórych ludzi, że mam przesyt gitary. Oczywiście było w moim życiu kilku ważnych gitarzystów, ale nie... gitara to nie dla mnie.

Premiera płyty Marek Dyjak - Dyjak/Gintrowski

Jak będziecie Państwo słuchać tej płyty, to powiem Wam, że nagrywanie jej było dla mnie wielkim ciężarem. No nie szło mi, zmagałem się ciągle z jakimiś problemami, mówiłem wcześniej, że cztery studia, a w dodatku w niektórych utworach obniżyłem tonację, że śpiewałem takim bulgotem. A jest to niezwykle ciężkie dla każdego, który zajmuje się śpiewaniem. Generalnie cała ta płyta to jest zapis siłowania się z samym sobą i utworami Gintrowskiego. On pisał potwornie ciężkie kawałki, a jak ja jeszcze nałożyłem na to siebie – swoje doświadczenia, swoje przeżycia, to wyszło przytłaczająco. Ale mam nadzieję, że za jakiś czas będę mógł tej płyty posłuchać sobie na spokojnie".

Na albumie "Dyjak/Gintrowski" znalazło się 10 utworów z repertuaru Przemysława Gintrowskiego w aranżacjach Marka Tarnowskiego i Jerzego Małka, Singlem promującym to wydawnictwo jest tytułowy utwór z serialu "Zmiennicy". Płyta została dofinansowana ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i przygotowana we współpracy z Narodowym Centrum Kultury i Kayax Production & Publishing.