Serię Cinema marki Marantz spopularyzowały takie modele jak: Cinema 50, Cinema 60 i topowy Cinema 40. Na wskroś nowoczesne i świetnie wyposażone, a przede wszystkim znakomicie brzmiące amplitunery kina domowego wchodzące w skład serii Cinema, uzupełnił właśnie najtańszy model Cinema 70s. Swoim designem 70s nawiązuje do najnowszych konstrukcji, jak i do urządzeń typu slim tego producenta. Jest to zatem wyraźny znak, że producent postawił na minimalizm i praktyczność. Mimo płaskiej, designerskiej obudowy i ograniczonego miejsca w obszarze tylnego panelu, Cinema 70s zasługuje na miano wszechstronnej konstrukcji, umożliwiającej stworzenie kinowej instalacji oraz systemu multimedialnego, w którym będzie pełnił funkcję centrum zarządzania.
Budżetowy Cinema 70s wyposażono w dopracowane wzmacniacze klasy AB, co przekłada się na brzmienie wysokiej jakości. A szeroka gama wejść i wyjść, zarówno w domenie cyfrowej, jak i analogowej, umożliwia tworzenie wielu konfiguracji.
Budowa
W modelu 70s zastosowano siedmiokanałową końcówkę mocy z siedmioma terminalami wyjściowymi, co dla wielu osób preferujących proste instalacje głośnikowe jest w zupełności wystarczające. Dwa ostatnie, dodatkowe kanały można przełączać w dowolny tryb – dzięki nim można stworzyć m.in. system dla Dolby Atmos, bazujący na jednej parze głośników sufitowych przednich, bądź sufitowych środkowych. Znacznie więcej jest też opcji związanych z innymi bardziej klasycznymi układami głośnikowymi.
Wzmacniacze pracujące w klasie AB dysponują mocą 50-watów na kanał i jest to moc w zupełności wystarczająca do nagłośnienia pomieszczeń o małej i średniej powierzchni. Prąd spoczynkowy tranzystorów mocy jest regulowany poprzez specjalny układ opracowany przez Marantza. W trybie Eco prąd ustawiany jest do niższych wartości, co wpływa na ograniczenie jego zużycia. Wzmacniacze Cinema 70s zbudowano na elementach dyskretnych. Nie zapomniano również o solidnym układzie zasilającym z osobną sekcją impulsową dla układów logiki i sterowania oraz toru cyfrowego. W przypadku sekcji sygnałowej, mającej zapewnić obróbkę sygnałów cyfrowych i analogowych zastosowano przetworniki Asahi Kasei AK4458.
Cinema 70s wyposażono w dość zasobną gamę wejść i wyjść HDMI obsługujących rozdzielczość 8K z możliwością skalowania sygnałów z różnych źródeł do tej właśnie rozdzielczości, a także po jednym z klasycznych wejść cyfrowych w postaci gniazda optycznego i koaksjalnego. W obszarze wejść analogowych, model 70s może pochwalić się wejściem Phono, przewidzianym do obsługi gramofonów z wkładkami magnetycznymi typu MM oraz trzema parami klasycznych wejść stereo na złączach RCA. Pliki muzyczne i to w wysokiej jakości, pochodzące z przeróżnych przenośnych urządzeń można odtwarzać dzięki Bluetooth czy AirPlay2, jak i w oparciu o bezprzewodową sieć HEOS, oferującą zarówno streaming, jak i pracę amplitunera w bezprzewodowym systemie multi-room.
Cinema 70s wyposażono w atrakcyjne wizualnie menu ekranowe, co oczywiste, dostępne w wysokiej rozdzielczości. Cały proces ustawień jest banalnie prosty, ponieważ wykorzystano tutaj sprawnie działającego asystenta. Nie zabrakło również automatycznego układu kalibracji Audyssey MultEQ XT32, dzięki czemu wszelkie regulacje związane z ustawieniem poszczególnych wartości dla zestawu głośnikowego zostaną przeprowadzone szybko i skutecznie. Fani ręcznych i bardziej precyzyjnych ustawień, wciąż będą mogli to robić z poziomu menu ekranowego i za pomocą pilota zdalnego sterowania.
70s jest pięknie zaprojektowany i stylem nawiązuje do najnowszych amplitunerów serii Cinema. Jedynym moim zastrzeżeniem jest front wykonany w całości z plastiku, podczas gdy w droższych amplitunerach serii Cinema jego czołową taflę wykonano z odlewu metali lekkich. Ale cóż za wyższą jakość trzeba więcej zapłacić....
Jakość dźwięku
Cinema 70s mimo stosunkowo niewysokiej mocy, może pochwalić się efektownym i dynamicznym brzmieniem. Podczas oglądania filmów, da się wyczuć bezpieczną rezerwę mocy i co za tym idzie, osiąganych poziomów głośności. Nawet przy dość głośnym graniu dźwięk jest pozbawiony kompresji, a scena dźwiękowa odwzorowana jest bez ścisku. Bas odtwarzany jest swobodnie, zrywnie i z delikatną nutą miękkości. Natomiast zakres wysokich tonów okazał się być delikatny i szczegółowy, a jednocześnie efektowny w skali mikro.
W filmach akcji, takich jak "Mission Impossible: Rouge Nation", czy "Spectre" z Jamesem Bondem, dynamiczne pełne efektów sceny zostały odtworzone przez Cinema 70s z dużą dokładnością, obecne były wszelkie odgłosy i dźwięki nawet te w dalszych planach. Również wielokanałowa scena dźwiękowa kreślona była obszernie, a w filmie "Pierwszy Człowiek" z dźwiękiem w formacie Dolby Atmos, efekty w płaszczyźnie pionowej zostały precyzyjnie odwzorowane, również w oparciu o dokładnie skalowane źródła pozorne.
Niezależnie od materiału muzycznego, Marantz doskonale wtapia się w brzmieniowe kanony wytyczone przez wcześniejsze amplitunery tego producenta.
Marantz od zawsze przykłada wielką wagę do pieczołowitego odtwarzania nawet najdrobniejszych szczegółów w kinie domowym, sprawiając że filmowe ścieżki zyskują na ilości odtwarzanych informacji, jak i bogactwie barw przetwarzanego zakresu częstotliwości. Również w paśmie niskich tonów, na przykładzie wcześniej wymienionych filmów, Marantz pokazał, że bardzo dobrze czuje się w pełnej konfiguracji kinowej, czyli z głośnikami sufitowymi w standardzie Dolby Atmos. Nawet przy wykorzystaniu wszystkich wzmacniaczy i przy puszczeniu pełnego pasma w basie na przednie kolumny Klipsch RP-6000F II obsługujące kanały lewy i prawy, Cinema 70s trzymał w ryzach każdy odtwarzany dźwięk.
Szczególnie duże wrażenie robiły sceny ze startu rakiety Saturn V w filmie "Pierwszy człowiek" rozpoczynające historyczną misję Apollo 11. Bas mimo potęgi i wyraźnie podkreślonej siły, równocześnie raczył moje uszy plastycznym i nasyconym w barwy przekazem. Te czynniki wcale jednak nie powodują, że w scenach chociażby ze wspomnianego startu rakiety, brakowało emocji. Huk startującej rakiety i silne wibracje wypełniające pomieszczenie odsłuchowe tylko podkręcały emocje, a zwarty i dynamiczny przekaz konkretnych scen pokazał, że Marantz zawsze dysponuje adekwatnym do wymagań materiału dźwiękowego zapasem mocy.
Warto również podkreślić, że 70s, tak jak wyższe modele serii Cinema, świetnie radzi sobie z odtwarzaniem muzyki w trybie wielokanałowym. Jest to taki audiofilski styl grania, bo nacisk kładziony jest nie tylko na pokazanie możliwie najszerszej palety barw, ale też na podkreślenie wszelkich aspektów struktury odtwarzany instrumentów. Przekonałem się o tym, gdy sięgnąłem po album "The Endless River" zespołu Pink Floyd, wydany na Blu-ray w formacie DTS-HD Master Audio.
Szczegóły w zakresie wysokich tonów zostały odtworzone dźwięcznie i gładko, a partie organowe w jednym z utworów zabrzmiały potężnie, wręcz monumentalnie. Również brzmienie instrumentów akustycznych zostało odtworzone plastycznie i z podkreśleniem różnic w zakresie dynamiki, zwłaszcza w skali mikro. Generalnie, niezależnie od materiału muzycznego, Marantz doskonale wtapia się w brzmieniowe kanony wytyczone przez wcześniejsze amplitunery tego producenta, co powinno cieszyć, zwłaszcza fanów japońskiej marki, planujących zakup najtańszego modelu z oferty Cinema.
Podsumowanie
Cinema 70s jest nowoczesnym amplitunerem, stanowiącym ukłon w kierunku miłośników minimalizmu. Płaska, a zarazem elegancka bryła chassis z bardzo ciekawym przednim panelem, zasługują na wysokie noty. Ale najważniejsze jest to, że Marantz jak zwykle urzeka pięknym brzmieniem i jest to jego najlepsza cecha!
Podczas testu amplituner połączony był z systemem kolumn marki Klipsch z serii Reference Premiere, ale jestem przekonany, że równie dobrze zabrzmiałby z kolumnami serii GLE z oferty niemieckiego Cantona. Jest to przyjazny w obsłudze amplituner, oferujący wiele funkcji, kondensując w sobie najnowocześniejsze rozwiązania, dzięki czemu, na jego bazie można stworzyć wszechstronny i dobrze brzmiący system kina domowego.