s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

muzyka

Magnus Lindgren - Stockholm Underground

recenzja |
niezdefiniowano - Magnus Lindgren - Stockholm Underground

Nieczęsto trafia się w ostatnim czasie na jazzowy tytuł z fletem w roli głównej, więc z tym większym przekonaniem polecamy tę płytę.

O muzyce:

Kilka lat temu magazyn "Rolling Stone" opublikował listę 100 najlepszych jazzowych albumów wszechczasów i wśród nich znalazła się płyta flecisty Herbiego Manna "Memphis Underground" z 1969 roku. Idąc tym tropem, szef ACT Music Siggi Loch zasugerował nagranie "Stockholm Underground" Magnusowi Lindgrenowi. Tym oto sposobem niezwykle ceniony i popularny saksofonista nagrał materiał, w którym instrumentem wiodącym jest flet poprzeczny. Magnus jest muzykiem niezwykle uniwersalnym i kreatywnym. Jego mentorem jest Quincy Jones, ale podziwia też Milesa Davisa i Herbiego Hancocka. Podobnie jak ci wielcy mistrzowie, Lindgren wciąż poszukuje uniwersalizmu, niezależnie od tego czy gra w małym składzie, czy z rozbudowanym zespołem, chórem i solistami. Łączy też jazz z klasyką, szwedzkim folklorem, mocnym funkowym rytmem, brazylijską sambą czy tradycyjną muzyką afrykańską. Uważa, podobnie jak obecnie wielu artystów, że muzyka może być bardzo różnorodna, ale zawsze powinna być uczciwa i posiadać silne indywidualne piętno. A więc podobnie jak uważany za pioniera world music Herbie Mann.

Pierwszy album "Way Out" Magnus Lindgren wydał w 1999 roku, ale prawdziwe uznanie i rozgłos na świecie zdobył po nagraniu w 2009 roku płyty "Batucada Jazz". W tym celu udał się do Rio de Janeiro, aby wspólnie z lokalnymi muzykami pokazać własny świat melodii przefiltrowany przez brazylijski rytm i puls (podobnie jak Herbie Mann, który w latach 60. przemierzył z własną grupą Afrykę i Brazylię). W tym muzycznym świecie "bez granic" Magnusa Lindgrena niezwykle ważnym elementem jest dobór muzyków, swoista szwedzka wersja Memphis Boys, zespołu sidemanów związanych z American Sound Studio, którzy niegdyś nagrywali z Elvisem Presleyem, Wilsonem Pickettem, Arethą Franklin, Dionne Warwick czy Neilem Diamondem. Zaprosił Larsa Danielssona, który gra tym razem na elektrycznym basie, gitarzystę Henrika Jansona, perkusistę Pera Lindvalla (cała trójka stanowiła swego czasu sekcję rytmiczną słynnej formacji Nils Lindgren's Funk Unit) i klawiszowca Daniela Karlssona (Fender Rhodes). Ta wesoła gromadka na swój sposób oddała atmosferę muzyki Herbiego Manna, jej różnorodność, związki jazzu z rockiem, bluesem i popem. Słychać zarówno ogromną radość ze wspólnego grania, jak i zapewne inspirowanie się w latach młodości amerykańskim funkiem, soulem i jazzem. Tytuł wydawnictwa też nie jest przypadkowy, bo oprócz tego, że w projekcie bierze udział gros szwedzkich muzyków, to warto pamiętać, iż Paryż, Kopenhaga i właśnie Sztokholm były w latach 60. ubiegłego wieku "rajem" dla amerykańskich muzyków jazzowych i bluesowych, którzy wyjeżdżali z powodu dyskryminacji rasowej lub problemów ekonomicznych.

Nie sposób pominąć czwórki zaproszonych gości, którzy robią różnicę. Lekko matowa trąbka niemieckiego trębacza Tilla Bronnera pojawia się w "Fluting" i "Message From Kaknas". Znakomitego gitarzystę i wokalistę bluesowego Erica Bibba słyszymy w otwierającym "Fluting" i autorskim "Good Stuff". Legenda i człowiek instytucja Nils Landgren ze swoim jakże charakterystycznym brzmieniem puzonu wpływa na brzmienie "A Whiter Shade Of Pale" i "Theme For Laura". No i mocno uduchowiona Ida Sand śpiewa swoją kompozycję "Brutal Truth" oraz soulowy klasyk "Chain Of Fools" wylansowany 50 lat temu przez "queen of soul" Arethę Franklin. Ciekawostką dla fanów rocka będzie zapewne instrumentalna wersja "A Whiter Shade Of Pale" Procol Harum, ale niespecjalnie oryginalna, czyli zagrana bardzo "grzecznie" i bez niespodzianek, choćby od strony brzmieniowej czy harmonicznej. Nieczęsto trafia się w ostatnim czasie na jazzowy tytuł z fletem w roli głównej, więc z tym większym przekonaniem polecam ten "orzeźwiający" album Magnusa Lindgrena. Świetnie zagrany melodyjny jazz, bez aspiracji do nowatorskich poszukiwań. Jazz użytkowy w pozytywnym znaczeniu tego słowa, prawie na każdą okazję. ★ ★ ★ ★

O dźwięku:

Pierwsza płyta Magnusa Lindgrena, na której gra wyłącznie na flecie, stanowi, szczególnie od strony brzmieniowej, przyjemną odmianę od klasycznych składów jazzowych. O brzmieniu zmarłego w 2003 roku Herbie Manna mawiało się "sweet soul music" i podobnie jest na płycie "Stockholm Underground". Mocna, zdecydowana sekcja rytmiczna, latynoskie wpływy i łagodne, relaksujące brzmienie. Nic dziwnego, że podobna muzyka kilka dekad temu zdobyła sobie rzesze wiernych słuchaczy, wywodzących się nie tylko ze świata jazzu. Materiał zarejestrował Palle Gunnerfeldt w Ingrid Studios, oczywiście w Sztokholmie. Pięknie wyeksponowany flet, którego walory i możliwości szczególnie słychać w tytułowym "Stockholm Underground". Za produkcję odpowiadają Nils Landgren i Siggi Loch. ★ ★ ★ ★

Wykonawca
Magnus Lindgren
Album
Stockholm Underground
Wytwórnia
ACT Music
Format
CD
album