s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

kino domowe

Musical Fidelity M6x 250.7

test |
Wzmacniacz mocy - Musical Fidelity M6x 250.7 Rekomendacja

Przetestowaliśmy wielokanałową końcówkę mocy Musical Fidelity M6x 250.7 bazującą na siedmiu wzmacniaczach mocy po 250W każdy.

Seria M6 stanowi przedsionek hi-endu w ofercie Musical Fidelity. Niedawno w ofercie pojawiła się nowa wielokanałowa końcówka mocy M6x 250.7. Oferuje ona siedem stopni końcowych, a każdy z nich generuje 250W mocy ciągłej przy 4-omowym obciążeniu. Taka moc zapewnia wysterowanie trudnych do napędzania kolumn, nawet w najbardziej zaawansowanych i rozbudowanych instalacjach wielokanałowych.

M6x 250.7 ma obydwa typy analogowych wejść (XLR i RCA), dzięki czemu ze stopni końcowych można skorzystać w różnorakich instalacjach, zarówno wielokanałowych, jak i stereofonicznych. Szczególnie dla instalatorów profesjonalnych systemów kina domowego zastosowanie M6x 250.7 może okazać się kuszące. Dzięki wejściom XLR końcówkę mocy można ulokować w dużej odległości od procesora/przedwzmacniacza, co znacznie ułatwia cały proces planowania systemu, bez szkody dla brzmienia.

Budowa

M6x 250.7 jest klasyczną wielokanałową końcówką mocy, wyposażoną w siedem stopni wyjściowych o mocy 250W każdy. W układzie zasilającym pracują dwa potężne transformatory toroidalne, zaprojektowane specjalnie z myślą o M6x 250.7. Są to wyjątkowo "ciche" jednostki, osiągające niski poziom szumów i wysoką wydajność. Każda końcówka mocy dysponuje magazynem prądowym w postaci czterech dużych kondensatorów elektrolitycznych o pojemności 10.000 mikrofaradów każdy. Łatwo obliczyć, że na jedną końcówkę mocy przypada 40 tys. mikrofaradów, a na całe urządzenie aż 280 tys. mikrofaradów. Taka bateria kondensatorów musi mieć zapewnione stałe i niezakłócone dawki prądu, dlatego zastosowano tu transformatory toroidalne o ponadprzeciętnej wydajności.

Musical Fidelity M6x 250.7

Każdy ze stopni końcowych dysponuje własnym torem sygnałowym, zaprojektowanym pod kątem obniżenia strat związanych z impedancją. Z tego względu, ścieżki sygnałowe skrócono do absolutnego minimum oraz zastosowano niskoimpedancyjne kondensatory elektrolityczne. Każda końcówka mocy ma aluminiowy, gęsto użebrowany radiator o dużej powierzchni. Mimo że stopnie końcowe pracują w klasie AB i generują duże ilości ciepła, nie było potrzeby zastosowania dodatkowych wentylatorów wymuszających przepływ powietrza. Musimy jednak zadbać, żeby M6x 250.7 był umiejscowiony w taki sposób, żeby miał zapewniony swobodny przepływ powietrza. Szczególną uwagę należy zwrócić na pozostawienie wolnej przestrzeni od góry, gdzie znalazły się kratki wylotowe ze wszystkich radiatorów.

Przedni panel jest odlany z metali lekkich, a designem nawiązuje do wszystkich urządzeń z serii M6, a więc jest dość ascetyczny, aczkolwiek nie pozbawiony elegancji. Na froncie, oprócz przycisku aktywacji urządzenia w tryb pracy lub czuwania, znalazły się również diody kontrolne informujące o stanie pracy każdej z końcówek. Tylny panel urządzono bardzo przejrzyście. W jednym rzędzie, dla każdej końcówki mocy, znalazły się wyraźnie wyodrębnione głośnikowe terminale wyjściowe, wejścia analogowe RCA oraz XLR i wyjście liniowe na złączu RCA. Dzięki wyjściu liniowemu można zastosować kolejny wzmacniacz, przykładowo do bi-ampingu, co zwiększa wydajność systemu w przypadku najbardziej wymagających systemów. Z tyłu jest jeszcze przełącznik dla wejść i wyjść sterowania typu Trigger, a także wejście zasilające IEC wraz głównym włącznikiem zasilania.

Musical Fidelity M6x 250.7

Za wyjątkiem frontu, niemal cała obudowa wykonana jest z płyt stalowych, a dla zwiększenia sztywności całej konstrukcji, zastosowano również stalowy płaskownik spinający od góry wszystkie aluminiowe radiatory końcówek mocy.

Jakość dźwięku

Musical Fidelity M6x 250.7 zapewnia wysoką moc w przypadku każdego wyjścia głośnikowego, więc jego użytkownicy nie powinni narzekać na niedostatki wydajności. To oczywiście przekłada się na brzmienie, które jest majestatyczne o fenomenalnej dynamice i ogromnej rezerwie mocy. Musical Fidelity można współpracować z niemal dowolnymi zestawami głośnikowymi, bez obaw, że zabraknie mocy czy amperów w najbardziej wymagających momentach. Dźwięk wielokanałowy czy w stereo, odtwarzany z dowolnego nośnika, zawsze będzie miał olbrzymi ładunek emocjonalny. Imponujące są skoki dynamiki w skali makro. M6x 250.7 zawsze ma wszystko pod kontrolą i w czasie odsłuchów ani przez chwilę nie miałem poczucia, że czegoś w dźwięku brakuje. Zresztą konfiguracja z kolumnami Perlisten R7t pokazała, że łączenie tej końcówki mocy z kolumnami zdolnymi przenosić wysokie moce, bardzo się opłaci, bo pokazuje, jak wielki potencjał brzmieniowy drzemie w tym urządzeniu. Ponadto w takim zestawieniu bez trudu poradzi sobie z nagłośnieniem wielkich pomieszczeń.

Musical Fidelity M6x 250.7

M6x 250.7 świetnie wypada w kinie domowym – dźwięk jest kompletny, efektowny, witalny, a zarazem z nutką audiofilskiego charakteru w postaci plastycznego, subtelnie ocieplonego brzmienia. Podczas testu w typowej instalacji wielokanałowej, M6x 250.7 połączyłem z kanadyjskim przedwzmacniaczem/procesorem Anthem AVM 70. Dzięki temu procesorowi miałem możliwość sprawdzenia połączeń zarówno za pośrednictwem gniazd XLR, jak i RCA. Jeśli chodzi o różnice między nimi, to w przypadku zbalansowanej transmisji sygnału, brzmienie cechowało się wyższą kulturą i bardziej swobodnym przekazem, zwłaszcza w zakresie wysokich i średnich tonów. W basie różnice były już mniejsze, ale wciąż na korzyść zbalansowanej transmisji sygnału.

Z kolei sygnał transmitowany poprzez złącza RCA sprawiał wrażenie gęstszego i bardziej namacalnego. Wprawdzie nie było w tym przypadku już takiej swobody i otwartości w zakresie tonów średnich i wysokich, ale mimo to dźwięk wciąż pozostawał precyzyjny, z imponującą dynamiką w obydwu skalach. W przypadku instalacji wielokanałowej nie musimy korzystać z wejść XLR, jeśli zależy nam na wysokiej jakości dźwięku. Ale jeżeli końcówka mocy będzie znajdować się w znacznej odległości od przedwzmacniacza/procesora (kilka metrów), to połączenie zbalansowane okaże się z pewnością korzystniejsze.

Musical Fidelity M6x 250.7

W przypadku instalacji dwukanałowej, odsłuch za pośrednictwem złączy oferujących niezbalansowaną transmisję sygnału, był na tyle satysfakcjonujący, że postanowiłem przy nich pozostać, tym bardziej, że korzystałem ze znakomitych interkonektów Classic Legend 380i marki Siltech.

W trybie stereo sygnał do końcówki mocy trafiał z sekcji przedwzmacniacza Accuphase E-270. Z kolei sygnał do japońskiej integry był doprowadzony z odtwarzacza Ayon CD-10 II Ultimate. Biorąc pod uwagę fakt zastosowania doskonałego układu regulacji głośności we wzmacniaczu Accuphase E-270, byłem bardzo ciekaw, jakie brzmienie zaoferuje końcówka M6x 250.7. Okazało się, że ten brytyjski wielokanałowy wzmacniacz popisał się dźwiękiem o dużej skali z hektarami przestrzeni i perfekcyjną lokalizacją źródeł pozornych na scenie. Musical Fidelity umiejętnie pokazał wiele walorów brzmieniowych E-270, ale jednocześnie dołożył od siebie dźwięk o większym potencjale w zakresie dynamiki i większych rozmiarach. Gęstą, ale zarazem mocno rozciągniętą scenę M6x 250.7 doprawił piękną barwą lampowych stopni wyjściowych z austriackiego odtwarzacza i wykwintnością brzmienia E-270. Objawiało się to pełnym wglądem w muzykę z płyt "Kind Of Blue" Milesa Davisa czy "The Magic Hour" Wyntona Marsalisa. M6x 250.7 w zakresie wysokich tonów jest w stanie pokazać mnóstwo szczegółów i robi to w subtelny, elegancki sposób, typowy dla konstrukcji hi-endowych.

Musical Fidelity M6x 250.7 imponuje nie tylko wysoką mocą i prądową elastycznością stopni wyjściowych, ale też transparentnym, zdyscyplinowanym i precyzyjnym brzmieniem.

Góra pasma reprodukowana jest ze stoickim spokojem. W dźwięku nie ma żadnych przejaskrawień i przekłamań w barwie poszczególnych instrumentów. Zarówno dźwięk klawesynu Masaaki'ego Suzuki, jak i wszelkie detale z płyty "The Dark Side Of The Moon", a w szczególności w utworze "Time" zespołu Pink Floyd, były odtworzone wiernie, a zarazem precyzyjnie, z dbałością o właściwy czas wybrzmienia i kontrast dynamiczny w skali mikro.

Bas, podobnie jak w kombinacji wielokanałowej, okazał się mieć nie tylko ponadprzeciętną siłę przebicia, ale był mocno zróżnicowany, co w stereo ma ogromne znaczenie. Jest to istotne zwłaszcza w prawidłowym oddaniu brzmienia poszczególnych instrumentów, szczególnie w takich gatunkach muzycznych, jak klasyka czy jazz.

Musical Fidelity M6x 250.7

W zakresie średnich tonów zachwycająca była nasycona, rozłożysta, po prostu piękna średnica. Nie miałem wątpliwości, że swoje trzy grosze wtrąciły tu Ayon i Accuphase, gdyż M6x 250.7 jest bardzo transparentnym urządzeniem, którego zadaniem jest wzmocnienie sygnału najwierniej, jak się tylko da. W związku z tym, charakter brzmienia jaki uzyskamy, będzie w dużej mierze zależny od pozostałego toru audio.

Podsumowanie

Musical Fidelity M6x 250.7 imponuje nie tylko wysoką mocą i prądową elastycznością stopni wyjściowych, ale też transparentnym, zdyscyplinowanym i precyzyjnym brzmieniem. Owa brzmieniowa przeźroczystość pozwala pokazać zalety innych komponentów towarzyszących, co z pewnością docenią miłośnicy lampowych stopni, mających za zadanie wstępnie wzmocnić sygnał.

Do niewątpliwych zalet M6x 250.7 należy zaliczyć siedem stopni wyjściowych, co preferuje go do zastosowania w rozbudowanych wielokanałowych instalacjach. Ale dobrą wiadomością jest również to, że Musical Fidelity potrafi popisać się równie wysokiej jakości brzmieniem w konfiguracji dwukanałowej. Z M6x 250.7 można więc, z dobrym rezultatem, korzystać nawet w czystym stereo.

Werdykt: Musical Fidelity M6x 250.7

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Możliwości

Plusy: Brzmienie o bezkompromisowej dynamice, skali w operowaniu głośnością i dużej swobodzie. Krystalicznie czysty przekaz zarówno w paśmie wysokich, jak i średnich tonów. Bezwzględny i kiedy trzeba, potężny bas.

Minusy: Pełnię brzmienia osiągnie dopiero po upływie niecałej godziny od uruchomienia.

Ogółem: M6x 250.7 sprawdzi się zarówno w konfiguracji wielokanałowej, jak i stereofonicznej, zapewnia wysoką moc i wydajność prądową, bez względu na zastosowane kolumny. Dysponuje dwoma rodzajami wejść sygnałowych.

Ocena ogólna:

PRODUKT
Musical Fidelity M6x 250.7
RODZAJ
Wielokanałowa końcówka mocy
CENA
16.999zł
WAGA
32,5kg
WYMIARY (S×W×G)
450×195×435mm
DYSTRYBUCJA
E.I.C. sp. z o.o.
www.eic.com.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Moc: 7x250W na kanał przy 4Ω (moc szczytowa 400W)
  • Pasmo przenoszenia: 20Hz-20kHz +/-0.5dB
  • Pobór prądu: 2500W (wartość maksymalna); <0,5W (tryb czuwania)
  • Zniekształcenia: 0,003% przy mocy wyjściowej 100W
  • Stosunek sygnał/szum: 105dB (1kHz; 200W)
  • Czułość wejścia: 700mV (RCA); 1.4V (XLR)
  • Wzmacniacz klasy AB
  • Konstrukcja 7 monofonicznych bloków
  • Niezależne magazyny prądowe dla każdego stopnia mocy
  • Wydajne pasywne chłodzenie bez udziału wentylatorów
  • Dwa wydajne transformatory toroidalne o dużej mocy i niskich szumach
  • Wejścia analogowe niezbalansowane: 7 wejść RCA + wyjścia z poziomem liniowym
  • Wejścia analogowe zbalansowane: 7 wejść XLR
  • Wejście i wyjście dla wyzwalacza napięcia sterującego AC/DC 30V
  • Dostępne wersje kolorystyczne: czarna, srebrna