s-e-r-v-e-r-a-d-s-3

hi-fi

Sennheiser HD 630VB

test |
Słuchawki - Sennheiser HD 630VB

Słuchawki Sennheiser HD 630VB z regulacją basu oraz mikrofonem w kablu są adresowane głównie do audiofilów. Choć wygląda to na nieporozumienie, to jednak wcale nim nie jest

Skrót "VB" w oznaczeniu nowych Sennheiserów HD 630VB, oznacza ni mniej, ni więcej tylko Variable Bass, a właściwie Variable Bass Boost, czyli możliwość wzmocnienia niskich tonów. Samo rozwiązanie nie jest niczym nowym – wystarczy przywołać choćby model Custom One Pro Beyerdynamica – ale jego implementacja w postaci pokrętła "zamykającego" muszlę to przejaw kreatywności oraz odwagi niemieckich inżynierów. Sennheiser po raz kolejny przygotował słuchawki, które już samym wyglądem wzbudzają pożądanie i ciekawość, więc nie zwlekaliśmy z ich przetestowaniem.

Konstrukcja

HD 630VB wyglądają klasycznie, ale też nowocześnie. Ta ostatnia cecha to przede wszystkim zasługa przewagi aluminium nad tworzywami sztucznymi oraz zamocowania muszli na półwidelcach. Całą konstrukcję można złożyć na płasko oraz do środka. Druga z wymienionych pozycji jest konieczna, jeśli podczas transportu korzystamy z dołączonego etui – czarnego, sztywnego futerału, sprawiającego bardzo solidne wrażenie.

Duże, okrągłe muszle wykonano z aluminium; prawą "zatkano" zaskakującym, ale – biorąc pod uwagę sposób jego działania – genialnym "wynalazkiem": obrotowym podbiciem basu z podziałką, który według danych producenta pozwala na regulację niskich tonów w zakresie +/-5dB przy 50Hz. Ale to nie wszystko. Wierzchnia część tejże prawej muszli to panel kontrolny z szarego tworzywa w kształcie kółka, pozwalający m.in. na regulację głośności, odtwarzanie/zatrzymanie utworu, przewijanie itp. oraz odbieranie/kończenie/odrzucanie połączenia. Mikrofon umieszczono w kablu, a ten wpięto na stałe nietypowo, bo w prawą muszlę. Dopełnieniem wszystkich "bajerów" jest maleńki przełącznik i/G – z pierwszej pozycji powinni skorzystać posiadacze iUrządzeń Apple'a, a z drugiej użytkownicy smartfonów, tabletów i odtwarzaczy przenośnych od innych producentów (oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by HD 630VB podłączyć również do laptopa).

słuchawki Sennheiser HD 630VB

Wspomniany już kabel wykonano z miedzi beztlenowej i zaopatrzono w oplot tekstylny, co można uznać za pewien kompromis – wytrzyma dzięki temu dłużej, ale przenosi też odgłos ocierania do prawej muszli, co bywa irytujące zwłaszcza przy spokojniejszym repertuarze. Przewód zakończono prostym minijackiem (w zestawie znajdziemy adapter 6,3mm) i zabezpieczono przed przerwaniem, dodając do obudowy złącza z twardego tworzywa bardziej elastyczną końcówkę.

Pady wykończono miękką i przyjemną w dotyku skórą w kolorze szarym, którą wyściełano także wewnętrzną stronę regulowanego, solidnego pałąka. Warto odnotować, że poduszki bardzo łatwo się wymienia i z pewnością gdy "nadejdzie ich czas", będzie można kupić zamienniki. Ponadto ich sensownie dobrany nacisk sprawia, że HD 630VB są wygodne i nawet dłuższe sesje odsłuchowe nie prowadzą do "zagotowania" uszu.

HD 630VB wyznaczają nową jakość zarówno pod względem wyglądu, jak i brzmienia

O samych przetwornikach – jak to zwykle bywa – wiadomo niewiele. Producent chwali się m.in. ich wysoką sprawnością, ponadto z materiałów można wyczytać, że drut cewki wykonano z czystego aluminium.

Jakość brzmienia

Biorąc pod uwagę dotychczasowe mobilne słuchawki Sennheisera, z którymi miałem do czynienia (Momentum, On-Eear, Urbanite), HD 630VB wyznaczają nową jakość zarówno pod względem wyglądu, jak i brzmienia. Wcześniejsze modele miały pewną wspólną cechę, swoisty wspólny mianownik: ich niskie tony były obfite i soczyste, i w niemałym stopniu kształtowały ogólny charakter brzmienia. HD 630VB takiego mocnego basu "na dzień dobry" nie mają – owszem, jeśli pokrętło ustawimy w pozycji Max, pojawi się dość podobny, bujny klimat, ale zawsze można się z niego wycofać, a z niektórymi nagraniami jest to wręcz wskazane. Średnica wydaje się przez to żywsza i bardziej spontaniczna, z muzyką rockową zdecydowanie bardziej zadziorna, momentami nawet chropawa (wyraźnie słychać np. przesterowane gitary i charakterystyczne dla nich zabrudzenie) – ale nigdy sucha czy sterylna. Możliwość przesunięcia akcentu z niższej średnicy nieco w górę pasma pozwala pozbyć się pewnego naddatku, z którego w przypadku niechlujnych realizacji z dynamiką płaską jak deska więcej jest szkody niż pożytku.

Metamorfoza brzmieniowa nowych słuchawek mobilnych Sennheisera (punktem odniesienia są dla mnie modele wymienione wcześniej) dotyczy także ilości przekazywanych informacji – jest ich zdecydowanie więcej, przez co prezentację odbiera się jako żywą, ofensywną. Ani razu nie odniosłem jednak wrażenia nadmiernego wyostrzenia dźwięku, jakiejś przesady, która szybko prowadziłaby do znużenia. HD 630VB są na tle swoich mobilnych poprzedników bardziej dosadne i zdecydowane, nie tylko nie tłumią energii, ale wręcz nią kipią, przypominając nieco pod tym względem hi-endowe modele HD700 oraz HD800.

słuchawki Sennheiser HD 630VB

I jeszcze słowo o separacji przestrzennej, która w przypadku słuchawek zawsze jest pewnym kompromisem. HD 630VB nie mają co prawda sceny rozciągającej się przed słuchaczem (takie atrakcje zapewniają chyba tylko HD800), ale w swojej klasie i tak należą pod tym względem do czołówki. Wspomniana już umiejętność "wyciągnięcia" wielu informacji z nagrania, takich niuansów, jak np. pogłosy towarzyszące instrumentom, a do tego znakomite różnicowanie położenia źródeł, pokazania które z nich jest bliżej, a które dalej, sprawia, że dźwięk odrywa się od ucha (z pewnością efekt ten wspomagają duże muszle), a oddanie efektów przestrzennych robi naprawdę znakomite wrażenie. Do tego mamy jeszcze bardzo skuteczną pasywną izolację od otoczenia – o jej działaniu paradoksalnie można się przekonać... po zakończeniu odsłuchu. Zdjęcie HD 630VB z głowy powoduje, że do uszu znowu dociera cały szum otoczenia, wcześniej zablokowany.

Podsumowanie

Rozpatrując poszczególne cechy brzmieniowe HD 630VB, łatwo zauważyć ich przewagę nad pozostałymi modelami mobilnymi w ofercie Sennheisera. Możliwość regulacji niskich tonów, rzecz z pozoru nieaudiofilska, jest skuteczna i ma swoje uzasadnienie. Mikrofon na kablu też nie musi oznaczać niczego złego, wręcz przeciwnie – ułatwi on życie wszystkim tym, którzy zdążyli już przekonać się, że smartfon to całkiem niezły przenośny odtwarzacz audio. Żeby wycisnąć z niego cały potencjał brzmieniowy, trzeba jednak zaopatrzyć się w wysokiej klasy słuchawki, takie jak HD 630VB.

Werdykt: Sennheiser HD 630VB

  • Jakość dźwięku

  • Jakość / Cena

  • Wykonanie

  • Możliwości

Plusy: Jakość wykonania, porządne materiały. Są wygodne i niemęczące. Brzmienie żywe, otwarte, wyraziste. Regulacja basu i moduł kontrolny, bardzo dobra izolacja pasywna

Minusy: Oplot przewodu przenosi odgłosy ocierania

Ogółem: Wzorzec wśród słuchawek mobilnych - znakomity wygląd i imponujące brzmienie

Ocena ogólna:

PRODUKT
Denon PMA-50
RODZAJ
Słuchawki dynamiczne
CENA
2.189 zł
WAGA
400 g
WYMIARY
(SxWxG) 154x86x258 mm
DYSTRYBUCJA
Aplauz Sp. z o.o.
www.sennheiser.pl
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
  • Konstrukcja: zamknięta, wokółuszna
  • Pasmo przenoszenia: 10Hz–42kHz
  • Impedancja: 23Ω
  • Poziom ciśnienia akustycznego: 114dB (1kHz/1Vrm)
  • THD, całkowite zniekształcenia harmoniczne: <0,08% (1kHz, 100dB)
  • Regulacja basu: +/-5dB dla 50Hz
  • Nacisk poduszek: 5,5 ~ 6,8N
  • Mikrofon: dookólny
  • Pasmo przenoszenia mikrofonu: 100Hz–10kHz